18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25
Auto z przeszłością
o................9 • 2012-04-06, 11:49


Sprzedaję moją alfę, co nie jest zapewne zaskoczeniem, skoro czytacie ogłoszenie o sprzedaży samochodu. Konkretnie alfę romeo. Konkretnie alfę romeo 156 sportwagon. Czyli kombi, ale alfy nie kala się niemiecką przyziemnością słowa "kombi". W kombi to się wozi cyklon b albo kompletne wydanie "Bawarskich przygód małej Helgi" na blue-ray. W kombi jeżdżą zombie.

Alfa jest sportwagon i wozi się w niej wino albo narty albo piękne kobiety i w ogóle wiedzie się sportowy i elegancki tryb życia, jak również wygląda stylowo, w granicach budżetu. Bo jednak bardziej stylowo wygląda się w maserati, nie przeczę. Tudzież w ferrari california z otwartym dachem. Tyle, że maserati akurat nie sprzedaję. Jeśli więc szukaliście maserati, to to nie jest maserati. Serio. To jest alfa.

Alfa ma dziesięć lat. Czyli już trochę. Oraz silnik diesla 1.9 JTD, 115 KM, który ma bardzo miły sercu każdego mężczyzny i każdej kobiety moment obrotowy i bardzo ładnie zbiera się od dołu, kiedy tylko wciskać pedał gazu. Czyli fajnie przyspiesza i szybko jeździ. Dwie paczki z biedą poradzi, ale na dłuższą metę się zmęczy, jednakowoż sto osiemdziesiąt pięknie ciągnie bez zadyszki. Pewien taksówkarz o swoim zabytkowym mesiu rzekł, iż "jak przycisnąć, to ciągnie lepiej niż Mariola", my jednak w tej poetyce rozmawiać nie będziemy. W każdym razie jeździ szybko, albo i wolno, jeśli kto woli, paląc około 6-7 litrów oleju napędowego, czyli niby niedużo, ale patrząc na ceny paliwa, to zdaje mi się, że niedużo to jest pół litra na dwóch.

Alfa ma niezależne zawieszenie z tyłu i z przodu i bardzo ładnie jeździ w zakrętach. Przednionapędowym autem które by ładniej chodziło w zakrętach nie jeździłem jeszcze, a jeździłem wieloma. Generalnie, belka skrętna się nie umywa. Kto lubi samochody, ten wie, kto nie lubi, niech sobie kupi inne.

Jest to samochód dla kogoś, komu się alfy podobają (nie mówię, że tylko dla alfisty, bo trudno się stać alfistą nie posiadając jeszcze alfy). Słowem, jest to samochód dla każdego, obdarzonego dobrym gustem. Jeśli komuś podobają się wyłącznie niemieckie samochody, to niech sobie dalej ogląda bawarskie porno, skrycie marzy o Endlösung der Judenfrage i w ogóle wiedzie swój niegustowny żywot w polo albo golfie. Passat cc i scirocco i bmw i stare mesie są ładne, nie przeczę, ale ordrobinkę droższe. Jeśli kogoś tym uraziłem, to tym lepiej, może się otrząśnie.

Alfa jest nieco podrapana tu i ówdzie i w tej chwili ma pęknięty spojler przy przednim zderzaku, w efekcie jeżdżenia alfą po wertepach na budowie, czego się alfą robić nie powinno, bo alfą powinno się jeździć po asfalcie przez Passo Tonale, a nie po wertepach na budowie, ale akurat musiałem jeździć po wertepach na budowie a nie miałem pod ręką żadnego prymitywnego auta nadającego się do jeżdżenia po wertepach na budowie i tak nieładnie potraktowałem alfę. Ale to już się nie powtórzy, bo zrobiłem nowe zawieszenie i nie chcę popsuć i do jeżdżenia po wertepach mam terenówkę. Słowem, trzeba więc zderzak wymienić na nowy, albo dać do poklejenia, albo jeździć z pękniętym. Ja bym jeździł z pękniętym, ale wiem, że niektórzy mają tak, że nie potrafią. Jeśli się alfa nie sprzeda, to i tak będę jeździł z pękniętym, aż serce mi pęknie.

Alfa się nie psuje. Albo raczej, bliżej prawdy, psuje się tak samo jak inny samochód. 1.9 JTD był montowany jeszcze oplach, saabach i paru innych autach i nie spodziewam się, aby od znaczka alfy (bardzo ładnego znaczka) psuł się jakoś bardziej. Ale komu ja to mówię? Jeśli ktoś się boi, że alfa się psuje, to niech kupi sobie opla, będzie się psuł opel, a ów ktoś lub ktosia będzie miała czyste sumienie, że to przynajmniej nie alfa się psuje. Tylko opel.

Alfa ma dość delikatne zawieszenie. Dlatego jeździ bardzo ładnie w zakrętach i ładnie przykleja się do asfaltu na autostradzie ("pewnie się prowadzi", jak nieodmiennie o każdym aucie mawiają dziennikarze pism motoryzacyjnych), ale na polskich drogach co jakiś czas trzeba alfę docenić nowymi łącznikami stabilizatora, tudzież innymi - nieprzesadnie drogimi - szpejami sprawiającymi, że kółka trzymają się reszty samochodu, a autko ładnie jeździ i ładnie składa się w zakrętach. Kobietom też trzeba kupować kwiatki, a czasem nawet biżuterię i zdziwienia nie ma, prawda? W każdym razie właśnie wymieniłem w niej wahacze, tulejki i stabilizator, więc na dwa lata z przodem spokój. W zeszłym roku zmieniałem też rozrząd i zrobiłem zawieszenie z tyłu. i każdy serwis (oleje, filtry) był robiony w terminie, co każdemu doradzam. A jeśli komuś nie chce się dbać o wymianę oleju i filtrów, to niech jeździ rowerem albo taksówką.

O alfę trzeba trochę dbać. To znaczy: można jej nie myć i mieć w niej ogólny syf. Ja często mam, bo mam dzieci, a dzieci robią ogólny syf, jedzą bułę, kruszą, i piją soczki, kopią siedzenia i rozrzucają zabawki - ale przed sprzedażą ten ogólny syf starannie wysprzątam. Będzie się świecić i pachnieć i w ogóle. Jednak olej i filtry trzeba zmieniać regularnie, pamiętać, żeby turbina zdążyła się chwilę schłodzić po mocnej jeździe i jak się np. termostat zepsuje, to wymienić, a nie jeździć na zbyt zimnym, albo zbyt ciepłym silniku (hint: na wskaźnik temperatury warto czasem nań zerknąć). To znaczy można nie dbać i mieć w dupie, kto bogatym zabroni, ale wtedy alfa w końcu przestanie jeździć. Jeśli kogoś to dziwi, to ja mu nic na to zdziwienie nie poradzę. Mówię: rower, taksówka, albo transport publiczny, tak świetnie działający w naszym pięknym kraju.

Alfa nie jest bezwypadkowa. Ma 10 lat, cholera, jak miałaby być bezwypadkowa? Jeśli ktoś chce bezwypadkową, to w innych ogłoszeniach są same bezwypadkowe, nawet porannym wietrzykiem nie muśnięte, ani wiosennym deszczem niezroszone. Moja alfa była jednak delikatnie stuknięta z przodu, z tyłu wjechała we mnie miła pani, też niezbyt mocno, oraz była też parę razy podrapana o antropogeniczne elementy przyrody nieożywionej, tzn. jakieś płoty i bramy, jeśli dobrze pamiętam. Nie ma również 5 tysięcy kilometrów przebiegu, tylko 260 tysięcy, bo ile miałaby mieć po 10 latach? Ale spokojnie, jest wiele dziesięcioletnich alf, które mają 60 tysięcy przebiegu, przecież to jasne, że jak się kupuje auto z dieslem, to po to, żeby stało w garażu. A moja trochę po Europie pojeździła, co zaznaczam sam nie wiem dlaczego, ale zaznaczam. Żeby tak bardziej światowo było i w ogóle elegancko, fą, fą, fą.

W alfie świeci się "check engine", ponieważ dawno temu zepsuł się zawór, odcinający dopływ powietrza przy wyłączaniu silnika i czasem odcinał dopływ powietrza w losowych momentach, co sprawiało, że silnik przestawał działać, a z niedziałającym silnikiem da się jeździć tylko z górki albo na holu, ewentualnie popychu. Co rzadko wystarcza. Mógłbym zawór wymienić i podłączyć na nowo, co sprawiłoby, że kontrolka "check engine" zgasłaby jak nasza młodość, ale w swym głębokim rozumieniu zasady działania silnika diesla ufam, iż odcięcie dopływu paliwa wystarczy, aby silnik gasł wtedy, kiedy człowiek tego od silnika zażąda. Doświadczenie potwierdza tę ufność nieustannie od pięciu lat, więc po prostu zawór ów nieszczęsny odłączyłem i już. Niech się świeci. Gdyby ktoś chciałby, żeby się nie świeciło, to niech sobie ten zasrany zawór sam wymienia, ja nie zamierzam, albowiem znajduję go zbędnym a świecąca kontrolka przesadnie ocząt mych nie uraża, a jeśli alfa się nie sprzeda, to dalej będę nią jeździł i co, miałbym sobie za każdym razem jak wsiądę do auta wyrzucać, że tak pięknie się check engine świecił, a ja zmarnowałem trzysta złotych i już sie nie świeci? Koniec, ani słowa więcej o zaworze.

W alfie coś tam puka, coś tam stuka, bo nic nie puka i nic nie stuka tylko w trumnie albo w sercu komornika. Nie jeździł nią stary Niemiec do kościoła, ani na parteitagi, ani na blitzkriegi, była "jeżdżona przez kobietę", jak wdzięcznie gwałcą polszczyznę ogłoszenia samochodowe, ale nie tylko, bo ja też nią jeździłem i różni jeszcze nasi znajomi i nawet taki pan, który nas odwoził z imprez, na których i żona i ja spożywaliśmy alkohol w ilości niesprzyjającej prowadzeniu nawet alfy. Jakby to miało jakiekolwiek, kurwa, znaczenie. W aucie "nie było palone", chyba, że rzadko a i przy otwartych oknach latem i noc była ciepła i piękna i byliśmy młodzi i papierosy smakowały tak cudownie. Była alfunia garażowana, ale nie zawsze, bo czasem się nie chciało schować jej do garażu, bo jestem leniwym hedonistą i czasem naprawdę wolę już iść się napić wina, a nie jeszcze chować auto do garażu. I nawet zmokła na deszczu. Nie może to być! O Boże! Ale zimą chowałem.

Właścicielem jestem chyba trzecim, nie wiem, kobiet się o przeszłość nie pyta, alfunia pochodzi z salonu w Polsce, w Częstochowie (co za różnica, w ogóle?) i cholernie alfunię lubię (jeśli ktoś jeszcze nie zauważył), ale niekoniecznie chcę utrzymywać dwa samochody, więc może niech już ją lubi ktoś inny. Nawet zimówki dodam. Ale jak nie, to nie, przymusu nie ma.

Sprzedaję alfę za niewiele więcej niż garść orzechów. Albo dwadzieścia parę dużych żywieniowych z winem zakupów w tesco, za tak 450 złotych jedne. Dziewięć tysięcy dziewięćset złotych polskich, że tak marketingowo zagram i normalnie podaruję tę stówkę. A ma alfunia ładne aluminiowe felgi, ładnie działającego, serwisowanego klimatronika, (lepiej niż w jeepie dwa lata młodszym, którym teraz jeżdżę), ma ESP (w całym koncernie fiata zwanym VDC), ma ABS, przyzwoite, firmowe radio z cd, takie sobie głośniki, które audiofila nie ucieszą, ma elektryczne szyby, lusterka i wycieraczki (serio, nawet wycieraczki - i to e-lek-trycz-ne!!!) i guziczki na kierownicy do robienia głośniej i ciszej i zmieniania piosenki na ulubioną, oraz komputer pokładowy, którego ekranik jak się rozgrzeje, to robi się mniej czytelny, oraz ma też obrotomierz i prędkościomierz (!!!) ze wskazówkami startującymi z godziny 6, czyli z samego dołu, jak w motocyklu. Ale na motocyklu się zmoknie, a w alfie nie, nawet jak zimno i pada na ten kraj w środku Europy, ma alfa ponadto niezwykle wygodne fotele a motocykl nie i można w niej przewieźć dzieci bez ryzyka utraty praw rodzicielskich lub samych dzieci. Ale laski podobno lepiej wyrywa się na motocykl, więc jak tam kto woli, ja się nie upieram, ja mam żonę.

Alfa nie ma uchwytu na kubek z kawą, ponieważ jej projektant uznał widocznie, że tak jest godnie i sprawiedliwie, żeby nie było uchwytu na kubek. Mnie rzeczonego uchwytu brakowało, bo gdzie sobie mam dać tę kawę, jak prowadzę, ściskać kolanami i ryzykować oparzenie w miejscu, którego naprawdę nie chciałbym sobie sparzyć, z przyczyn, których wyszczególniał nie będę? No nic, jakoś sobie radziłem, szczęśliwy nabywca tego pięknego auta też sobie poradzi.

No i tyle. Kupcie sobie, albo i nie.

Rok produkcji: 2002, 260000 km, Moc: 115 KM, Pojemność skokowa: 1910
Zgłoś
Avatar
PryszczatyJeż 2012-04-06, 21:18 1
Moje A6 jest niemieckie i też nie kombi tylko Avant i co? VW tak samo nie kombi tylko Variant, BMW Touring. Życze powodzenia w pozbyciu się problemu i sprzedania tej padaczki
Zgłoś
Avatar
gregor40 2012-04-06, 22:12 1
Włoski złom, fefnasty właściciel, bita, niesprawna, obrypana. 10k PLN. Z byka spadłeś? Chłopakom pod zawodówką za 500zł oddaj, niech mają w czym grzebać!
Zgłoś
Avatar
Nikczemny_Płód 2012-04-06, 22:18 2
mare30ks napisał/a:

ale gowniane ogloszenie
juz w pierwszym akapicie jak czytam ze kombi to niemce a alfa to sportwagon superluxus (na podwoziu jakiegos fiata punto ) to rece opadly...



Widać kierowca hitlerowskiej cegły zabrał głos.
Zgłoś
Avatar
PryszczatyJeż 2012-04-06, 22:27
Poroniony Płód napisał/a:

Widać kierowca hitlerowskiej cegły zabrał głos.


Wole wygodna bezawaryjna i godna polecenia jak to ty mowisz niemiecka cegle niz alfe dla kochajacych inaczej.
Zgłoś
Avatar
Johny B 2012-04-06, 22:36 1
Dlaczego kierowcy Alfy Romeo nie pozdrawiają się mijając na drodze?

...bo rano widzieli się już w warsztacie.

Taki suchar
Zgłoś
Avatar
Nikczemny_Płód 2012-04-06, 23:05
Karu napisał/a:


Wole wygodna bezawaryjna i godna polecenia jak to ty mowisz niemiecka cegle niz alfe dla kochajacych inaczej.



To, że nie masz poczucia estetyki to nie znaczy, że każdy kto je ma, jest kochającym inaczej. Wymyślaj dalej, awaryjna, pedalska - czyli cała włoska motoryzacja taka jest.
Zgłoś
Avatar
PryszczatyJeż 2012-04-06, 23:09
Poroniony Płód napisał/a:

To, że nie masz poczucia estetyki to nie znaczy, że każdy kto je ma, jest kochającym inaczej. Wymyślaj dalej, awaryjna, pedalska - czyli cała włoska motoryzacja taka jest.


Alfy nie sa ladne, i wiele moich kumpli i kolezanek tak twierdzi, jezdzilem duzo razy 166 i padaka na maxa.
Zgłoś
Avatar
TsenAng 2012-04-07, 0:00 2
Ooo, alfa. Genialne autka

Ile gimboznawców widzę, połowa ocenia AR nawet w niej nigdy nie siedząc, a co dopiero jeżdząc,
99% z nich jeździ starymi 20 letnimi dieslami i tylko czają się jak tu pod blokiem zajebać kołpaki z Alfy:D

No ale włoskie auta nie są dla ograniczonych podludzi...
Zgłoś
Avatar
donald207 2012-04-07, 1:24
Ogłoszenie wystawił pisarz.

katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,11499055,Pisarz_sprzedaje_auto__Og...
Zgłoś
Avatar
BMWswap 2012-04-07, 1:45 1
moj kumpel miał kiedyś alfę (jego ojciec miał co do aut różne dziwne pomysły, np. kupił też kiedyś forda ), oba wozy były siebie warte, ale alfa dużo bardziej. jebany klamot więcej stał niejeżdżący pod blokiem niż jeżdżący. fakt faktem jak jeździć chciało to zapierdalało, ale niestety rzadko. to było 156 1.8 TS tfu! miałem "przyjemność" kilka razy naprawiać to gówno, zaczęło sie od ominięcia alarmu bo stroił fochy i auto nie odpalało, później wymiana alternatora i pompy wspomagania, łącząca sie z rozebraniem połowy silnika , padała też elektryka, zawieszenie nie pukało ale za to piszczało i zgrzytało przy skręcaniu. psuły się podnośniki szyb oraz wiele innych, o których nawet nie chce mi się wspominać. ani to ładne, ani fajne, ani bezawaryjne. nie wiem po chuj ludzie to badziewie kupują. powiem więcej: znam sporo osób które kupiły alfe, sprzedały i nie chciały więcej tego oglądać, oraz drugie, troche inaczej myślące wiele osób, które miało raz bmw i zmieniają samochody ale tylko na bmw. nigdy z bmw na jakieś alfy... takie są fakty, bardzo rzadko się zdarza że ktoś wysiada z bmw bo coś mu nie pasuje. jedyne co może nie pasować to koszty utrzymania, które niektórych przerażają
Zgłoś
Avatar
lookasz 2012-04-07, 2:32
Witam. Nie wiem czy posiadaczy Niemieckich wozów dręczą jakieś kompleksy, czy zazdrość, że ich samochody nie przykuwają takiej uwagi jak przykładowe Alfy? Ktoś wypowiedział się że Alfy nie są ładne. Widać, że masz chyba inny gust. Sam Alfistą nie jestem, ale przez 4 dni dane mi było dosłownie rozkoszować się jazdą Alfą Romeo GT. Samochód dosłownie ukręcał ludziom głowy na ulicy, a mi instalował na ustach szeroki uśmiech z tego powodu. Przez te 4 dni, nie obeszło się nawet bez przejażdżki lawetą. Usterka była drobna ale jednak kluczowa. Nie odpalała, bo (uwaga bo mogę źle zacytować) była przygniła masa od akumulatora do rozrusznika ( nie znam się, więc fachowo się nie wypowiem w tej kwestii, tak jednak to zrozumiałem z ust mechanika ). Naprawa zajęła kilkanaście minut i kosztowała grosze.
Mając teraz do dyspozycji Opla, wiem, że następnym samochodem będzie właśnie Alfa. Nie wiem jaka, nie wiem na jaką będzie mnie stać, wiem że to będzie Alfa. Przez te 4 dni, zdążyłem się w niej zakochać.

Nawiązując do tekstu, jest genialny, humorystyczny, trafny, szczery. Ogłoszenie zacząłem czytać około godziny 01.45 i mimo klejących się już powiek, wciągnęło mnie na tyle, że wytrwałem i przeczytałem do końca, bo było warto. Autor nie krył żadnych wad samochodu, napisał to co kupujący powinien wiedzieć, a nie to co chciałby wiedzieć. ( Nie wiem czy zostanę dobrze zrozumiany ). Rozwinę jednak i nawiążę do części w której mowa o przebiegu. Sprzedający wprost i bez ogródek pisze o tym że ma 260 tys. a nie przekręcone 60 tys. przy takim samym roku produkcji. Mam nadzieję że rozwinięcie zostało zrozumiane.
Autora ogłoszenia pozdrawiam, gratuluje fantazji i życzę pomyślnej sprzedaży "pięknej włoszki".
Zgłoś
Avatar
PryszczatyJeż 2012-04-07, 12:10
lookasz, nie dręczą mnie żadne kompleksy, a Alfa GT jest bez szału. Wole kupić BMW E46 coupe bodajże i jechać w daleką trasę bez zmartwień, że będe musiał wracać lawetą. Gdyby Alfy były tak popularne jak niemieckie samochody to też nie każdemu by się tak podobały, a jednak ludzie wolą tego nie kupować, ciekawe dlaczego? I dlaczego to VW sprzedaje najwięcej samochodów a nie koncern Fiata?
Zgłoś
Avatar
Arni. 2012-04-07, 16:18
Karu napisał/a:

I dlaczego to VW sprzedaje najwięcej samochodów a nie koncern Fiata?


Porównaj blache w 10 letnich modelach które kosztowały podobnie to zrozumiesz
na autocentrum peel można poczytać zabawne komentarze użytkowników i ich opinie na temat samochodów którymi JEŹDZILI.
Co do wyboru samochodu ja osobiście patrze na koszty części, które się zużywają[zawieszenie, rozrządy, filtry chuje móje dzikie węże] .Bądźmy szczerzy alfa to jest raczej nisza i części też są droższe od samochodów od wuja Adolfa. Francuzy mają za dużo elektryki najebanej , która lubi padać, choć na naszych dziurawych drogach może jeździć się wygodniej od Niemców ze względu na zawieszenie .
BMki są fajne jednak w Pl zbyt dużo dresów nimi jeździ i zjebali opinie dobrym samochodom.
Zgłoś
Avatar
.................. 2012-04-07, 16:21
Arni., Tyś z Poznania?
Zgłoś
Avatar
lookasz 2012-04-08, 22:54
Karu, trochę racji masz, ale nie w każdym względzie. Alfa nie jest owszem niezawodna, ale ja jestem w takim wieku, że gdybym miał kupować samochód, to Alfe, z cenioną V6, i po to aby robiło wrażenie tam gdzie się pojawia. Włoszka jest mało popularna właśnie przez swoją opinie, ale w pewnym sensie czyni ją także egzotyczną na tle konkurenta z BMW. Nawiązując do koncernów. VW ma chyba więcej marek "dla ludu" pod sobą niż Fiat. To raz. Dwa, nie zaprzeczę że pod względem jakości, trwałości i niezawodności jest lepszy. Ale jak dla mnie auto ma mieć duszę, dać dreszcz emocji, radość z prowadzenia, i przyciągać wzrok. Zasiądź w szarym, ponurym i nudnym VW. Ja zaś zasiądę w pięknie wykończonej Alfie i będę z tego zadowolony, bo nie jeden to potwierdzi, że jeśli dbasz o Alfę i szanujesz ją, to będzie Ci służyć.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie