Ja się takiego gównianego żarcia nie chwytam....
Można by powiedzieć.... kebab Ci mordę lizał.....
I prawidłowo. Mam jakieś 500 metrów od swojej pracy knajpę, w której za niewielkie pieniądze kupuję schaboszczaka, który jest na świeżo klepany, przyprawiany i smażony. Odkąd zaczęły się cyrki na zachodzie nie kupiłam ani jednego kebaba i jeśli mam ochotę w pracy zjeść coś ciepłego na szybko, to jem tylko u nich. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że gdzieś w Turcji, czy Egipcie stoi na rogu ulicy gość i sprzedaje bigos, albo placki ziemniaczane, więc po ki chuj mamy wspierać ciapacką kuchnię, podczas, gdy nasza własna jest najlepsza?
@Up bigos się szybko nie psuje robisz gar i masz na kilka dni
I prawidłowo. Mam jakieś 500 metrów od swojej pracy knajpę, w której za niewielkie pieniądze kupuję schaboszczaka, który jest na świeżo klepany, przyprawiany i smażony. Odkąd zaczęły się cyrki na zachodzie nie kupiłam ani jednego kebaba i jeśli mam ochotę w pracy zjeść coś ciepłego na szybko, to jem tylko u nich. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że gdzieś w Turcji, czy Egipcie stoi na rogu ulicy gość i sprzedaje bigos, albo placki ziemniaczane, więc po ki chuj mamy wspierać ciapacką kuchnię, podczas, gdy nasza własna jest najlepsza?
Ehh kurwa, młodzież wszechpolska... Co do ciężkiej kurwy mają wspólnego ze sobą konflikty na wschodzie i zachodzie a kurwa kupowanie kebsa w jakimś lokalu, na tym zarabiają normalni ludzie. A tak wgl. idąc waszym tokiem rozumowania to też jesteście bandą "zdrajcuf narodu" bo żrecie pizze i wspieracie makaroniarzy lub hamburgery i wspieracie Amerykanów
Ps. Ludzie nie sprzedają bigosu i placków od tak po prostu na ulicy tylko zajmują się tym różnego rodzaju gastronomie których nie ma tak wielu jak "fastfoodów" głąbie...
będe chciał to i płoda opierdole, chuj ci do tegoI prawidłowo. Mam jakieś 500 metrów od swojej pracy knajpę, w której za niewielkie pieniądze kupuję schaboszczaka, który jest na świeżo klepany, przyprawiany i smażony. Odkąd zaczęły się cyrki na zachodzie nie kupiłam ani jednego kebaba i jeśli mam ochotę w pracy zjeść coś ciepłego na szybko, to jem tylko u nich. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że gdzieś w Turcji, czy Egipcie stoi na rogu ulicy gość i sprzedaje bigos, albo placki ziemniaczane, więc po ki chuj mamy wspierać ciapacką kuchnię, podczas, gdy nasza własna jest najlepsza?
______________
Życie to zupa, a ja mam widelecI prawidłowo. Mam jakieś 500 metrów od swojej pracy knajpę, w której za niewielkie pieniądze kupuję schaboszczaka, który jest na świeżo klepany, przyprawiany i smażony. Odkąd zaczęły się cyrki na zachodzie nie kupiłam ani jednego kebaba i jeśli mam ochotę w pracy zjeść coś ciepłego na szybko, to jem tylko u nich. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że gdzieś w Turcji, czy Egipcie stoi na rogu ulicy gość i sprzedaje bigos, albo placki ziemniaczane, więc po ki chuj mamy wspierać ciapacką kuchnię, podczas, gdy nasza własna jest najlepsza?