Oto ten dżentelmen:
Wielki ajatollah szyicki pochodzący z Iraku, który związany jest z pewnymi grupami rebeliantów walczących w Syrii, Ahmad Al-Bghdadi Al-Hassani stwierdził, że uzasadnione jest porywanie chrześcijanek przez muzułmanów oraz ich gwałcenie.
Duchowny muzułmański uznał, że ze względu na to, iż Chrześcijanie są bałwochwalcami, to zgodnie z islamskim prawem kobiety chrześcijanki mogą być przez nich porywane i gwałcone.
Wielki ajatollah wcześniej już uzasadniał w egipskiej telewizji swoje wywody, zarzucając chrześcijanom, że są nie tyko bałwochwalcami, ale także „przyjaciółmi syjonistów”. Wezwał ich do przechodzenia na islam. Zadeklarował, że jeśli się nie dostosują do islamskich wymagań, muszą być gotowi na śmierć. Dodał, że chrześcijanki mogą być porywane przez muzułmanów również jako kandydatki na żony, nawet jeśli są już zamężne.
Ajatollah, który pochodzi z Nadżafu w Iraku - jednego ze świętych miast szyickiego odłamu islamu – przebywa obecnie w Syrii.
Szariat obowiązuje wszystkich muzułmanów, jest to orzeczenie, że religia jest ich prawem. Słowo Ajatollaha jest dla nich prawem[na danym terenie]. Oni o tym sobie spokojnie dyskutują w telewizji, czy wolno gwałcić i porywać chrześcijanki, czy nie, a u nas w Europie niepoprawne jest mówienie o tym, czy powinniśmy jakoś zaostrzyć prawo imigracyjne. A to są słowa Wielkiego Ajatollaha, czyli mułły - który jest najwyższym przywódcą szyickim. Nie tak dawno twierdził, że chrześcijaństwo i ateizm nie będzie tolerowane na świecie, a ludzie albo przejdą na islam, albo będą umierać. Koran ma prawie 200 wersetów o jihadzie, w którym nakazuje zabijanie niewiernych, gwałcenie ich kobiet, by nasienie muzułmańskie rozprzestrzeniało się na świecie. Dla muzułmanów Koran = prawo.
Jeśli temat faktycznie jest sucharem, niech zgnije w poczekalni