Valadir napisał/a:
I ja dodam Swoje 3 grosze. Standardowa akcja. Jak znajdę papiery ze sprawy to wrzucę zdjęcia. O długu dowiedziałem się po tym jak zobaczyłem pasek z wpłaty na którym było zajęcie komornicze. 450 z hakiem. Dwa dni później przyszły papiery z sądu o tytule wykonalności a następnego dnia od komornika z miłym zapytaniem gdzie pracuję i jak ma mi wyegzekwować pieniądze. W liście z sądu były dwa potwierdzenia odbioru listu ( nie odebrałem bo wysyłali na nieaktualny adres). Co najlepsze dług widniał na urząd miasta za podatek za garaż(mój błąd przyznaje się bez bicia). Do tej pory nie wiem jak oni to zrobili ale wysyłali na mój stary adres mimo, że mam kupione nowe mieszkanie w tym samym mieście i opłacałem podatek od niego. Gadałem ze znajomym który się trochę na tym zna, że nie warto się kłócić i walczyć bo i tak przegram ale kocham biurwy pracujące w UM. Jednym słowem kocham biurokrację w naszym kraju.
Jeżeli adresata nie będzie w domu, pismo może odebrać dorosły domownik, jeżeli nie jest przeciwnikiem w sprawie (czyli np. pozwany współmałżonek nie będzie mógł odebrać w taki sposób pisma). Jeśli jednak nie uda się doręczyć przesyłki w sposób wskazany wyżej, to zostanie pozostawione w drzwiach bądź w skrzynce pocztowej zawiadomienie, że przesyłkę należy odebrać placówce pocztowej w terminie 7 dni. W przypadku bezskutecznego upływu tego terminu, czynność zawiadomienia należy powtórzyć.
Po upływie 14 dni od dnia pierwotnego doręczenia pismo wraca do Sądu, wywołując skutek doręczenia. Innymi słowy – nawet jeżeli nie zapoznaliśmy się z pismem, Sąd będzie nas traktował tak jakbyśmy je otrzymali.
Przepisy o doręczeniach są niewątpliwie rygorystyczne i czasami nie sprawdzają się w przypadku, gdy dana osoba przeprowadziła się, a Sąd nie zna nowego adresu zamieszkania. Wtedy przesyłki wędrują na stary adres i przy braku doręczenia, wywołują skutki jak wyżej.
Takie rzeczy trzeba pilnowac.
To, że przychodziło nie na twój adres to nie jest dziecinna wymówka, tak niestety jest