Macie sadole na dobranoc
Jak się czuje kobieta po gwałcie? Tak jak ta pani ze zdjęcia poniżej - roztrzęsiona i rozjechana.
Gwałt sam w sobie nie byłby taki straszny, gdyby nie otoczka strachu rozciągająca się wokół tego tematu, skutecznie paraliżująca nasze kobiety do uznania tej czynności nie jako najgorszego, co może się zdarzyć, ale jako niemiłego wydarzenia, o którym powinno się szybko zapomnieć.
Pamiętam jak dziś, choć działo się to kilka lat temu - po skończonym seksie cały spocony opadłem na poduszkę, a swojej partnerce kazałem skoczyć do lodówki po kolę.
- Człowieku, ja nie mam siły żyć a co dopiero wstać z tego łóżka i zapieprzać ci po picie - odparła.
- Idź po tę kolę, bo znowu oberwiesz.
Poszła.
Gdy ruszyła swoje obolałe dupsko, zobaczyłem na nim czerwone ślady po klapsach, gdzieniegdzie miała na sobie parę zadrapań. Tak, lubiła ostry seks.
- Wiesz, że mogłabym cię teraz oskarżyć o gwałt? Jesteś w moim mieszkaniu, prawie się nie znamy, a ja wyglądam jakby pieprzyło mnie stado dzikich osłów.
- Więc dlaczego tego nie zrobisz?
- Nie byłabym wiarygodna. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym cierpieć po gwałcie.
- Nawet jeśli zgwałciłby cię w krzakach jakiś obleśny facet?
- No nawet. Umyłabym się, wypiła pół litra, a następnego dnia pewnie bym o tym zapomniała. Wiesz, gwałt jest przereklamowany. On sam w sobie nie jest zły, ale żyjemy w takiej humanitarnej cywilizacji, gdzie coś takiego jest czymś najgorszym, co facet może zrobić kobiecie. Dla mnie w gwałcie najgorsze byłoby to, że pewnie nie miałabym orgazmu.
Coś w tym jest!
Media donoszą o okrutnych gwałcicielach, biedne zgwałcone kobiety wypłakują się w rękawy dziennikarzy brukowców lamentując, że nigdy nie zapomną twarzy zbrodniarza, że już nigdy nie pozwolą się dotknąć facetowi, powstają gorące i błękitne linie telefoniczne, ośrodki pomocy, a genialny minister Ziobro chce zrównać gwałt z morderstwem i karać nawet 25-letnim więzieniem.
A już sam fakt, że kontrolowany gwałt jest jedną z najczęstszych skrywanych fantazji kobiet powinien dać do myślenia, że niekontrolowany gwałt - choć zły i godny potępienia - nie powinien być końcem świata. Tymczasem dla wielu kobiet właśnie tym jest. Końcem świata, końcem życia, na stałe zwichrowaną psychiką. Pomijam tutaj patologiczne sytuacji gwałtów ze szczególnym okrucieństwem, bo po czymś takim pewnie nawet ja bym się nie podniósł.
Co takiego jest w zgwałceniu kobiety, że zostawia ślady w psychice do końca życia?
Otóż w samym gwałcie nic nie ma. Ubezwłasnowolniani, zmuszani, poniżani a nawet upodlani jesteśmy w trakcie swego życia wielkrotnie. W domu, w szkole, na ulicy, w kościele i piaskownicy. Włożenie wbrew woli kobiety penisa do cipki różni się tym od seksu, że jest właśnie wbrew woli. To pozornie mała różnica, w rzeczywistości ogromna. Tak nas nauczono myśleć. W takim świecie przyszło nam żyć. W domu ukochany może dokonać gwałtu, bo to takie podeniecające, na ulicy za rogiem samotny pan Stefan już zgwałcić nie może - bo kobieta nie jego, bo jest brzydki, bo w łóżku wygodniej.
Czy zatem jest potrzeba robienia takiego wielkiego halo wokół tematu gwałtu?
Po co nakręcać tę spiralę strachu, o której wspomniałem na początku, skoro ona nie odstrasza potencjalnych gwałcicieli, a głupim kobietom wbija do głowy coraz większe obawy przed gwałtem.
Przed przestępcami trudno się obronić, nigdy nie wiadomo kiedy można stać się ofiarą gwałtu, więc może zamiast prewencyjnie nie wychodzić z domu, zmienić swoje podejście do tego czynu? Zamiast zjebać sobie życie paranoicznym strachem przed pierwszym (bądź kolejnym) gwałtem, lepiej przestawić się na nieco bardziej oświecone myślenie i uznać gwałt jako kolejny seks z nieznajomym, tyle że cholernie nieudany seks. I zmniejszyć kary dla gwałcicieli, więzienia nie powinny być hotelami tylko miejsca resocjalizującymi, a cwierć wieku za kratkami to za długo.
Drogie kobiety, nie bądźcie idiotkami i nie myślcie tak bardzo źle o gwałcie. Wszyscy lubimy ostry seks, często na naszej drodze spotykamy łóżkowych nieudaniczków, którzy zostawiają w nas jakieś traumatyczne wspomnienia. I tak jak potraficie normalnie funkcjonować z tymi wspomnieniami i najczęściej nie przeszkadzają wam w pożyciu z kolejnym partnerem, tak mogłybyście wyzbyć się strachu przed traumą po gwałcie. Bagatelizujcie ją, a gdy na waszej drodze stanie gwałciciel, uśmiechnijcie się do niego serdecznie. W przyjaznej atmosferze szybciej minie wam czas, a im może na taksówkę dostaniecie parę groszy.
Jak się czuje kobieta po gwałcie? Tak jak ta pani ze zdjęcia poniżej - roztrzęsiona i rozjechana.
Gwałt sam w sobie nie byłby taki straszny, gdyby nie otoczka strachu rozciągająca się wokół tego tematu, skutecznie paraliżująca nasze kobiety do uznania tej czynności nie jako najgorszego, co może się zdarzyć, ale jako niemiłego wydarzenia, o którym powinno się szybko zapomnieć.
Pamiętam jak dziś, choć działo się to kilka lat temu - po skończonym seksie cały spocony opadłem na poduszkę, a swojej partnerce kazałem skoczyć do lodówki po kolę.
- Człowieku, ja nie mam siły żyć a co dopiero wstać z tego łóżka i zapieprzać ci po picie - odparła.
- Idź po tę kolę, bo znowu oberwiesz.
Poszła.
Gdy ruszyła swoje obolałe dupsko, zobaczyłem na nim czerwone ślady po klapsach, gdzieniegdzie miała na sobie parę zadrapań. Tak, lubiła ostry seks.
- Wiesz, że mogłabym cię teraz oskarżyć o gwałt? Jesteś w moim mieszkaniu, prawie się nie znamy, a ja wyglądam jakby pieprzyło mnie stado dzikich osłów.
- Więc dlaczego tego nie zrobisz?
- Nie byłabym wiarygodna. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym cierpieć po gwałcie.
- Nawet jeśli zgwałciłby cię w krzakach jakiś obleśny facet?
- No nawet. Umyłabym się, wypiła pół litra, a następnego dnia pewnie bym o tym zapomniała. Wiesz, gwałt jest przereklamowany. On sam w sobie nie jest zły, ale żyjemy w takiej humanitarnej cywilizacji, gdzie coś takiego jest czymś najgorszym, co facet może zrobić kobiecie. Dla mnie w gwałcie najgorsze byłoby to, że pewnie nie miałabym orgazmu.
Coś w tym jest!
Media donoszą o okrutnych gwałcicielach, biedne zgwałcone kobiety wypłakują się w rękawy dziennikarzy brukowców lamentując, że nigdy nie zapomną twarzy zbrodniarza, że już nigdy nie pozwolą się dotknąć facetowi, powstają gorące i błękitne linie telefoniczne, ośrodki pomocy, a genialny minister Ziobro chce zrównać gwałt z morderstwem i karać nawet 25-letnim więzieniem.
A już sam fakt, że kontrolowany gwałt jest jedną z najczęstszych skrywanych fantazji kobiet powinien dać do myślenia, że niekontrolowany gwałt - choć zły i godny potępienia - nie powinien być końcem świata. Tymczasem dla wielu kobiet właśnie tym jest. Końcem świata, końcem życia, na stałe zwichrowaną psychiką. Pomijam tutaj patologiczne sytuacji gwałtów ze szczególnym okrucieństwem, bo po czymś takim pewnie nawet ja bym się nie podniósł.
Co takiego jest w zgwałceniu kobiety, że zostawia ślady w psychice do końca życia?
Otóż w samym gwałcie nic nie ma. Ubezwłasnowolniani, zmuszani, poniżani a nawet upodlani jesteśmy w trakcie swego życia wielkrotnie. W domu, w szkole, na ulicy, w kościele i piaskownicy. Włożenie wbrew woli kobiety penisa do cipki różni się tym od seksu, że jest właśnie wbrew woli. To pozornie mała różnica, w rzeczywistości ogromna. Tak nas nauczono myśleć. W takim świecie przyszło nam żyć. W domu ukochany może dokonać gwałtu, bo to takie podeniecające, na ulicy za rogiem samotny pan Stefan już zgwałcić nie może - bo kobieta nie jego, bo jest brzydki, bo w łóżku wygodniej.
Czy zatem jest potrzeba robienia takiego wielkiego halo wokół tematu gwałtu?
Po co nakręcać tę spiralę strachu, o której wspomniałem na początku, skoro ona nie odstrasza potencjalnych gwałcicieli, a głupim kobietom wbija do głowy coraz większe obawy przed gwałtem.
Przed przestępcami trudno się obronić, nigdy nie wiadomo kiedy można stać się ofiarą gwałtu, więc może zamiast prewencyjnie nie wychodzić z domu, zmienić swoje podejście do tego czynu? Zamiast zjebać sobie życie paranoicznym strachem przed pierwszym (bądź kolejnym) gwałtem, lepiej przestawić się na nieco bardziej oświecone myślenie i uznać gwałt jako kolejny seks z nieznajomym, tyle że cholernie nieudany seks. I zmniejszyć kary dla gwałcicieli, więzienia nie powinny być hotelami tylko miejsca resocjalizującymi, a cwierć wieku za kratkami to za długo.
Drogie kobiety, nie bądźcie idiotkami i nie myślcie tak bardzo źle o gwałcie. Wszyscy lubimy ostry seks, często na naszej drodze spotykamy łóżkowych nieudaniczków, którzy zostawiają w nas jakieś traumatyczne wspomnienia. I tak jak potraficie normalnie funkcjonować z tymi wspomnieniami i najczęściej nie przeszkadzają wam w pożyciu z kolejnym partnerem, tak mogłybyście wyzbyć się strachu przed traumą po gwałcie. Bagatelizujcie ją, a gdy na waszej drodze stanie gwałciciel, uśmiechnijcie się do niego serdecznie. W przyjaznej atmosferze szybciej minie wam czas, a im może na taksówkę dostaniecie parę groszy.
______________
i tutaj kurwa mnie rozpoznali