Jako, że czas wydaje mi się odpowiedni przedstawiam wam autentyczny sposób mojego kumpla na rozprawienie się z wkurwiającą dzieciarnią żebrzącą po domostwach o cukierki w czasie zdebilałego święta hamburgerów. Ponieważ lokalne gnojki ogłupione telewizyjną sieczką dały mu się rok wcześniej we znaki, postanowił oduczyć smarków chodzenia po domach niczym jehowi. Owego dnia gdy dzieci przychodziły do jego mieszkania, z bezmyślnie wyuczonym tekstem "cukierek albo psikus" nie odpowiadał klasycznym "a może wpierdol ? " lecz szczodrze obdarowywał cukierkami. Wieść o tym, że jakiś debil faktycznie rozdaje w chuj cukierków rozeszła się niczym smród po gaciach i ochoczo przychodziły kolejne grupy. A cukierkami sypał niczym jakiś sułtan. Jakież zdziwienie musiało być owych knypków gdy po całym aktywnym dni żebrania okazało się, że jakiś degenerat powyciągał cukierki z papierków, a zamiast nich zapakował do środka pokrojoną w kostkę słoninę . Teraz już nie nawiedzają go owego dnia pewno w obawie co jeszcze innego mógłby przyszykować
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 18:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
15 minut temu
🔥
Głaskanie misia
- teraz popularne
Ja nie otwieram po prostu. Dużo mniej roboty.
Nie wiedziały, że dostając cukierka wybierały psikus :]
Dałbym przeterminowanego. Niech żrą, srają i rzygają. Żeby chociaż z tych dyni ciasto było to nie, jakieś pierdolone świeczniki robią. Chuje im w dupy.
Dałbym przeterminowanego. Niech żrą, srają i rzygają. Żeby chociaż z tych dyni ciasto było to nie, jakieś pierdolone świeczniki robią. Chuje im w dupy.
zamiast cukierków mógł tam gówno dac albo cukierki czymś na przeczyszczenie zaprawic byłoby zabawniej a słoninę mógł sikorkom dac czy coś
"Salmiaki" W porównaniu do słoniny to sam cukierek jest niesmacznym żartem
pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82ona_lukrecja
pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82ona_lukrecja
ehh jaka szkoda, że nie padło to na arabskie bachory...
Dla takich ludzi jak ten znajomy jest osobny krąg w piekle
A więc : po rozdaniu papierków ze słoniną rozeszło się, że jakiś typ rozdaje cukierki i "ochoczo przychodziły inne grupy"? I żaden z dzieciaków na początku nie zjadł ani jednego cukierka i się nie zczaił?
Nie wierzę w te bajki.
Nie wierzę w te bajki.
Na taką okazję są lepsze cukierki - choć trochę drogie.
Przykładowo:
1. O smaku bąków
2. O smaku czosnku
Są także o smaku chilli i mydlane. 100-procentowa gwarancja, że więcej nie zapukają.
Przykładowo:
1. O smaku bąków
2. O smaku czosnku
Są także o smaku chilli i mydlane. 100-procentowa gwarancja, że więcej nie zapukają.
A jakby zesrać się tak na rzadko i wtedy zapakować albo co lepsze zrobić takie gówniane żelki ? To by był odjazd, bachor by się skapował dopiero po smaku