Mały fragment książki historycznej mówiący czym żywili sie żołnierze radzieccy po II wojnie światowej.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
Ten drugi posiłek stanowi u nas podstawę sadolowego menu
No, co w tym dziwnego ? To, ze wodke dostawali, czy ki chuj bo nie wiem. Wodka daje uczucie ciepla, co na froncie wschodnim bylo potrzebne - bo zolnierz zamiast masowac sie w stopy to nakurwial najebany z CKMu
A co to za dzieło 'historyczne'. Bo nie widzę przypisów i podobnych elementów rzeczowych opracowań.
POlecam lekturę "BIEZ WODKI" Topolskiego. Naprawdę dobra książka, jest sporo o żywności (a raczej jej braku) w latach wojennych w Rosji.
Prawada jest taka że rzucali żołnieży na front i dawali im tak marne racje zywnosciowe, że nie mieli oni praktycznie co jesc. Ratunkiem okazala się wódka i spirytus. Takiego bolszewika można wyżywic wszystkim, wpierdalali muchomory nawet w lesie, zapili spirytusem i żyli dalej. Czytałem kiedyś nawet o przypadkach jak bolszewicy wpierdzielali deski, i żyli
Słyszałem, że jak gebbelsy najechali na ruskich, to zimą jedli chleb, który kroili siekierą na kawałki wielkości połowy dłoni, wkładali do ust i czekali aż się roztopi.