Rozśpiewany tramwaj
Rozśpiewany tramwaj
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Kanar ma sprawdzać czy jebane plebejskie biedaki nie jeżdżą za darmo, dymając podatników. Gdzie jest powód, żeby go nienawidzić, obrażać itp.?
Bo kanarem zostają ludzie popierdoleni. Prawie każda akcja z kanarem jaką widzę, to pogarda dla pasażera, zastraszanie kobiet i dzieci. Jebane intelektualne odpady, które nie potrafią znaleźć normalnej roboty.
Gdyby praca kontrolera biletów była normalna, nosiliby mundury i nie zachowywali się jak bieda umysłowa, jak jakieś ścierwo.
Aby wyrpzedzić domysły upośledzonych intelektualnie Sadoli - bilety mam zawsze w telefonie, nawet teraz z 10 różnych jest w apce, a jak znów bym musiał korzystać z płatnej komunikacji miejskiej aby dojeżdżać do pracy, to kupiłbym w telefonie sieciówkę, ale nie dla kanarów, bo tym nie pokazuję biletu ot tak, z tymi kurwami urządzam sobie gierki, bo tym samym ratuję jakąś studentkę od napaści albo jakieś dzieci od terroru.
Bo kanarem zostają ludzie popierdoleni. Prawie każda akcja z kanarem jaką widzę, to pogarda dla pasażera, zastraszanie kobiet i dzieci. Jebane intelektualne odpady, które nie potrafią znaleźć normalnej roboty.
Gdyby praca kontrolera biletów była normalna, nosiliby mundury i nie zachowywali się jak bieda umysłowa, jak jakieś ścierwo.
Aby wyrpzedzić domysły upośledzonych intelektualnie Sadoli - bilety mam zawsze w telefonie, nawet teraz z 10 różnych jest w apce, a jak znów bym musiał korzystać z płatnej komunikacji miejskiej aby dojeżdżać do pracy, to kupiłbym w telefonie sieciówkę, ale nie dla kanarów, bo tym nie pokazuję biletu ot tak, z tymi kurwami urządzam sobie gierki, bo tym samym ratuję jakąś studentkę od napaści albo jakieś dzieci od terroru.
brak słow na ciebie : az nie wiem jak cie skomentowac
"ale nie dla kanarów, bo tym nie pokazuję biletu ot tak, z tymi kurwami urządzam sobie gierki, bo tym samym ratuję jakąś studentkę od napaści albo jakieś dzieci od terroru"
ja pierdole ale bieda umyslowa. myslalem ze bialorycerstwo jest bardziej ambitne niz wkurwianie ludzi ktorzy pracuja i ratowanie niewiast od ataku zezwierzeconych kanarow
Bo kanarem zostają ludzie popierdoleni. Prawie każda akcja z kanarem jaką widzę, to pogarda dla pasażera, zastraszanie kobiet i dzieci.
Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby kanar był niemiły wobec mnie. Wystarczy mieć bilet
Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby kanar był niemiły wobec mnie. Wystarczy mieć bilet
dokladnie. nawet jak sie zapomnialo biletu bo kazdemu sie moze zdarzyc to poprostu bierzesz to na klate i chuj. przyjmujesz mandat i siema.
zyjac w duzym miescie i jezdzac transportem publicznym sam wpadlem moze ze 2 razy z czego raz im zaplacilem "mandat" i tyle.
nie uciekalem nie robilem cyrku ani nie gralem ofiary.
jak zyje 30 lat to nie slyszalem ani nie widzialem zadnej awantury z tego powodu w autobusie a ilosc kontroli licze w dziesiatkach.
ja wiem ze kazdy kanar zly i policja bije wszystkich ale bez przesady...
Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby kanar był niemiły wobec mnie. Wystarczy mieć bilet
Naoglądałem się wielu sytuacji, bo komunikacją zacząłem jeździć ponad 30 lat temu, prawie zawsze z miesięcznym.
Ostatnia akcja miała miejsce ze 2 lata temu, zostałem jako świadek i nie pojechałem do pracy, zadzwoniłem też przed kanarami na Policję, bo jebane ścierwo chciało wmówić pasażerowi, że nie ma biletu, jak go miał.
Wcześniej wielokrotnie różne psychologiczne sztuczki wobec kobiet czy dzieci widywałem niemal każdego miesiąca.
W Szczecinie kanarami zostaje ścierwo, z resztą kilku patusów z osiedla też nimi było, co tylko dorzuca do całości obraz zjebania umysłowego szczecińskich kanarów.
Ja miałem też z nimi akcję, pierdolone chuje postanowiły się zabawić moim kosztem i zajebały mi bilet miesięczny, musiałem jechać z kurwami nieco dalej, choć gdybym nie zadzwonił na policję, to pewnie by mi nie oddali sieciówki wcale.
Kanar w szczecinie to ścierwo gorsze od patusa czy strażnika wiejskiego - największe ofermy wybierają tę pracę. To zupełnie co innego od konduktora czy kierowcy PKS. Kanar to ścierwo i tyle.
Trochę zazdroszczę Wam, że w Waszych miastach macie inny obraz sytuacji niż w Szczecinie.
Bo kanarem zostają ludzie popierdoleni. Prawie każda akcja z kanarem jaką widzę, to pogarda dla pasażera, zastraszanie kobiet i dzieci. Jebane intelektualne odpady, które nie potrafią znaleźć normalnej roboty.
Gdyby praca kontrolera biletów była normalna, nosiliby mundury i nie zachowywali się jak bieda umysłowa, jak jakieś ścierwo.
Aby wyrpzedzić domysły upośledzonych intelektualnie Sadoli - bilety mam zawsze w telefonie, nawet teraz z 10 różnych jest w apce, a jak znów bym musiał korzystać z płatnej komunikacji miejskiej aby dojeżdżać do pracy, to kupiłbym w telefonie sieciówkę, ale nie dla kanarów, bo tym nie pokazuję biletu ot tak, z tymi kurwami urządzam sobie gierki, bo tym samym ratuję jakąś studentkę od napaści albo jakieś dzieci od terroru.
Robota jak każda inna, trzeba być zjebem żeby pisać takie kocopoły. Nie powiem - sam kilka razy jeździłem na gapę i raz wyłapałem za to mandat. Ale przepis na to jest prosty - chcesz jechać? To kup bilet. Chcesz jechać za darmo bez biletu? Zapierdalaj z buta albo jedź swoim autem. Potem przez takich czopów bilety drożeją, bo komunikacja miejska staje się nierentowna między innymi z racji ilości ludzi jeżdżących na gapę. I tak w kółko. Niestety żyjemy w kraju, gdzie 3 zeta dla kogoś (kto jest jebaną podludzką patologią) za przejazd z jednego krańca miasta na drugi to za drogo i zamiast biletu woli kupić sobie harnasia albo tatrę i w czasie podróży umilić sobie trunkiem podróż. W większości wypadków kontrolerami są jakieś dziadki, co już mają rok albo kilka miesięcy do emerytury albo jakieś kobitki, co za wiele zdziałać nie mogą. Gdyby kontrolerami zostawali ludzie, którzy dbają o tężyznę fizyczną (nie kibice i dresiarnia) i mają trochę siły oraz w razie co mogliby spacyfikować grupkę takich pojebów, to nie byłoby problemów z jazdą na gapę.
Z drugiej strony rozumiem - pojeby mogą zdarzyć się i po drugiej stronie barykady. Niemniej jednak na tyle lat, ile siedzę w Łodzi, częściej widziałem patusów kłócących się z kanarami, niż kanara próbującego wcisnąć komuś, że jego bilet jest już nieważny etc.
Robota jak każda inna, trzeba być zjebem żeby pisać takie kocopoły. Nie powiem - sam kilka razy jeździłem na gapę i raz wyłapałem za to mandat. Ale przepis na to jest prosty - chcesz jechać? To kup bilet. Chcesz jechać za darmo bez biletu? Zapierdalaj z buta. Potem przez takich czopów bilety drożeją, bo komunikacja miejska staje się nierentowna z racji ilości ludzi jeżdżących na gapę. I tak w kółko. Niestety żyjemy w kraju, gdzie 3 zeta dla kogoś (kto jest jebaną podludzką patologią) za przejazd z jednego krańca miasta na drugi to za drogo i zamiast biletu woli kupić sobie harnasia albo tatrę i w czasie podróży umilić sobie trunkiem przejazd. W większości wypadków kontrolerami są jakieś dziadki, co już mają rok albo kilka miesięcy do emerytury albo jakieś kobitki, co za wiele zdziałać nie mogą. Gdyby kontrolerami zostawali ludzie którzy, kto dbają o tężyznę fizyczną (nie kibice i dresiarnia) i mają trochę siły oraz w razie co mogliby spacyfikować grupkę takich pojebów, to nie byłoby problemów z jazdą na gapę.
A ja widziałem wielokrotnie jak zachowuje się to ścierwo wobec innych i nie raz interweniowałem aby pomóc pasażerom - nie patusom bez biletu, pasażerom, co mieli rację lub byli traktowani nieodpowiednio. Jesteś kolejnym tępakiem w tym wątku, który w ogóle nie zrozumiał mojego przekazu i zakłada, że napierdalam na gapę.
Bilety i dochody z biletów nie są większe od kosztu istnienia tego systemu a poza tym są niezgodne z konstytucją, bo od chuja ludzi ma albo ulgę 50% albo 100%, co nie jest zgodne z równością wobec prawa, a regulamin państwowej (samorządowej) komunikacji miejskiej jest prawem. To już tak abstrahując totalnie od tematu.
Koszt istnienia biletów to koszt poniesiony na w chuj rzeczy,m których by nie było gdyby nie bilety. Kilkudziesięciu kierowników. Kilkaset kasjerek. Kilku dyrektorów. Kilkanaście osób w kadrach, kilkadziesiąt w finansach. Kilkadziesiąt kas biletowych, kilkaset biur. Do tego koszty wydrukowania biletu i podatki zawarte w ich cenie. Na koniec koszt kontroli biletów - kilkudziesięciu kolejnych pracowników. Koszt wdrożenia i utrzymania kilkudziesięciu tysięcy kasowników. Koszt wdrożenia i utrzymania kilkudziesięciu a nawet kilkuset biletomatów. Koszt dystrybucji biletów. Bilety to jest jedna wielka ściema i jest w Polsce kilkadziesiąt miast, gdzie jest ona od dawna za darmo, bo jest taniej.
Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby kanar był niemiły wobec mnie. Wystarczy mieć bilet
Mi się nie zdarzyło, aby policja była niemiła wobec mnie, wystarczy być grzecznym.
Ale wielokrotnie widziałem jak łamali prawo, nadużywali pozycji i dziesiątki razy musiałem interweniować, zawsze skutecznie, bo nie jestem obojętny jak widzę krzywdę wyrządzaną z pozycji urzędnika wobec obywatela.
A ja widziałem wielokrotnie jak zachowuje się to ścierwo wobec innych i nie raz interweniowałem aby pomóc pasażerom - nie patusom bez biletu, pasażerom, co mieli rację lub byli traktowani nieodpowiednio. Jesteś kolejnym tępakiem w tym wątku, który w ogóle nie zrozumiał mojego przekazu i zakłada, że napierdalam na gapę.
Bilety i dochody z biletów nie są większe od kosztu istnienia tego systemu a poza tym są niezgodne z konstytucją, bo od chuja ludzi ma albo ulgę 50% albo 100%, co nie jest zgodne z równością wobec prawa, a regulamin państwowej (samorządowej) komunikacji miejskiej jest prawem. To już tak abstrahując totalnie od tematu.
Koszt istnienia biletów to koszt poniesiony na w chuj rzeczy,m których by nie było gdyby nie bilety. Kilkudziesięciu kierowników. Kilkaset kasjerek. Kilku dyrektorów. Kilkanaście osób w kadrach, kilkadziesiąt w finansach. Kilkadziesiąt kas biletowych, kilkaset biur. Do tego koszt wydrukowania biletu. Koszt wdrożenia i utrzymania kilkudziesięciu tysięcy kasowników. Koszt wdrożenia i utrzymania kilkudziesięciu a nawet kilkuset biletomatów. Koszt dystrybucji biletów. Bilety to jest jedna wielka ściema i jest w Polsce kilkadziesiąt miast, gdzie jest ona od dawna za darmo, bo jest taniej.
Po pierwsze nie napisałem nigdzie w moim poprzednim poście o tobie, ze jeździsz na gapę, wymieniając cię z nicku pojebie. Po drugie, nic nie jest za darmo - mamy koszty utrzymania sprzętu, parku maszynowego, paliwa, pracowników etc. Nawet jeśli jeździsz w jakimś mieście gdzieś w Polsce "za darmo", to zawsze ktoś za to i tak płaci. Po trzecie - nie każde miasto stać na "darmową" komunikację, więc MPK w tych miastach musi się jakoś utrzymać. A lwi przychód to właśnie sprzedaż biletów. Po czwarte - jak nie zachowujesz się jak pierdolona ameba umysłowa w stosunku do osoby, która tylko wykonuje swoją pracę, to nie będziesz miał problemów, bo to działa w dwie strony. Proste.
(...)nie każde miasto stać na "darmową" komunikację, więc MPK w tych miastach musi się jakoś utrzymać. A lwi przychód to właśnie sprzedaż biletów.
Warszawa zaoszczędziłaby z pewnością setki milionów, gdyby zlikwidowała wszystkie etaty związane z biletami, a kasy i biura wynajęła przedsiębiorcom aby prowadzili tam biznesy. Bilety w socjalistycznych ścierwolandach (czyli Polska też) to środek do tworzenia biurokratycznego pasożytniczego ścierwa pijącego nasze pieniądze. Lwi przychód ZTM i tego typu pasożytów to nasze podatki, a nie bilety, bilety to tylko drobna cząstka, a tak naprawdę to koszt, bo to co wpływa z biletów nie pokrywa systemu w 100%, czyli trzeba dopłacać aby dyrektorki ZTM z komórek dot. biletów miały wypłatę.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów