Obrazki nie mojego autorstwa, nie miałem zamiaru obrazić waszych uczuć religijnych. Ale i tak to zrobiłem.
źródło: 9gag
No chyba raczysz sobie ze mnie żartować, bilblia jasno nawija o tym (wybacznie jestem jechowcem nie zacznę nawijać tymi waszymi kodami dostepu), że Bóg stworzył Adama i Ewę, a potem kurwa co?! Inni samcy i samice pojawiły się z dupy powołani?! tak od chuja wzięci?! no przecież to siekupy nietrzyma KURWAAAA!
Może nie załapałeś mojej poprzedniej wypowiedzi, ale ja trzymam się poglądu, mimo, że jestem ateistą, żę dopuszczam możliwość istnienia siły wyższej (może jednak jestem agnostykiem), ale nie przyjmuję nic bez dowodu jakiejkolwiek działalności, jeśli istnieje to jest to w moim przkonaniu uniwersala siła wszechświata która ma jakiś tam bliżej dla nas nie zrozumiału cel.
tutaj zaliczam facepalma jaki pierdoloy klecha wmówił Ci, że życie albo kończy się na tym czym KK wmawia, albo na totalnej pustce?
to ateiści wmawiają, że śmierć mózgu to koniec danej istoty. Nagle się z tym nie zgadzasz? To co się z tobą stanie, jak zdechniesz? Jak ci umrze mózg i przestaną pracować wszystkie organy? Będzie coś jeszcze na ciebie czekać?Ro źe ktoś wyciąga racjonalne wnioski to nie wwala go automaycznie to piekła jakkolwiek to durnie brzmi... kochaj mnie a nie wpierdole Cię w wieczne utępienie... no sado-maso na full
Ro źe ktoś wyciąga racjonalne wnioski to nie wwala go automaycznie to piekła jakkolwiek to durnie brzmi... kochaj mnie a nie wpierdole Cię w wieczne utępienie... no sado-maso na full
Kurwa, jak ja bym kogoś kochał ponad wszystko i jebanym pstryknięciem palca mógłbym mu pomóc, uratować życie, to bym to kurwa zrobił, a nie jakieś pierdolenie o wolnej woli, bo tak ma być i chuj.
Może do kurwy nędzy powiecie czemu nie można odbierać dosłownie akurat fragmentów które pokazują jak chujowa i zaprzeczająca sobie jest ta wasza wiara.
A co do Islamu to zdradzę wam tajemnicę, żyjemy w kraju gdzie katokurewskie mity są uważane za prawdę i ludzie są zmuszani do życia z ich zasadami.
Mam nadzieję że jeśli kiedyś wybuchnie jakaś epidemia, to wy padniecie jej ofiarami.Zobaczycie wtedy jak bardzo was kocha wasz pierdolony dżizys.
Krótko i na temat: wejdźcie na harda. Kurwa wszystkie te filmiki z masakrami, wojnami, zdjęcia ze zdychającymi z głodu dziećmi i wy dalej wierzycie że tam na górze siedzi sobie dziadek z bródką i was kocha? Kurwa, jak ja bym kogoś kochał ponad wszystko i jebanym pstryknięciem palca mógłbym mu pomóc, uratować życie, to bym to kurwa zrobił, a nie jakieś pierdolenie o wolnej woli, bo tak ma być i chuj.
Slonx, musisz mieć strasznie nudne życie. Albo jesteś inwalidą i nie masz co z czasem robić. Normalni ludzie nie walą tyle i takich długich postów.
Twierdzenie, że Bóg jest, podobnie twierdzenie, że Boga nie ma, trzeba przyjąć bez dowodu, albo odrzucić bez dowodu; są one równoprawne i alternatywne, tertium non datur *1.
Brak Boga lub raczej zaprzeczenie jego bytu jest cieniem, w którym przebywanie przynosi ulgę pozorną, gdyż wydaje się nam wtedy, że zyskaliśmy duchową swobodę absolutną, z która możemy robić, co nam się podoba, wolni od ustawicznej troski, czy coś podoba się Bogu czy nie. A pragnienie wolności zupełnej jest tak silne, jak lęk przed nią, bo my dążąc do niej, boimy się samotności, którą ona niesie. Nie ma straszniejszej rzeczy, niż pustka dokoła nas i nad nami, jeśli potrafimy to sobie uprzytomnić. (...) Dopiero z Bogiem, obojętnie jak go sobie wyobraża (człowiek) i w jakim stosunku do niego pozostaje, byleby uznawał, że jest, człowiek nie czuje się samotny. Bóg zatem, to ucieczka od samotności. Nic więcej rozsądnego nie możemy o nim powiedzieć.
O tym drugim świecie (wewnętrznym, pozagrobowym) nic zgoła wiedzieć nie mogę, chociaż to nie wyklucza jego istnienia. Dosyć wątpliwym, ale jednak dowodem na to mogą być moje myśli, które aczkolwiek wypływające z materii jednak są niematerialne. Nawet jeżeli w moim mózgu zachodzą jakieś zdarzenia, które objawiają się jako myśl, sama myśl przez to nie nabiera materialnego charakteru, jednakże ona istnieje w świecie materialnym, jest jego cząstką a jednocześnie do niego nie należy, nie da się zmierzyć, ani zważyć, nikt po za mną nie może jej doświadczyć, co najwyżej może przyjąć jej opis słowny jako główny i jedyny dowód jej istnienia. Nie wdając się w głębsze dociekania nad tym zdumiewającym zjawiskiem, które jednocześnie należy i nie należy do świata materialnego, mam prawo przypuszczać, że poza myślą moją oraz innych ludzi istnieje coś jeszcze, na przykład Bóg niepoznawalny ale wyobrażalny, istniejący choć niematerialny.
Zresztą, na pewno nie jestem normalnym człowiekiem.