w końcu uczę się od najlepszych, jeżdżę po Warszawie
w końcu uczę się od najlepszych, jeżdżę po Warszawie
Jeśli uczysz się od najlepszych to zwróć proszę uwagę, że "mistrzowie" warszawskich dróg to rejestracje radomskie, krakowskie i lubelskie.
Warszawa w weekendy jest puściutka i doskonale przejezdna co oznacza, że korki powodują słoiki piszące tego typu suchary. Nie zapraszamy Was, wręcz przeciwnie.
jest nawet jeden dość popularny filmik o tym co warszawiacy robią ze znienawidzonymi słoikami
Jeśli uczysz się od najlepszych to zwróć proszę uwagę, że "mistrzowie" warszawskich dróg to rejestracje radomskie, krakowskie i lubelskie.
Warszawa w weekendy jest puściutka i doskonale przejezdna co oznacza, że korki powodują słoiki piszące tego typu suchary. Nie zapraszamy Was, wręcz przeciwnie.
O co Ci chodzi? To już nie można przyjechać do innego miasta i w nim pracować?
"Słoiki nie zapraszamy was" nigdy nie zrozumiem takiego podejścia.
Przecież to normalne, że społeczeństwo staje się coraz bardziej mobilne i migruje za pracą.
Słoiki, weki... o co wam kurde ludzie chodzi.
Panie i panowie, a cała tajemnica pizdowatości przyjezdnych na drogach jest generalnie bardzo prosta. Każdy kierowca, jakby miał 200kg słoików w bagażniku, jechałby bardzo ostrożnie i pizdowato W końcu... żarcie na cały miesiąc, to kwestia życia i śmierci
Zdażają sie oczywiście tacy, co grzeją ile fabryka dała (a że dała całe 101 koni w TDI...) bo ci po prostu i tak żyją na chińskich zupkach a te się nie potłuką w bagażniku
Pamiętajcie Warszawiakiem być to wstyd nie zaszczyt.
Tak jestem słoikiem i dobrze mi z tym.
Lubię kugiel
Na zakończenie znane przysłowie:
Oko za oko, wek za wek.
Właśnie największe bydło na drogach to WE, WA i WB w sumie nie tylko na drogach (WH). Reszta wymienionych w komentarzach przyjezdnych nawet LU, LLU, LLB, LRY itp są znośni, trochę mułowaci ale z kulturą, każdy może się zagubić w większym mieście. Jak się ktoś już wpierdala to w 40% przypadkach to WE. WWL jeszcze czasem.
Pamiętajcie Warszawiakiem być to wstyd nie zaszczyt.
Tak jestem słoikiem i dobrze mi z tym.
Lubię kugiel
pies Cie jebał i Twoje statystki.
Co do taryfiarzy dobrze by było gdyby większość kierowców miała takie pojęcie o jezdzie jak oni.
P.S. znam też wielu dobrych kierowców "importowanych" ale to jest bezpośrednio uwarunkowane inteligencją.
Pozdrawiam a miejsce o którym napisałeś znam doskonale ale szkoda mi sił i emocji na "walkę podjazdową"
Generalizowanie nie ma większego sensu, ale to, co napisałem wynika z licznych obserwacji, nie z pojedynczych wypadów. Zatem - generalnie - wszędzie można spotkać chamów (w Małoposce wyjątkowo chamskich), ale jest lepiej niż jeszcze np 10-12 lat temu. Jeżdzę teraz mniej (kiedyś 70-80 tys rocznie, teraz 15-20). Mniej buraków, lepsze drogi, oznakowanie nie jest tak istotne, bo wszyscy mają nawigacje. Wkurwiają tylko auta na warszawskich i krakowskich rejestracjach parkujące na pasach zieleni, zastawiające bezmyślnie innych użytkowników na parkingach, wyprzedzające na pasach i na trzeciego. Możliwe, że to tak zwane słoiki, które tylko mają rejestracje z tych miast.
Jeśli uczysz się od najlepszych to zwróć proszę uwagę, że "mistrzowie" warszawskich dróg to rejestracje radomskie, krakowskie i lubelskie.
Warszawa w weekendy jest puściutka i doskonale przejezdna co oznacza, że korki powodują słoiki piszące tego typu suchary. Nie zapraszamy Was, wręcz przeciwnie.
Panie Cebulo, wyjedź żeś Pan ze swej warszawki i zobacz swoich "mistrzów" kierownicy na krajowych drogach, najgorsze gówno które można spotkać jeżdżąc.
Tak, my też Was nie chcemy.
A wy się nauczcie, że wszędzie znajdzie się burak, jak i normalny kierowca, to nie od miasta zależy. Chyba że to Zgierz, tak, Zgierz jest wyjątkiem.