pelepele no wlasnie. Ciekaw,e ze teraz jakby poslac ludzi ktorzy maja 25+ lat do LO znowu, to pokonczyliby to ze srednia o ktorej kiedys tylko marzyli.
Ostatni jesli dzien w dzien poswiecales 30min na prace domowa to gratuluje nauczycieli...U mnie kady myslal ze tylko jego przedmiot jest wazny i zadawali tak, ze trzeba bylo nad tym posiedziec troche zeby to jakos wygladalo.
A to co soba prezentujesz nie zalezy od szkoly tylko od samej osoby. Chyba nie twierdzicie ze szkoly zabije np. pasje do nurkowania albo innych rzeczy przez to ze musze sie nauczyc paru wzorow i wbic pare dat na pamiec.
A mimo wszystko przynajmniej mi wieksza czesc sie przydaje. Np. historia, polski do pisania raportow , a matma, fiza i chemia do opanowania podstaw ktore potem sam rozwijam odnosnie zrozumienia np. jakie procesy zachodza podczas twardnienia betonu (robie inzynierke ladowa). Ba nawet WOS sie przyda - procesy legislacyjne itp.
A wiedza o swiecie i wypelnianie dokumentow - no serio ale po to masz ksiegowych a jak Cie nie stac to robisz to sam - "nauka" wyplenienia tego zajmuje 10min. Wypelniasz olowkiem a jak juz wiem, ze jest OK to poprawiam dlugopisem. Straszne? Watpie
Kolezanka nie zna sie ani troche na polityce i na gospodarce (co, kto i dlaczego) a studiuje cos w desen dziennikarstwa czy anglistyki z elementami PR - no sory ale to tylko jej wina, ze sie tym nie interesuje. A nie szkoly.