Cóż może będziecie się śmiać, ale miałem podobnie, na koloniach. Nie w takim zakresie ilości oprawców. Był jeden większy silniejszy. Ale doszło do takiej sytuacji, że zawziąłem się . Zamknąłem balkon. Nie mógł uciec (połączone pokoje kolonijne). Zwyczajnie mu dopierdoliłem, oczy podbite, warga rozcięta. Odpuścił. Czasem odrobina odwagi, przekroczenie linii powoduje, że napastnik traci rezon, nie jest już taki silny i zdecydowany.
ps
możecie ryć ze mnie bekę, ale kto z was tak nie miał? Jeden się odważył przeciwstawić inny nie.
Pośmiać się mogę bo byłem taką pizdą że nigdy się nie postawiłem -.-
Cóż może będziecie się śmiać, ale miałem podobnie, na koloniach. Nie w takim zakresie ilości oprawców. Był jeden większy silniejszy. Ale doszło do takiej sytuacji, że zawziąłem się . Zamknąłem balkon. Nie mógł uciec (połączone pokoje kolonijne). Zwyczajnie mu dopierdoliłem, oczy podbite, warga rozcięta. Odpuścił. Czasem odrobina odwagi, przekroczenie linii powoduje, że napastnik traci rezon, nie jest już taki silny i zdecydowany.
ps
możecie ryć ze mnie bekę, ale kto z was tak nie miał? Jeden się odważył przeciwstawić inny nie.
czyli nie tylko ruskie to spierdolona dzicz.. polacy też.