Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
- Nie dziękuje, bardzo mi miło, ale nie skorzystam
- Ale czy nie zastanawiał się pan czy zdrowe odżyw... i tylko tyle jej było słychać, rozłączyłem się
Pracowałem na dziale inbound, tzn. połączeń przychodzących, jednak wiem, że wychodzące są z różnych numerów. Sieć może mieć partnerów, którzy też mają outbound (opisany w tekście konsultant). Jest spis firm i numerów, są normalne numery typu 9 cyfrowe, są krótsze oraz są zastrzeżone. Więc blokada zastrzeżonych nic wam nie da. Kolejna sprawa, podpisując umowę najczęściej godzicie się na kontakt z wami w celach marketingowych, a potem się sracie. Jeżeli nie, to częstą praktyką jest wartość "nieznana", która dla krwiopijcy (sieci) jest praktycznie "tak". Wystarczy wykonać połączenie na infolinię/wizyta w salonie i już wartości są na "nie". Proste?
Co do mojej pracy, jestem osobą po której chamskie komentarze, groźby czy brak objawów przynależenia do gatunku zwierząt myślących spływały po mnie, jednak z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ludzie to idioci. 80% osób. 15% to osoby do których cokolwiek docierało, a 5% zostawiam na klientów, którzy naprawdę byli kumaci. W mojej 4miesięcznej karierze trafiły mi się 2 (słownie dwie) sytuacje, gdzie klient był inteligentny. Jeden z nich, to kobieta, która chciała coś załatwić nie dla siebie (zgodnie z procedurą bez hasła abonenckiego nie można, nawet jak ma się dane personalne), ale sprytnie zagadywała, podpytywała etc. Niestety nie mogłem jej pomóc z tym, co chciała, ale załatwiła bardzo podobnie sprawę na swoim numerze telefonu i pewnie drugie połączenie podała się za chcianą osobę.
Kolejnym klientem był koleś, który został oszukany przez sprzedawcę na allegro. Chciał się dowiedzieć, czy numer telefonu był na kogoś zarejestrowany, ponieważ nie wiedział czy jest sens iść na policję. Oczywiście nie mogłem mu tego powiedzieć, ale zrozumiał mnie, więc podszedł do sprawy inaczej. Powiedział, że to jego numer i chce włączyć sobie pakiet, naturalnie musiał być zweryfikowany, więc zapytałem się o kod PUK. "Więc to telefon na kartę?" Znowu przez procedury nie mogłem powiedzieć, dlatego zadał mi inne pytanie, "Czy jak mam umowę, a zapomnę hasła, czy będę mógł być pytany o dane personalne oraz czy jakby się zdecydował na kartę, czy będzie pytany o PUK.". Dla mnie to jest zwykłe, racjonalne myślenie, jednak na tle całej klienteli, jest to wręcz szczyt geniuszu, naprawdę.
Trafiali mi się klienci, którym trzeba było mówić całą ofertę, bo im się nie chciało czytać (mówię o danych technicznych 20-30 telefonów) mimo, że byli na stronie internetowej (mieli dokładnie ten sam widok, co ja).
Albo klienci którzy kleli, bo nie mogłem im podać informacji bez hasła abonenckiego.
Również tacy, którzy mi grozili sądem, ponieważ nie umiałem odpowiedzieć im na pytanie "w którym punkcie regulaminu jest zapis o tym, że przy niepłaceniu rachunków można odłączyć usługę" (Szukałem 5 minut, team leaderzy nie wiedzieli, ale jakoś sam dałem radę - info to było na oficjalnej stronie sieci).
Nawet trafił mi się młody prawnik, który zapytał się ponownie o moją godność, ponieważ całą rozmowę nagrywał i idzie z tym do sądu (o nagrywce nic nie mówił, ale twierdził, że wniosek ma przygotowany od lata i mu się nie chciało iść). Oczywiście spełniłem prośbę klienta z czystej uprzejmości (nie moja wina, że nie rozumiał po polsku), zapytałem również, czy mogę mieć do niego dwa pytania, ten odpowiedział, że oczywiście. "Skoro jest pan prawnikiem, pan doskonale sobie zdaje sprawę, że powinien pan poinformować rozmówcę, że zamierza pan udokumentować rozmowę, nie mówiąc o konsekwencjach prawnych, prawda?" Tutaj nastąpiła pięciosekundowa cisza. "Rozumiem, a więc moje drugie pytanie, jaka jest pana godność?" Niestety chyba coś przerwało połączenie, ponieważ już go, ani o nim więcej nie usłyszałem. Na moje szczęście, przy poprzednim połączeniu trafił mi się inny adwokat, który przedstawił się, poinformował mnie, że zamierza nagrywać tę rozmowę i mam prawo się rozłączyć. Po klikuminutowej rozmowie doszliśmy do konsensusu oraz byłem w stanie odpowiedzieć na pytania, na które nikt inny nie umiał odpowiedzieć. My konsultanci inboundu (w tej konkretnej sieci) mamy target mieć jedno połączenie na 4 minuty (i nikogo nie obchodzi czy jest zastój i nikt nie dzwoni, czy jest przerwa czy awaria). Dlatego też zależy konsultantom na czasie.
REASUMUJĄC: Konsultant nie jest cyborgiem, to nie automatyczna sekretarka ani maszyna do wycierania zbyt dużej ilości powszechnie znanej maści. Więc autorów powyższych komentarzy proszę o wyjaśnienie, dlaczego jesteście lepsi i możecie gardzić osobami, którzy pełnią podobne role (bo jak rozumiem takie zachowanie macie wszędzie (gardzę konsultantem, gardzę sprzedawcą, gardzę cieciem, jestem śmieciem to choć tak się dowartościuję). Klienci, ogarnijcie się. Nie tylko wam jest ciężko, ale nie każdy musi wyładowywać się na Bogu ducha winnych ludzi. Sam mam telefon komórkowy na siebie (domowy 10 lat miałem, jak jeszcze mieszkałem z rodzicami)i jakoś nie widzę tych 10 połączeń dziennie. Ba! Nawet nie wiem, czy łącznie ktokolwiek z outboundu zadzwonił do mnie 10 razy przez te kilka lat mojego żywota.
P.S. Osobom życzącym "było się uczyć" i "to zmień pracę" życzę podobnych doświadczeń za te 7zł/h na rękę. My, biedni studenci musimy jakoś zarabiać, żeby odciążyć naszych kochanych i utrudzonych szarym życiem rodziców.
P.S.2 Dziękuję Ci, że doszedłeś do końca, drogi czytelniku. Wiem, że jesteś jedyną osobą, która to przeczytała, ale nawet jeśli, to warto było.
-KURWA MAĆ!!! WYPIERDALAJ!!!
-Nie dziękuję, nie skorzystam, nie interesuje mnie, proszę więcej nie dzwonić.. - to było dobre za pierwszymi 15 razami...
Szacunek się należy jeśli ja dzwonie w konkretnej sprawie do call center. Ale drogi panie jak dzwonisz pan do mnie poraz 10 w mieśiacu i ewidentnie próbujesz mnie naciagnąć np: na drugi numer telefonu, telewizje lub jeszcze inne gówno to informuje cie że, TELEFON SŁUŻY MI DO ROZMOWY Z RODZINĄ PRZYJACIÓŁMI LUB DO ZAŁATWIANIA MOICH PRYWATNYCH SPRAW!!! Jesli chce ciastko ide do sklepu i kupuje, nie dzwoni do mnie cukiernik i nie pierdoli mi głupot o ciastku przez 30 minut.Oj widać, że większość to właśnie Ci, którzy są opisani tym tekstem. Jestem ekskonsultantem, więc wiem jak to wygląda. Celem wizualizacji sprawy wyjaśnię wam pewne kwestie (pominę nazwę firmy/sieci, ponieważ najprawdopodobniej u innych wygląda to tak samo).
Pracowałem na dziale inbound, tzn. połączeń przychodzących, jednak wiem, że wychodzące są z różnych numerów. Sieć może mieć partnerów, którzy też mają outbound (opisany w tekście konsultant). Jest spis firm i numerów, są normalne numery typu 9 cyfrowe, są krótsze oraz są zastrzeżone. Więc blokada zastrzeżonych nic wam nie da. Kolejna sprawa, podpisując umowę najczęściej godzicie się na kontakt z wami w celach marketingowych, a potem się sracie. Jeżeli nie, to częstą praktyką jest wartość "nieznana", która dla krwiopijcy (sieci) jest praktycznie "tak". Wystarczy wykonać połączenie na infolinię/wizyta w salonie i już wartości są na "nie". Proste?
Co do mojej pracy, jestem osobą po której chamskie komentarze, groźby czy brak objawów przynależenia do gatunku zwierząt myślących spływały po mnie, jednak z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ludzie to idioci. 80% osób. 15% to osoby do których cokolwiek docierało, a 5% zostawiam na klientów, którzy naprawdę byli kumaci. W mojej 4miesięcznej karierze trafiły mi się 2 (słownie dwie) sytuacje, gdzie klient był inteligentny. Jeden z nich, to kobieta, która chciała coś załatwić nie dla siebie (zgodnie z procedurą bez hasła abonenckiego nie można, nawet jak ma się dane personalne), ale sprytnie zagadywała, podpytywała etc. Niestety nie mogłem jej pomóc z tym, co chciała, ale załatwiła bardzo podobnie sprawę na swoim numerze telefonu i pewnie drugie połączenie podała się za chcianą osobę.
Kolejnym klientem był koleś, który został oszukany przez sprzedawcę na allegro. Chciał się dowiedzieć, czy numer telefonu był na kogoś zarejestrowany, ponieważ nie wiedział czy jest sens iść na policję. Oczywiście nie mogłem mu tego powiedzieć, ale zrozumiał mnie, więc podszedł do sprawy inaczej. Powiedział, że to jego numer i chce włączyć sobie pakiet, naturalnie musiał być zweryfikowany, więc zapytałem się o kod PUK. "Więc to telefon na kartę?" Znowu przez procedury nie mogłem powiedzieć, dlatego zadał mi inne pytanie, "Czy jak mam umowę, a zapomnę hasła, czy będę mógł być pytany o dane personalne oraz czy jakby się zdecydował na kartę, czy będzie pytany o PUK.". Dla mnie to jest zwykłe, racjonalne myślenie, jednak na tle całej klienteli, jest to wręcz szczyt geniuszu, naprawdę.
Trafiali mi się klienci, którym trzeba było mówić całą ofertę, bo im się nie chciało czytać (mówię o danych technicznych 20-30 telefonów) mimo, że byli na stronie internetowej (mieli dokładnie ten sam widok, co ja).
Albo klienci którzy kleli, bo nie mogłem im podać informacji bez hasła abonenckiego.
Również tacy, którzy mi grozili sądem, ponieważ nie umiałem odpowiedzieć im na pytanie "w którym punkcie regulaminu jest zapis o tym, że przy niepłaceniu rachunków można odłączyć usługę" (Szukałem 5 minut, team leaderzy nie wiedzieli, ale jakoś sam dałem radę - info to było na oficjalnej stronie sieci).
Nawet trafił mi się młody prawnik, który zapytał się ponownie o moją godność, ponieważ całą rozmowę nagrywał i idzie z tym do sądu (o nagrywce nic nie mówił, ale twierdził, że wniosek ma przygotowany od lata i mu się nie chciało iść). Oczywiście spełniłem prośbę klienta z czystej uprzejmości (nie moja wina, że nie rozumiał po polsku), zapytałem również, czy mogę mieć do niego dwa pytania, ten odpowiedział, że oczywiście. "Skoro jest pan prawnikiem, pan doskonale sobie zdaje sprawę, że powinien pan poinformować rozmówcę, że zamierza pan udokumentować rozmowę, nie mówiąc o konsekwencjach prawnych, prawda?" Tutaj nastąpiła pięciosekundowa cisza. "Rozumiem, a więc moje drugie pytanie, jaka jest pana godność?" Niestety chyba coś przerwało połączenie, ponieważ już go, ani o nim więcej nie usłyszałem. Na moje szczęście, przy poprzednim połączeniu trafił mi się inny adwokat, który przedstawił się, poinformował mnie, że zamierza nagrywać tę rozmowę i mam prawo się rozłączyć. Po klikuminutowej rozmowie doszliśmy do konsensusu oraz byłem w stanie odpowiedzieć na pytania, na które nikt inny nie umiał odpowiedzieć. My konsultanci inboundu (w tej konkretnej sieci) mamy target mieć jedno połączenie na 4 minuty (i nikogo nie obchodzi czy jest zastój i nikt nie dzwoni, czy jest przerwa czy awaria). Dlatego też zależy konsultantom na czasie.
REASUMUJĄC: Konsultant nie jest cyborgiem, to nie automatyczna sekretarka ani maszyna do wycierania zbyt dużej ilości powszechnie znanej maści. Więc autorów powyższych komentarzy proszę o wyjaśnienie, dlaczego jesteście lepsi i możecie gardzić osobami, którzy pełnią podobne role (bo jak rozumiem takie zachowanie macie wszędzie (gardzę konsultantem, gardzę sprzedawcą, gardzę cieciem, jestem śmieciem to choć tak się dowartościuję). Klienci, ogarnijcie się. Nie tylko wam jest ciężko, ale nie każdy musi wyładowywać się na Bogu ducha winnych ludzi. Sam mam telefon komórkowy na siebie (domowy 10 lat miałem, jak jeszcze mieszkałem z rodzicami)i jakoś nie widzę tych 10 połączeń dziennie. Ba! Nawet nie wiem, czy łącznie ktokolwiek z outboundu zadzwonił do mnie 10 razy przez te kilka lat mojego żywota.
P.S. Osobom życzącym "było się uczyć" i "to zmień pracę" życzę podobnych doświadczeń za te 7zł/h na rękę. My, biedni studenci musimy jakoś zarabiać, żeby odciążyć naszych kochanych i utrudzonych szarym życiem rodziców.
P.S.2 Dziękuję Ci, że doszedłeś do końca, drogi czytelniku. Wiem, że jesteś jedyną osobą, która to przeczytała, ale nawet jeśli, to warto było.
I dlaczego do jak dzwonie na call-center załatwiam konkretna sprawe płace za połączenie, to mam słuchać jeszcze o promocjach i nowej ofercie!
- Ile Pani miesięcznie wydaje na doładowanie?
- 15zł, wystarcza mi.
- Korzysta Pani z internetu w telefonie?
- Nie, w ogóle.
- Tak się składa, że mam idealną ofertę! Abonament 89zł miesięcznie, Nokia Lumia i pierdyliard giga chujów w pakiecie...
What the kurwa fuck 2?!
Autentyczna rozmowa, wyśmiałam go.
Nawet nie wiem, czy łącznie ktokolwiek z outboundu zadzwonił do mnie 10 razy przez te kilka lat mojego żywota.
Farciarz, telehieny dzisiaj znowu dzwonily, z kolejna gowniana prezentacja.
Pomimo uslyszenia grzecznej odmowy, ze nikt od nas nie chodzi na takie prezentacje (nie ja odebralem), za 2-3 dni zadzwonia znowu, najpewniej z tego samego gownianego callcenter, z podobna prezentacja.
Grzecznie nie dziala, jesli epitety sprawia, ze wykresla ten numer ze swojej listy, to mam w dupie czy sprawie przykrosc jakiejs osobie, ktora od rana do wieczora truje dupe innym i marnuje ich czas.
Zadales pytanie dlaczego jestem lepszy - prosta odpowiedz, jestem lepszy, bo nie uprzykrzam sie innym.
Nie zeruje tez na innych ludziach, starajac sie im wcisnac buble z kosmiczna cena, nie biore udzialu w oszukiwaniu zazwyczaj starych ludzi.
Kasjer, sprzataczka, ciec, sprzedawca itp. - dlaczego dla nich mialbym, byc w jakims stopniu chamskim, albo zle ich traktowac?
Oni robia cos pozytecznego, ani razu w swoim zyciu nie potraktowalem zle takiej osoby.
Wystarczajaco racjonalne wytlumaczenie?
#Edit
Wlasnie znowu dzwonili, drugi raz dzisiaj.
-ale proszę odpowiedzieć tylko na jedno pytanie:
-ok
- zgodzi się się pan ze mną, że zdrowie jest najważniejsze
a ja na to:
-nie
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów