@up.
Chyba się nie zrozumieliśmy. Ja piszę o pewnym rodzaju sportu, który polega na siedzeniu na byku próbującym zrzucić siedzącego. Jak w każdym rodzaju sportu dochodzi do WYPADKÓW, w tym przypadku uszkodzeniu może ulec ujeżdżający jak i ujeżdżany.
Czym innym jest korrida, w której cała zabawa polega na wymęczeniu byka, a potem go zabiciu.
Gdzie tutaj jest moja ignorancja? Oczywiście nie wnikam, czy komuś (np. mnie się nie podoba) któryś z tych sportów się podoba czy nie. Zresztą, korridy nie nazwałbym nawet sportem, ale to tylko moje zdanie.
Prościej już nie mogę.