Pilna i wzorowa uczennica bardzo poważnie podchodzi do zajęć. Parintins, stan Amazonas, jakieś dwa dni statkiem od Manaus
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Po komunii to już można
Chuj wie za ile ją znajdą zgwałconą i uduszoną w jakimś polu, niech żyje pełnią życia do tego czasu
Dziewczę z cukrzycą typu drugiego na hipoglikemii działkę cukru pudru sobie aplikuje, wielkie mi co... Bez śniadania do szkoły poszła
Tam mają dzieci dobrze, koks na wyciągnięcie ręki, ewentualnie zapłaciła dupą. U nas jak w lesie gram wątpliwej jakości koksu ponad 4 stówki.
To co niedługo laskę widzimy na hardzie chłopaki.
Juppppiiii. Aasaaaaaaaluuuuu.
Juppppiiii. Aasaaaaaaaluuuuu.
W szkole nigdy nie brałem koksu. Raz spalony po okienku, musiałem czytanke robić z niemieckiego i powiem wam, że wtedy przeszło, ale co ja się jako dzieciak zesrał.
Ogólnie, to w szkole piłem nie raz, na wigilię przyniosłem spirytus, na wycieczkach też. Nauczyciele "wiedzieli" że dzieci nie piją. Ale każdy znał swoje miejsce. Jak dostałem w łeb za bycie chujem na lekcji, to moje zasłużone . Nikomu się nie skarżyłem , rodzicą się nie mówiło, bo by była powtórka. Nie było, bo tak nie można. Nauczyciele dawali więcej swobody na wyjazdy i jakoś to działało. Wiedzieli, że w większości dzieciaki poszaleją, ale bez przesady. Ja ogólnie to na wycieczkach szkolnych kilkudniowych byłem dwa razy. W podstawówce w ósmej klasie i w pierwszej LO. Kiedyś może opowiem, jak nie zapomnę. Ogólnie to "zgubiłem" się w obydwu przypadkach. W podstawówce nawet, opiekun (ojciec koleżanki) był z nami . Tego wyjazdu dostałem już liścia wcześniej bo łaziłem po nocy. Jednak, w tym przypadku, jak i w drugim, po "zniknięciu" i "odnalezieniu" nie było krzyków ani bicia. Wychowawczynie do tego czasu odchodziły od zmysłów, dopiero po powrocie pękały i szły płakać. My szliśmy wtedy przepraszać. Tak samo w dni następne, bo Pani przykro.
Kiedyś wychowanie w szkole było inne, bo szkoła też wychowywała, a nie była cyrkiem. Było wielu chujowych nauczycieli, którzy gnębili, wyżywali się. Mimo, że byli zjebami, to przygotowało mnie na życie. Nie dać się dojebać. Co do reszty nauczycieli, to im naprawdę zależało, żeby zrobić z nas kogoś. Za to jestem wdzięczny.
W szkole nauczyłem się/przeżyłem nie tylko tego co było w programie, ale też wielu wartości, myślenia, szacunku do osób które na to zasłużyły, bólu, zawiedzenia, odrzucenia, ośmieszenia, walki wręcz, dyskotek i wolnych tańców z dziewczynami. Słowem dużo, i może sentymentalny jestem, ale kiedyś, było lepiej.
Ogólnie, to w szkole piłem nie raz, na wigilię przyniosłem spirytus, na wycieczkach też. Nauczyciele "wiedzieli" że dzieci nie piją. Ale każdy znał swoje miejsce. Jak dostałem w łeb za bycie chujem na lekcji, to moje zasłużone . Nikomu się nie skarżyłem , rodzicą się nie mówiło, bo by była powtórka. Nie było, bo tak nie można. Nauczyciele dawali więcej swobody na wyjazdy i jakoś to działało. Wiedzieli, że w większości dzieciaki poszaleją, ale bez przesady. Ja ogólnie to na wycieczkach szkolnych kilkudniowych byłem dwa razy. W podstawówce w ósmej klasie i w pierwszej LO. Kiedyś może opowiem, jak nie zapomnę. Ogólnie to "zgubiłem" się w obydwu przypadkach. W podstawówce nawet, opiekun (ojciec koleżanki) był z nami . Tego wyjazdu dostałem już liścia wcześniej bo łaziłem po nocy. Jednak, w tym przypadku, jak i w drugim, po "zniknięciu" i "odnalezieniu" nie było krzyków ani bicia. Wychowawczynie do tego czasu odchodziły od zmysłów, dopiero po powrocie pękały i szły płakać. My szliśmy wtedy przepraszać. Tak samo w dni następne, bo Pani przykro.
Kiedyś wychowanie w szkole było inne, bo szkoła też wychowywała, a nie była cyrkiem. Było wielu chujowych nauczycieli, którzy gnębili, wyżywali się. Mimo, że byli zjebami, to przygotowało mnie na życie. Nie dać się dojebać. Co do reszty nauczycieli, to im naprawdę zależało, żeby zrobić z nas kogoś. Za to jestem wdzięczny.
W szkole nauczyłem się/przeżyłem nie tylko tego co było w programie, ale też wielu wartości, myślenia, szacunku do osób które na to zasłużyły, bólu, zawiedzenia, odrzucenia, ośmieszenia, walki wręcz, dyskotek i wolnych tańców z dziewczynami. Słowem dużo, i może sentymentalny jestem, ale kiedyś, było lepiej.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów