Obrazki nie mojego autorstwa, nie miałem zamiaru obrazić waszych uczuć religijnych. Ale i tak to zrobiłem.
źródło: 9gag
jednak nie wolno zapominać, że wielu chrześcijańskich teologów skłania się do tego, że stworzenie świata opisane w biblii ma charakter wyłącznie symboliczny i ja to tak traktuję.
Mnie przyszło do głowy tylko to, że ateista nie przywiązuje do pozostałych religii wagi, ponieważ wierzy, że nie ma żadnej sfery boskości.
A czy historia o tym, że inna cywilizacja przybyła na Ziemię i zhybrydowała małpiszony nie jest tak samo prawdopodobna, jak dziadek z zaświatów?
No to się kurna mylisz, bo jako ateista rozważałem do jakiej grupy religijnej bym należał...
okazało się, że najwięcej mam wspólnego z Buddyzmem, mimo, że nie jest to 'religia', ale uważana za takową jest. W dupie mam dorabianą do tego wszystkiego filozofię, ale wartości moralne i filozoficzne płynące z 'bożka' który siedział pod drzewem kilkadziesiąt lat są uniwersalne i na pewno mądrzejsze niż dzisiejsze pseudo-chrześcijańskie farmazony,
Dlatego, jednocześnie mając to w dupie w co kto wierzy, mam mimo wszystko ochote,żeby ludzie wyzwolili się z tych iluzji, zaczęli myśleć tak, jak ich natura do tego predysponowała, a nie w jakiegoś dziadka z niebios, który zełał gołebia, żeby ten zapłodnił dziewice Ma Ryje, aby być własnym synem samego siebie (jak to kurwa brzmi?)
Czyż wszechmocny buk nie jest lepszy od tego typu popierdolonych kombinacji?!?!?!?!?!??!
Obrazki nie mojego autorstwa, nie miałem zamiaru obrazić waszych uczuć religijnych. Ale i tak to zrobiłem.
źródło: 9gag
Samo używanie "autora natchnionego" jako część argumentu moim zdaniem już wyklucza cię z racjonalnej i konstruktywnej dyskusji.
Ale z poniższym nie możesz się nie zgodzić:
Wierzysz w coś, co zaimplementowali ci rodzice. Twoim rodzicom nikt nie dał dowodu na istnienie boga, tak samo jak tobie.
Wierzysz w książkę napisaną kilka tysięcy lat temu, przez osobę której nawet nie uwzględnia żadna kronika, ani nawet posłowie.
Równie prawdopodobną historią, co ta o "bogu" może być historia, że miliony lat temu nasi przodkowie przylecieli na ziemię, zostawili paru "odmóżdżonych" australopitków czy inne chuje muje, i opuścili planetę, "a niech się żyjątka rozwijają"
A to tylko dlatego, że na obie nie ma żadnych dowodów.
Ale po prostu ludzie, którzy nie lubią zakrzątać sobie głowy trudnymi tematami egzystencjalnymi wolą wierzyć, w boga, ponieważ mają wyjebkę.
Chciałbym wierzyć w coś, że po śmierci trafię gdzieś dalej ale nichuja nauka i logika mi na to nie pozwalają.
Możesz powiedzieć ewentualnie, że "BIBLIA" jest odpowiedzią, przecież byle kto by jej nie napisał to musi być bóg. Jak dla mnie to po prostu ktoś sprytny, ojciec mafii "kościół" wymyślił to, żeby sterować sobie ludźmi którzy w to uwierzą, żeby jak mówiłem wcześniej mieć spokój po śmierci i nie bać jej się. Niestety straszne jest to, że na prawdę istnieją jeszcze księża z powołania, którzy wierzą w to pierdolenie i nie wiedzą w jaką organizację tak na prawdę są zamieszani.
Brodaty dziadek, który może wszystko wszędzie i w dowolnym czasie, ma nieograniczoną moc pewnego razu postanowił z nicości zrobić coś i zajelo mu to 6 dni, 7mego mimo swojej wszechpotęgi musiał odpoczywać, oczywiśćie stworzył 10^26 (dla gimbazy: do potęgi 26) metrów przestrzeni wypełnionej fantastycznymi obiektami, tylko po to, żeby całe swoje życie spędzić na obserwowaniu jednej małej skalistej planetki na którym stworzył dwójke ludzi, mimo, że na swoje podobieństwo, to ludzie jak wiadomo są cholernie niedoskonali i skłonni do zła i głupoty. Od dwójki ludzi wzięła się cała populacja ludzi, czyli ich dzieci i wnukowie musięli się przedtem ostro między sobą pierdolić. Nie wiadomo skąd od jednej parki wzięli sie tez murzyni i żółci, ale to OJTAM OJTAM, wcześniej wygoniono ich z raju (wiec po chuj stworzył Ziemie skoro trzymał ich w raju) to tak jakbym ja wybudował 2hektarowy ogród, żeby w okienku postawić sobie fikusa w doniczce, wygonił ich za to że gadający wąż skusił ich do zjedzenia jabłka z zakazanego drzewa, dzięki czemu nauczyli sie odrozniac dobro od zła, za drzewem chyba leżała sterta pornoli i filmików z harda. Po paruset latach wszechmiłosierny bóg zdenerwił się na to ze wszyscy chleją, łajdaczą się a aniołowie dymają laski z czego powstają giganci i zatopił całą planete 40dniowym deszczem, ciekawe gdzie się potem podziała ta woda, żeby wszystkie gatunki zwierzat i rodzinę noego umieścić na jednej barce. Swoją drogą ciekawę jak łapał komary, roztocza, czy bakterie siarkowe. i jak wytrzymywały na jednym statku ze sobą psy koty myszy i ptaki.
Potem znowu szczesliwa rodzinka musiała się wzajemnie przekrzyżować zeby odnowić ludzkość, to samo wszystkie gatunki, biedne dinozaury spiły się i nie wyrobiły na rejs. Dziś musimy kochać jezusa i parapsychologicznie przyjąc go do naszego serca, bo on w swej miłości jeśli tego nie zrobimy zapierdoli na nas plagi i pójdziemy na wiecznosc smażyc się do kotła. A i na koniec jeszcze jedno... Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, oddał we władanie ziemię, dał wolną wolę, ale zdaniem jego powierników na ziemi w sukienkach nie jesteśmy w stanie być dobrymi ludźmi, bez uwierzenia w tą bajkę. Sczerze mówiąc więcej mitów greckich ma cośkolwiek wspólnego z logiką niż te brednie.
SteelMike:
"Ateiści niech idą do krajów Islamskich i mówią, że Allah nie istnieje. Od razu dostaną wpierdol i na szubienicę "
Niech katolicy zrobią to samo, a efekt będzie identyczny.
W Księdze Rodzaju jest mowa o pierwszych ludziach, ale nie ma ani słowa o tym, skąd się wzięli pozostali. Autor natchniony, który napisał te fragmenty, być może uznał ten fakt za nieistotny. Nie jest powiedziane, skąd na świecie inni ludzie, nie jest wykluczone, że stworzył ich również sam Bóg. Tak białych, jak i czarnych i żółtych.
Mnie przyszło do głowy tylko to, że ateista nie przywiązuje do pozostałych religii wagi, ponieważ wierzy, że nie ma żadnej sfery boskości.
Wyjaśnienie ewangelizacji jest logiczne. Ludziom ewangelizującym świat przecież zależy na tym, by jak najwięcej ludzi dostąpiło zbawienia. Ateistom na tej samej zasadzie zależy na tym, by zarówno doczesne, jak i duchowe życie kończyło się wraz ze śmiercią mózgu.
Chcesz innym narzucać sposób myślenia, więc nie jesteś ateistą, ale socjalistą, a to najgorsza swołocz.