Śmieszą mnie ci, którzy pierdolą że już nie ma dobrej muzyki bo "na esce same gówno leci". Pomijając już fakt ograniczania się do jednego medium, za 15-20 lat dzisiejsi nastolatkowie będą mówić to samo: "to juz nie to co kiedyś", "gdzie ten bieber i onedirection". Gusta pokoleń się zmieniają czy tego chcecie czy nie. Nie zaprzeczam, że dzisiejsza muzyka została skomercjalizowana i w dużej części przekaz został spłycony, ale nie pierdolcie że nie robią już dobrych kawałków jak kiedyś, jeśli jedyne wasze źródło nowych kawałków/artystów to hiperkomercyjna eska.
Nie, ja akurat lubuję się w starszych kawałkach z 70 - 80 lat. Więc pokolenie ni jak się ma do gustu.
Tears of the dragon
The kids aren't allright
Fear of the dark
Brak wszelakich Backstreet Boys czy innych Britney.
Ale w 10tce umieściłbym jeszcze "Sweet child o'mine"
Aha, jeśli ktos uważa, że dzisiejsza muzyka poleciała na ryj względem tej z lat naszej młodości to radzę: wypierdolić radio i telewizor. Zrobiłem tak jakoś 4 lata temu i jestem o wiele szczęśliwszy i wcale nie narzekam na jakość tego, czego słucham.
Pytałeś przecież na czym gram itp a teraz jak się okazało że nie powinienem nawet z tobą na ten temat rozmawiać to zaczynasz bluzgać polaczku? No właśnie widzę kto tu jest sfrustrowany Ale nie dziwie Ci się, masz prawo być zły i faktycznie zostało Ci zejść z tematu i wypisywać marne pociski Następnym razem nie wyskakuj z zamykaniem buźki jak nie masz pojęcia o temacie panie "dłubałem w pro tools" Haha
No podaj nazwy tych diamentowych płyt, a nie słodko pierdzisz że tyle grałeś tu, a tam dźwigałeś fortepian na plecach, każdy może tak pierdolić, czekam na dowód A z tym pro toolsem powiedziałem szczerze jak sprawa wyglądała, bo na muzyce w Polsce jest słaba kasa i traktowałem to jako hooby, mam ci to rozrysować?
Tak więc, czekam na jakiś twój kawałek misiu :*
Ooo stary, SZA-CU-NEK . Niesamowite!
To tak jak ktoś może powiedzieć, że bawił się trochę w gre na gitarze/skrzypcach i odkrył że naprawdę trudno jest wymyśleć coś dobrego... Tylko widzisz... Przy prawdziwych instrumentach trzeba jeszcze spędzić dobrych kilka lat na to, żeby umieć wydobyć z nich satysfakcjonujący dźwięk (a co dopiero być wirtuozem), a przy elektronice jest to zwykle kwestia (max) kilku miesięcy ogarniania programu, a później już tylko zabawy i dodawania sampli i dźwięków na track line.
Więc nie piedolcie o równości między muzyką elektroniczną, a graną na żywo
Kolejny ociężały umysłowo nie potrafi rozróżnić hobby od pracy zawodowej I jeszcze poucza, że pare mintu tyk tyryktyk i masz kawałek z 3 sampli na krzyż... Tego typu programu służą do SKLEJANIA muzyki, od dźwięków masz syntezatory i inne wtyczki czy banki dźwięków, poczytaj sobie jak muzykę do filmów robi np. Hanz Zimmer, tam część brzmień używa z wtyczek/syntezatorów a część dogrywa orkiestra i co jest gorszy bo to w formacie ELEKTRONICZNYM? Debile wszędzie debile...
śmieszny jesteś, twoje pojecie o polskich wykonawcach konczy sie chyba na vivie
posluchaj sobie:
Luxtorpeda
power of trinity
lipali
coma
acid drinkers
ira
horytnica
the junkes
tormentia
Ja o niebie ty o chlebie, co to mi sa sieroty podajesz? Co to tylko rock istnieje i który z tych no name'mów zrobił międzynarodową karierę, Coma co gra przed kilkudziesięcioma ludźmi na festynie w Kłodzku? Litości...
Kolejny ociężały umysłowo nie potrafi rozróżnić hobby od pracy zawodowej
Odnoszę się do używania instrumentów i syntezatorów w perspektywie pracy zawodowej muzyka. To dosyć oczywiste.
I jeszcze poucza, że pare mintu tyk tyryktyk i masz kawałek z 3 sampli na krzyż...
Nic takiego nie napisałem. Zaznaczyłem tylko różnicę w poświęceniu dla swojego instrumentu jaka istnieje pomiędzy muzykami grającymi na instrumentach, a tworzących muzę elektroniczną. I w tym wypadku wyższość tej pierwszej jest niezaprzeczalna. Daj człowiekowi do rąk gitarę i komputer z programem. Zobaczymy z czego szybciej stworzy "muzykę" i co lepiej opanuje .
np. Hanz Zimmer, tam część brzmień używa z wtyczek/syntezatorów a część dogrywa orkiestra i co jest gorszy bo to w formacie ELEKTRONICZNYM? Debile wszędzie debile...
I to mnie nazywasz debilem? Może trochę pomyśl... Przecież właśnie piszę o tym, że tacy "muzycy" jak Hans Zimmer muszą i tak mieć do pomocy prawdziwych muzyków, którzy są rzemieślnikami w swoim fachu - w tym wypadku orkiestrę. To są prawdziwi muzycy, nie on. I to im należy się uznanie za to ile pracy i lat musiał włożyć np. taki jeden skrzypek, aby opanować swój instrument i poznać teorię muzyki. A ile Hans Zimmer włożył potu, serca i pracy w opanowaniu kilku programów do składania sampli??
Debile wszędzie debile...
I to mnie nazywasz debilem? Może trochę pomyśl... Przecież właśnie piszę o tym, że tacy "muzycy" jak Hans Zimmer muszą i tak mieć do pomocy prawdziwych muzyków, którzy są rzemieślnikami w swoim fachu - w tym wypadku orkiestrę. To są prawdziwi muzycy, nie on. I to im należy się uznanie za to ile pracy i lat musiał włożyć np. taki jeden skrzypek, aby opanować swój instrument i poznać teorię muzyki. A ile Hans Zimmer włożył potu, serca i pracy w opanowaniu kilku programów do składania sampli??
Problem w tym, że nie rozumiesz jednej rzeczy, to że ktoś potrafi grać w miarę na gitarze czy innych instrumencie ma się chuja do kreatywności, co z tego że jesteś odtwórcą jak nic nie potrafisz skomponować, tak to wygląda właśnie wśród polskich muzyków. Co do Zimmera to się ośmieszyłeś, bo gość jest pianistą i kompozytorem, ci z orkiestry to JEDYNIE odtwórcy. Porównujesz człowieka który stworzył ścieżki nagrodzone Grammy do nieudaczników po szkole muzycznej którzy nic więcej niż zagranie znanego rifu nie potrafią jak ten "muzyk" wyżej? To samo tyczy się producentów pop/rap itp. A samą wirtuozją możesz co najwyżej się popisać w przejściu podziemnym to ci może rzucę w czoło parę groszy.
Czy ktoś jeszcze słucha tak kiedyś uwielbianego przez otyłe, pryszczate nastolatki zespołu tokio hotel czy wałkowanego jeszcze kilka miesięcy temu 'gangnam style' o którym nagle zrobiło się cicho, bo po prostu się znudził? Raczej nie, i tak samo będzie z pithujem, niki minaż, justyną zjeber itp. bo tworzą to, co można wcisnąć debilom na kilka miesięcy, a potem zapomnieć i brać się za kolejny pedalski zespolik, który będzie wywoływał u napalonych 12-latek chęć ruchania się z plakatem.
Można jednak znaleźć fajne, 'nowe' zespoły rockowe, popularne i tworzące dobrą muzykę: Muse, Radiohead, Editors, Biffy Clyro, Stereophonics czy Kasabian
Co do radia to ostatnio słucham coraz rzadziej, najlepsze utwory lecą zazwyczaj późną nocą, a na esce rock, na której kiedyś leciały same dobre kawałki, ostatnio puszczają adele i lanę del srej, więc sobie odpuściłam.
Problem w tym, że nie rozumiesz jednej rzeczy, to że ktoś potrafi grać w miarę na gitarze czy innych instrumencie ma się chuja do kreatywności, co z tego że jesteś odtwórcą jak nic nie potrafisz skomponować, tak to wygląda właśnie wśród polskich muzyków. Co do Zimmera to się ośmieszyłeś, bo gość jest pianistą i kompozytorem, ci z orkiestry to JEDYNIE odtwórcy. Porównujesz człowieka który stworzył ścieżki nagrodzone Grammy do nieudaczników po szkole muzycznej którzy nic więcej niż zagranie znanego rifu nie potrafią jak ten "muzyk" wyżej? To samo tyczy się producentów pop/rap itp. A samą wirtuozją możesz co najwyżej się popisać w przejściu podziemnym to ci może rzucę w czoło parę groszy.
Ehh.. No dobra, możemy w ten sposób rozmawiać - porównując tych najlepszych ze świata muzyki elektronicznej, z tymi najlepszymi z muzyki rockowej/klasycznej. No i jak uważasz? Chopin/Beethoven > Malmsteen/Vai > (włóż tu jakiegokolwiek muzyka elektronicznego, który przyjdzie Ci do głowy)
Naprawdę myślisz, że biorąc takich możemy uznać, że każdy jest na tym samym stopniu wirtuozerii, talentu i każdy włożył tyle samo pracy w opanowaniu instrumentów swojej pracy?
To nie ja się ośmieszyłem, gdyż tylko odniosłem się tylko do tego, co napisałeś.
Nie napisałem nigdzie, że uważam iż twórcy muzyki elektronicznej nie mają dobrych pomysłów czy muzycznego talentu. Chodzi mi o to, że tworzenie muzyki elektronicznej wymaga mniej pracy, zaangażowania, a moim zdaniem jest w niej mniej duszy i, tego co dla mnie najważniejsze, pasji, emocji i poświęcenia.
No podaj nazwy tych diamentowych płyt, a nie słodko pierdzisz że tyle grałeś tu, a tam dźwigałeś fortepian na plecach, każdy może tak pierdolić, czekam na dowód A z tym pro toolsem powiedziałem szczerze jak sprawa wyglądała, bo na muzyce w Polsce jest słaba kasa i traktowałem to jako hooby, mam ci to rozrysować?
Tak więc, czekam na jakiś twój kawałek misiu :*
I co jeszcze chcesz PESEL? Może nr dowodu? Sam pytałeś to odpowiedziałem wyjebane mam czy mi wierzy jakiś gimbus z internetów Kazałeś zamknąć buźkę i teraz niestety ty ją musisz zamknąć bo pojęcie o muzyce masz bliskie zeru i na ten temat niestety nie pogadamy. Tak jak pisałem, pozostała ci ironia i sarkazm czy pierdolenie jakiś smutów i przekręcanie co napisałem
A kasa w Polsce z muzyki jest bardzo dobra, zależy jaka i co robisz. Kolejna rzecz o której nie masz zielonego pojęcia bo podłubałeś w ProTools czy innym soundforge i wydaje Ci się że rozumy pozjadałeś. Naucz się grać na czymś poznaj kilka osób które również na czymś graja to zobaczysz jaka jest różnica w np. nagrywaniu na setkę z zespołem a jaka w sklejaniu ścieżek, generowanie sampli czy zapętlanie fragmentów na kompie
Niech już będzie ten 1 września....
Chodzi mi o to, że tworzenie muzyki elektronicznej wymaga mniej pracy, zaangażowania, a moim zdaniem jest w niej mniej duszy i, tego co dla mnie najważniejsze, pasji, emocji i poświęcenia.
Dokładnie tak. Komputery rozpowszechniły muzykę i pozwoliły ją produkować na szeroką skalę minimalnym kosztem. Są nawet szablony kawałków gdzie można podkładać różne zestawy brzmień ustawić kilka parametrów i mamy gotowy numer, do tego zatrudnić wokalistkę i produkujemy hity. Ale brakuje wtedy w tym duszy, jak idę na próbę na pełnej kurwicy gram zupełnie inaczej i inaczej brzmię niż jak jestem spokojny i to jest ten element ludzki właśnie. 2 muzyków zagra ten am numer ale każdy inaczej bo inne emocje przekaże za pomoca instrumentu, komputer tego nie odda za to można samemu siedzieć godzinami i produkować kawałki. Średnio ogarnięte gimbusy robią sobie "bity" na kompie z wiedza muzyczna na minusie.
I co jeszcze chcesz PESEL? Może nr dowodu? Sam pytałeś to odpowiedziałem wyjebane mam czy mi wierzy jakiś gimbus z internetów
Reszty nawet nie czytałem, daremny twój trud pysiu. Tak się spinałeś, tak popisywałeś, tu 8 lat na skrzypcach, tu 15 lat gitary bla bla bla. Sporo pierdolenia i nic poza tym. A zamknąć buźkę możesz tylko konkretami a nie opowieściami z krypty, tak więc jeżeli taki z ciebie zdolny gość to podziel się z nami swoją twórczością, wstydzisz się czy jak? W końcu wydałeś aż DWIE PŁYTY... a no i bity hiphopowe robiłeś w drodze do kibla.
Reszty nawet nie czytałem, daremny twój trud pysiu. Tak się spinałeś, tak popisywałeś, tu 8 lat na skrzypcach, tu 15 lat gitary bla bla bla. Sporo pierdolenia i nic poza tym. A zamknąć buźkę możesz tylko konkretami a nie opowieściami z krypty, tak więc jeżeli taki z ciebie zdolny gość to podziel się z nami swoją twórczością, wstydzisz się czy jak? W końcu wydałeś aż DWIE PŁYTY... a no i bity hiphopowe robiłeś w drodze do kibla.
Widzę że już zaczynasz sobie zmyślać z wydawaniem płyt więc nie będę się już wdawał w dyskusję :]
Nie napisałem nigdzie, że uważam iż twórcy muzyki elektronicznej nie mają dobrych pomysłów czy muzycznego talentu. Chodzi mi o to, że tworzenie muzyki elektronicznej wymaga mniej pracy, zaangażowania, a moim zdaniem jest w niej mniej duszy i, tego co dla mnie najważniejsze, pasji, emocji i poświęcenia.
Jeżeli chodzi o muzykę stricte elektroniczną czyli Dawidy z Getta i inne cuda to oczywiście się zgodzę, zrobić kawałek klubowy jest zdecydowanie łatwiej, tyle że tu nikt nie wspominał o jakiś techniawkach. Dla was pseudo rockmani istnieje tylko ROCK i TECHNO, pośrodku nic nie ma. A co do tych wszystkich pasji, emocji i innych wzniosłych rzeczy odnośnie muzyki granej na "żywych" instrumentach to jak zwykle tylko garstka tworzy coś rzeczywiście wartościowego, cała reszta kopiuje od lat te same rify i w kółko macieja tą samą linię melodyczną. I czym taki zespół różni się od band'u weselnego? Zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz, jakbyś zobaczył od kuchnii tworzenie muzyki wielu swoich wykonawców to uwierz mi czar by prysł. Money is money
A co do tych wszystkich pasji, emocji i innych wzniosłych rzeczy odnośnie muzyki granej na "żywych" instrumentach to jak zwykle tylko garstka tworzy coś rzeczywiście wartościowego, cała reszta kopiuje od lat te same rify i w kółko macieja tą samą linię melodyczną.
Garstka no kurwa takiego jełopa to dawno nie czytałem Cała scena jazzowa, bluesowa, fusion, rock (więcej wymieniac nie bedę) wszyscy graja to samo i jest tylko garstka wartościowych Dobrze że zmieniłeś zainteresowania
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów