Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Oponu wielosezonowe mają to do siebie że są chujowe i w lato i w zimę
Każde opony są wielosezonowe... Chyba nie wypierdalasz letnich albo zimowych po jednym sezonie. Ps. Może chodziło ci o opony całoroczne?
na zimowych by się ślizgali 5 razy w tygodniu przez deszcze
Możesz rozwinąć temat, bardzo to ciekawe.
Oponu wielosezonowe mają to do siebie że są chujowe i w lato i w zimę
Dokładnie. Jakiś czas temu jechałem z północy Polski na południowy wschód. Opony Goodyear 4seasons. czyli niby nie byle jakie. Ze dwa razy duszę już na ramieniu miałem zanim Warszawę minąłem. Za Warszawą zaczął sypać konkret śnieg i za szybko pojechać się juz nie dało. Mimo to zanim dokopałem się do Lublina, to wiedziałem już, że te opony wylądują na wymiance za byle jakie zimówki. Nie miałem czasu na zmianę, bo musiałem polecieć jeszcze do Zamościa. Jak mnie obróciło na jakimś wypizdówku o 180 stopni, i obejrzałem rów z bliska, to następnego dnia byłem pierwszy w kolejce do zmiany opon. Inna sytuacja. Ato z salonu, na aucie oczywiście wielosezonówki. Przyszła zima i najebało śniegu. Po nocce cyk do auta i do domciu. Mhm. Wyjazd z parkingu juz był cymes, bo auto głównie chciało jeździć tylko na wprost niezależnie od skręconych kół w którąkolwiek ze stron. Żeby nie prowokować sytuacji na mieście, to postanowiłem je objechać. Wszystko było cacy, ale nie uwzględniłem niewielkiego wzniesienia, które musiałem pokonać. Nie wjechałem na nie. Zabrakło mi kilka metrów do szczytu. Tylny napęd i dupa tańczy, a auto pod górę ni chuja. Miasto trochę się rozładowało więc większych przygód nie było aż do momentu zaparkowania pod blokiem. Były już wyjeżdżone koleiny, a mi zachciało się zaparkować tyłem. Utknąłem w poprzek drogi w koleinach. Jakby nie sąsiedzi to bym do wiosny tam stał. Nastepnego dnia również byłem pierwszy do zmiany opon. I jeszcze jedna sytuacja. Oj ja głupi założyłem dwie wielosezonówki do innego auta. te wspomniane wyżej goodyear 4 seasons. Na przedzie miałem nowki zimowki, a z tylu 4seasons. dałem radę przejechać ze 300 km, ale przygód po drodze było kilka. Jako, że czekało mnie kręcenie kółek po Polsce i Czechach to szukałem warsztatu żeby na tył dać zimówki. Problem był, bo świeta. Trafił się warsztat w Opatowie. Zadowolony kupiłem parkę. Sprzedający pokazał mi oponki, ja sobie wybrałem i szczęśliwy pojechałem dalej. Daleko nie zajechałem, bo pod Kielcami wjebałem sie gościowi do bagażnika. Prędkość żadna, bo w korku, ale pozbyłem się klku stówek. Pogoda się poprawiła i zrobiłem parę tysięcy km. Powrót do domu tuż po sylwestrze. Dopóki było względnie ciepło to jazda była nawet spoko. Niestety zaczęło konkretnie padać i do domu juz nie dojechałem. Rozjebałem się podczas wyprzedzania 30 km od domu. Auto w drobny mak, ja do szpitala. Największy szok przeżyłem gdy pojechałem koła zabrać od kuzyna. Szkoda mi było wyjebać kompletu nowych opon.. Nowe opony były dwie. Chuj spod Opatowa pokazał mi opony zimowe, a założył jakieś chińskie wielosezonówki. Miałem się do niego wybrać z pozdrowieniami, ale po wyjściu ze szpitala musiałem pilnie wyjechać, Zresztą nie miałęm z czym, bo kwit z wymiany poszedł na śmietmik razem z autem.
Także żadnych wielosezonówek nigdy więcej i patrzę się na łapy wulkanizatorom. Chuj mnie to obchodzi, że się komuś to nie podoba
W UK zima trwa tydzien a czasami nawet krocej. Nie ma zwyczaju zmieniania opon, brakuje sprzetu i ludzi do odsniezania. Im sie bardziej oplaca miec sparalizowanych kilka dni w roku niz szkolic ludzi czy utrzymywac plugi sniezne itp. Co roku jest dokladnie to samo tylko ze w tym roku spadlo nagle troche wiecej sniegu.
I nikt nie dojeżdża wtedy do pracy, dzieci nie docierają do szkół. I to całkiem normalne ☺️
Popieram . Jak coś jest do wszystkiego to znaczy że jest chujowe. Wielosezon sprawdza się jak ktoś robi 10 km dziennie. Do sklepu i z powrotem.
Tylko w Polsce jest klimat umiarkowany potrafi spaść śnieg w maju albo w październiku albo w lutym potrafi być 12C i deszcz i wtedy na tych letnich lub zimowych wjeżdżasz do rowu. A ja na wielosezonówkach jestem ubezpieczony na każde warunki. I co 3 lata zmiana kompletu na nowe i wychodzi dużo taniej. A tu na fimiku prawdopodobnie jest lód żadna opona nie da rady chyba że z kolcami.
I żeby nie było na oponach całorocznych (wielosezonowych) jeżdżę 8 lat przejechałem na nich już około 100tys nigdy nie miałem problemu w przeciwieństwie do letnich gdzie właśnie w maju spadł śnieg i nie dało się jechać albo w lutym gdzie było koło 12C i padał deszcz na DK7 wywaliło mnie na łuku drogi. Także dla mnie tylko całoroczne. I polecam je wszystkim.
I nie polecam opon całorocznych niemieckich. Oni chyba specjalnie robią szmelc żeby kupować dwa komplety.
Tylko w Polsce jest klimat umiarkowany potrafi spaść śnieg w maju albo w październiku albo w lutym potrafi być 12C i deszcz i wtedy na tych letnich lub zimowych wjeżdżasz do rowu. A ja na wielosezonówkach jestem ubezpieczony na każde warunki. I co 3 lata zmiana kompletu na nowe i wychodzi dużo taniej. A tu na fimiku prawdopodobnie jest lód żadna opona nie da rady chyba że z kolcami.
I żeby nie było na oponach całorocznych (wielosezonowych) jeżdżę 8 lat przejechałem na nich już około 100tys nigdy nie miałem problemu w przeciwieństwie do letnich gdzie właśnie w maju spadł śnieg i nie dało się jechać albo w lutym gdzie było koło 12C i padał deszcz na DK7 wywaliło mnie na łuku drogi. Także dla mnie tylko całoroczne. I polecam je wszystkim.
I nie polecam opon całorocznych niemieckich. Oni chyba specjalnie robią szmelc żeby kupować dwa komplety.
Bo Ty nie jesteś kierowca, tylko posiadacz PJ. Tak jak ostatnio jeblo śniegiem to na tych całorocznych byś się slizgal 10kmh
Jakie zimówki, dla tych skner wydanie ejstra funta czy dwich to zamach na wolność i życie, nie wiem dlaczego opowiada sie zarty o szkotach, bo to Angole nigdy na nic nie mają pieniedzy (nie dotyczy przechlewania w barze).
Dokładnie tak jest. Mam sąsiada angola co olej silnikowy ma od kilku lat ten sam a jezdzi na dolewkach przepalonego oleju silnikowego ,bez wymiany filtra. A ja nie mam problemu z utylizacja starego oleju . Kasy mu szkoda ale na chujowe piwo w pubie to ma zawsze o szlugach (kreconych) nie wspomnę.
Dlatego ja mam wielosezonowe od kilku lat i same na siebie zarabiają. 2x w roku odpada mi koszt wymiany kół+wyważanie oraz 2x w roku koszt przechowania. Wczoraj spadła śnieżyca i normalnie wyjechałem sobie. Może nie nadają się do niewiadomo jakiej jazdy ale żeby w zimę dojechać gdzieś to wystarczają w zupełności na te kilka dni w roku.
Dokładnie tak samo, to nie skandynawia, ani w góry się nie wybieram na multisezonie, tak ,że w zupełności porządne wielosezonówki wystarczą, spłacając się w 2/3. Ale odradzam zakladania ich do aut bez 4x4 czy z napędem na tył, i tyle. Szerokości sadole.
Bo Ty nie jesteś kierowca, tylko posiadacz PJ. Tak jak ostatnio jeblo śniegiem to na tych całorocznych byś się slizgal 10kmh
Bo twojej wypowiedzi stwierdzam że ty nawet tego nie masz a właścicielem auta jest twoja babcia…
A ślizgają to się posiadacze letnich opon co trochę śniegu spadnie w kwietniu lub maju i już płaczą że oni nie wiedzieli że taki mamy klimat
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów