18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Losowe Szukaj Forum Ranking Odznaki
Zarejestruj się Zaloguj się

28 groszy
~Velture • 2019-08-07, 11:24
Nie było bo własne.

Oto k***a absurd naszego chorego państwa.
Jakaś należność sprzed kilku lat za niedopłacony podatek.
Kwota zadłużenia: 0.28zł (28gr. - słownie: dwadzieścia osiem groszy)

I w ten oto sposób z 28 groszy + 9 groszy odsetek obywatel musi zapłacić prawie 1430zł dla sądów i komornika.
Brak słów :homer:


2019-08-07, 14:04
RRRRs - w temacie ujawniła się jeszcze jedna bajkopisarka: NattttsJel - k***a 20 groszy podatku...

W Twojej bajce brakuje już tylko smoków:
Po 1. Podatki od "zawsze" zaokrągla się do pełnych złotych.
Po 2. Nawet US jest rozsądny i nie zajmuje się sprawami tak mocno z dupy jak 20gr bo jak pamiętam limit jest określony do wysokości opłaty pocztowej powiększonej o nadanie przesyłki rejestrowanej coś około 8 zł (chodzi o to by wysłanie listu nie było droższe niż sprawa, której dotyczy).

Sonal
PS. Nie jestem prawnikiem - jedynie drażni mnie pie**olenie o Szopenie przez idiotów.

2019-08-07, 14:06
RRRRs napisał/a:

Natomiast publikujący jest kłamcą i oszustem


Przecież on jest rudy

:catfacepalm:

2019-08-07, 14:13
Pogromcy bajkopisarstwa, teraz moja historia:
Nie zapłaciłem poprawnie odsetek od spóźnionego podatku - 9gr różnicy. Z tej okazji zablokowali mi firmowe konto. Pytam się gościa w US dlaczego robi manianę za 9 groszy i dlaczego nie zadzwonił/wysłał notę. Odpowiedź: nie chciał mi robić kłopotu :D

Prawda czy fałsz?

2019-08-07, 14:15
Veltur - odezwij się na PW i podrzuć mi swój numer telefonu jak chcesz, to oddzwonię w wolnej chwili Ci podpowiem co i jak. Ta sprawa to jakaś stara zaległość, tytuł wykonawczy - nakaz zapłaty z postępowania cywilnego a nie zaległości administracyjnoprawne jak już kolega RRRRs już powiedział. Niestety działa to tak: jest tytuł wykonawczy - bo wcześniej był pozew, był pozew - co do zasady powinno być wcześniej wezwanie do zapłaty itp. Ale skoro to nakaz zapłaty, to znaczy, że kolega nie wniósł sprzeciwu - a skoro zostały grosze do zapłaty - to znaczy, że należność główną zapłacił. Może przed złożeniem pozwu, a nakazu nie odebrał? Możliwości jest bardzo dużo.

Niestety w urzędach nie mogą machnąć ręką na nieopłacone koszty procesu, bo urzędowi radcy mają część od zasądzonych kwot (co do zasady). Więc tu się sprawa nie o te 28 groszy rozbija ale o nieopłacone koszty po wyroku/nakazie.

RR...........Rs
2019-08-07, 14:16
m_ivan napisał/a:

Pogromcy bajkopisarstwa, teraz moja historia:
Nie zapłaciłem poprawnie odsetek od spóźnionego podatku - 9gr różnicy. Z tej okazji zablokowali mi firmowe konto. Pytam się gościa w US dlaczego robi manianę za 9 groszy i dlaczego nie zadzwonił/wysłał notę. Odpowiedź: nie chciał mi robić kłopotu
Prawda czy fałsz?



Zakładam, że byłeś już dłużnikiem i miałeś już zajętą wierzytelności z rachunku bankowego. Urzędnik widząc o tym nie chciał faktycznie obciążać cie kosztami upomnienia 11,60 i zrobił elektroniczne zajęcie wierzytelności z rachunku.
Blisko trafiam?

2019-08-07, 14:36
Szczerze aż fajnie się czyta komentarze ogarniętych wiedzą ludzi - człowiek się czegoś dowie na szkodzie innych :D

2019-08-07, 14:40
RRRRs napisał/a:

Zakładam, że byłeś już dłużnikiem i miałeś już zajętą wierzytelności z rachunku bankowego. Urzędnik widząc o tym nie chciał faktycznie obciążać cie kosztami upomnienia 11,60 i zrobił elektroniczne zajęcie wierzytelności z rachunku.
Blisko trafiam?


W sensie że kiedyś/kiedykolwiek miałem, czy w tym momencie? Jeśli to drugie to nie, czysty od lat, nawet konto inne.

RR...........Rs
2019-08-07, 14:44
m_ivan napisał/a:

W sensie że kiedyś/kiedykolwiek miałem, czy w tym momencie? Jeśli to drugie to nie, czysty od lat, nawet konto inne.



W takim razie mogło to być przekonanie, że nawet ni zauważysz potrącenia 0,09 zł i nic sobie z tego nie zrobisz.
Urzędnik nie wie o tym jak wygląda umowa bankowa i jak skonstruowane są kwestie związane z obsługą zajęcia w regulaminach banków/ Możliwe, że założył sobie, że potrącenie będzie zrealizowane w 1 dzień i nawet niczego nie zauważysz.
To może być problem jego podejścia i "dobrych chęci".

Nawet bez wcześniejszego zajęcia coś takiego jest możliwe.

Z punktu widzenia organu egzekucyjnego dokonanie zajęcia rachunku bankowego to czynność bardzo prosta. Nie zdają sobie często sprawy z wszystkich konsekwencji które się z tym wiążą - w sensie prawnych, o tych społecznych i ew. wizerunkowych już nawet nie mówię. No bo po takim zajęciu w banku od razu inaczej na ciebie patrzą.

2019-08-07, 14:57
Przyznam, że pominąłem większość komentarzy bo nie chce mi się czytać głupot.
Chciałem tylko napisać, że mam podobne akcje od kilku lat. Dostaje pisma komornicze i faktury od firm z którymi nie współpracuje od lat (dnia 1 stycznia 2018 zamknąłem działalność). Są perełki typu - firma kurierska zgłosiła się do sądu za jakieś zwroty (kilka stów) z 2014 roku a wystawiła fakturę na 2019 rok na nieistniejąca już firmę (WTF, nawet nie wiem jak mam to rozliczyć). Żadnych informacji przez te wszystkie lata aż do teraz. Sprawa trafiła do sądu.
Inna akcja - firma reklamowa pozwałą mnie do sądu i wygrała zaocznie. Ja nie miałem żadnych informacji aż do połowy 2018 kiedy to komornik zajął 35k PLN na moim prywatnym koncie. Sprawa w toku ale wygląda, że będę musiał zapłacić jakimś wałkarzom za coś czego nigdy nie dostałem bo byłem głupi i nie doczytałem umowy i nie miałem jak zareagować bo nie wiedziałem, że jest jakiś problem. Człowiek uczy się na błędach. Błędem było zakładanie firmy w chorym kraju.

2019-08-07, 15:12
A ch*j, to ja też się podzielę (niestety pomóc nie potrafię) :D
Wyjechałem na studia do Wrocławia, w którym to wynajmowałem mieszkanie. Na uczelni podałem adres do korespondencji ten wrocławski.
Pod koniec roku miałem jeden nieopłacony miesiąc, kwota ok. 500 zł, nie pamiętam dokładnie i taka też zaległość została przez okres ok. 2-3 miesięcy. Chciałem zabrać z tamtej uczelni swoje papiery, z chęcią przeniesienia się do uczelni bliżej domu, ponieważ koszty trochę mnie przerosły. Z przygotowaną zaległością (+ 100 zł więcej w razie jakichś odsetek) poszedłem po tzw. obiegówkę, między innymi do działu księgowości. A tam pani do mnie, że wszystko uregulowane, zaległości żadnej nie ma. Zapytałem ponownie, czy na pewno. Odpowiedź znów ta sama - konto czyste. Z szerokim uśmiechem i papierami pod ręką opuściłem gmach uczelni mając 600 zł w kieszeni. I tutaj uwaga, po 4 latach dostaję list z jakiejś firmy windykacyjnej, że wiszę im ponad 5 000 zł. Wydało mi się to strasznie podejrzane, bo nie wiedziałem o co chodzi. Jeszcze bardziej zmyliła dołączona kartka papieru A4 na której widniało tylko imię i nazwisko jakiejś babki i jej nr telefonu z dopiskiem "Proszę o kontakt". Poszperałem trochę po internecie i wyskoczyło mi, że owa Pani to jakaś oszustka, więc nawet się nie kontaktowałem tylko zbagatelizowałem sprawę - zaufałem internetowi :P Z własnego niechlujstwa nie zmieniłem adresu do korespondencji, który cały czas był adresem wrocławskim. i ogólnie całą sprawę zaniedbałem. Okazało się, że w bardzo krótkim czasie jakaś firma wykupiła mój dług te 500 zł. i sobie naliczała procenty. Pisma zapewne przychodziły, ale do Wrocławia. Jednakże po 4 latach jak już kwota była wystarczająco duża, to znaleźli odpowiedni adres :D
Oczywiście po jakimś czasie spłaciłem to dziadostwo, które w sumie z kolejnymi odsetkami mimo spłacania długu osiągnęło prawie 6 tysięcy.
To taka historia ku przestrodze, że warto pilnować swoich spraw bo można się zdziwić :)

2019-08-07, 15:19
nowynick napisał/a:

Leć to opłać czym prędzej (i zgłoś się do nich osobiście), bo ch*je z miejsca wysyłają prośbę do Urzędu Skarbowego o Twoje zeznanie za zeszły rok (+ok. 300 zł) i pewnie coś jeszcze wymyślają żeby zedrzeć dodatkowo, ale zdążyłem się zgłosić z chęcią spłaty AŻ po dwóch dniach od doręczenia... A i pamiętaj, że naliczają odsetki od pierwszego dnia (od całej kwoty) więc niech Cię poinformują ile wisisz na dziś, dorzuć z dychę więcej, najwyżej zwrócą "nadpłatę", bo zostaniesz z 28 groszami długu u komornika i zabawa od nowa
Tu masz zaznaczone czerwoną ramką gdzie piszą o tych odsetkach i dodatkowych kosztach:



Jak mogą pisać ?? Jak już jest napisane

2019-08-07, 15:33
RRRRs napisał/a:

W takim razie mogło to być przekonanie, że nawet ni zauważysz potrącenia 0,09 zł i nic sobie z tego nie zrobisz.
Urzędnik nie wie o tym jak wygląda umowa bankowa i jak skonstruowane są kwestie związane z obsługą zajęcia w regulaminach banków/ Możliwe, że założył sobie, że potrącenie będzie zrealizowane w 1 dzień i nawet niczego nie zauważysz.
To może być problem jego podejścia i "dobrych chęci".
Nawet bez wcześniejszego zajęcia coś takiego jest możliwe.
Z punktu widzenia organu egzekucyjnego dokonanie zajęcia rachunku bankowego to czynność bardzo prosta. Nie zdają sobie często sprawy z wszystkich konsekwencji które się z tym wiążą - w sensie prawnych, o tych społecznych i ew. wizerunkowych już nawet nie mówię. No bo po takim zajęciu w banku od razu inaczej na ciebie patrzą.



Rozumiem że tłumaczysz tą sytuację, a tłumaczyć nie ma tu czego. Zajęcie konta powoduje jego zablokowanie, kasa do urzędu nie idzie, ty nie możesz przelać bo nie masz dostępu. Same plusy. Swieży urzędnik przeprosił, sprawa w pól dnia była rozwiązana, tylko po co.


a_kazik napisał/a:

A ch*j, to ja też się podzielę (niestety pomóc nie potrafię)
... Pisma zapewne przychodziły, ale do Wrocławia. Jednakże po 4 latach jak już kwota była wystarczająco duża, to znaleźli odpowiedni adres
...



Zmartwię Ciebie. Nic nie było nawet wysyłane, to się nazywa "hodowanie długu". Uderzają do Ciebie kiedy sprawa narośnie i już jest warta zachodu.

Po...........ia
2019-08-07, 16:06
Wy jesteście wszyscy naiwniakami.Życie jest zbyt krótkie żeby spłacać swoje długi.

2019-08-07, 16:30
Ja miałem cos w stylu długu za usługę prawie 10tys, przyszedl stos papierów ale jedyne co sie tam zgadzało to imie, nazwisko i moj nowy adres (podkreśle ze tydzień po zameldowaniu sie w nowym mieszkaniu) dzwonilem do sądu i kancelarii i odsyłali mnie raz tu raz tam. Trochę musialem podzwonići rozmawiać ale udało się to anulować. ( na poczatku pani w kancelarii twierdziła ze bez adwokata się nie da) w końcu Pani kazała odesłać
Wszystkie dokumenty z formacją że nie jestem osoba do której trafiły dokumenty i sądowy nakaz. Zrobilem.tak i
oczywiscie nakazalem aby pani później wyslala do mnie coś w stylu ze umorzono co do mojej osoby wszelkie procedury ( zeby mieć dowód w razie czegokolwiek bo za 10 lat sie obudza ze wisze im za to 100tys hehe. Po kilku miesiącach przyszedł do mnie list z anulowaniem i potwierdzeniem ze to jedbak nie ja. Schowalem go gleboko w biurku. Opinia moja prosta, hak przychodzą jakies listy to sie je odbiera a nie udaje ze ich nie było, jak coś jest pomyłką to sie od razu to rozwiązuje a nie smieje przy piwku z kolegami " ch*ja im zaplace bo to nie ja" bo później sa problemy. Lepiej nie ignorować takich rzeczy.

2019-08-07, 16:32
a_kazik napisał/a:

Na uczelni podałem adres do korespondencji ten wrocławski.



No właśnie. Na te adresy do korespondencji trzeba uważać, bo można się pogubić. A prawo pocztowe jest tak skonstruowane, że nie ważne czy awizo będzie, czy list będzie odebrany. Jest to traktowane jednakowo.

a_kazik napisał/a:

po 4 latach dostaję list z jakiejś firmy windykacyjnej, że wiszę im ponad 5 000 zł.



Handlowanie długami... dla mnie to przedziwny temat. W długach chodzi przecież o ich spłacanie a nie śrubowanie w górę, żeby prawnicy i firmy windykacyjne się dorabiały fortuny. Ale trzeba przyznać, że uczelnia bardzo szybko ten dług sprzedała...

a_kazik napisał/a:

kartka papieru A4 na której widniało tylko imię i nazwisko jakiejś babki i jej nr telefonu z dopiskiem "Proszę o kontakt". Poszperałem trochę po internecie i wyskoczyło mi, że owa Pani to jakaś oszustka



Hehe, inni "oświeceni" zaprzeczający, że mają jakikolwiek dług, okrzyknęli dobrotliwą babeczkę jako oszustkę.

Z jednej strony lepiej nie mieć długów w Polsce. Ale z drugiej znam takie przypadki, że niektóre sk***ysyny świetnie potrafią się ochronić przed komornikami i firmami windykacyjnymi. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji.