George Smith Patton Junior (ur. 1885 zm. 1945) Amerykański generał z okresu II WŚ. Generał urodził się w rodzinie o tradycjach wojskowych, od początku jego marzeniem była służba w armii. Akademię wojskową ukończył w 1910 roku. Jeszcze przed I wojną światową, w 1912 roku wystąpił na Olimpiadzie w pięcioboju nowoczesnym. Po jej wybuchu, na polecenie gen. Pershinga został organizatorem amerykańskich oddziałów pancernych. Za zasługi został odznaczony Krzyżem za wybitną służbę. Wojnę ukończył w stopniu pułkownika.
W okresie międzywojennym pozostał w służbie wojskowej, po ataku III Rzeszy na Polskę przekonał Kongres USA do stworzenia silnych oddziałów pancernych. Następnie dowodził wojskami amerykańskimi podczas walk w Afryce, Operacji „Huskey”, gdzie miał miejsce słynny epizod ze spoliczkowaniem żołnierzy który zahamował jego karierę, i spowodował zesłanie na stanowisko dowódcy FUSAG (jednostka fikcyjna, stworzona do odciągnięcia zainteresowania Niemców od prawdziwego miejsca lądowania we Francji). Następnie przywrócony do służby m.in. oswobodził miasteczko Bastogne podczas niemieckiej ofensywy w Ardenach. Po wojnie nie ukrywał swoich antykomunistycznych poglądów. Zginął w wypadku samochodowym 21 grudnia 1945 – według zwolenników teorii spiskowych do jego śmierci mógł przyczynić się wywiad Sowiecki i Amerykański.
No, i najważniejsze:
Polska jest pod kontrolą Rosji, tak samo jak Węgry, Czechosłowacja i Jugosławia, a my sobie spokojnie siedzimy i wydaje nam się, że wszyscy nas kochają.
Wypowiedz z 8 maja 1945, wygłoszona na konferencji prasowej, podczas której nazwał Stalina "gorszym od Hitlera" i potępił amerykańską politykę w Europie wschodniej. Ogólny stosunek generała do Rosjan był raczej negatywny:
Problem w zrozumieniu Rosjanina jest taki, że nie bierzemy pod uwagę faktu że on nie jest Europejczykiem, ale Azjatą i dlatego myśli przebiegle. My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić. W dodatku, poza cechami charakterystycznymi dla Azjatów, Rosjanie nie mają szacunku dla ludzkiego życia i są sukinsynami, barbarzyńcami i pijakami.
Generał znany był z zamiłowania do działań ofensywnych:
„Jeśli nie jesteś pewien co robić – atakuj.”
Fortyfikacje są pomnikiem ludzkiej głupoty.
Ogólnie o armii:
Głupotą i błędem jest opłakiwanie poległych. Powinniśmy raczej dziękować Bogu za to, że tacy ludzie żyli.
Armia to drużyna. Żyje, śpi, je i walczy jak drużyna. Te bzdury o indywidualnych bohaterskich czynach to tylko końskie gówno. Bękarty, które piszą je do Saturday Evening Post wiedzą o prawdziwej walce, pod ogniem przeciwnika, mniej niż o pieprzeniu.
Prawdziwi bohaterowie to nie tacy, jakich znacie z książek. Każdy człowiek w tej armii odgrywa istotną rolę. Nigdy się nie poddawaj. Nigdy nie myśl, że twoja praca się nie liczy. Każdy ma swoją robotę do spełnienia i musi ją wykonać. Wszyscy jesteście ogniwami tego wielkiego łańcucha.
Odpowiedź udzielona żołnierzowi rozpoznania, na pytanie co ma zrobić:
Po prostu jedź tą drogą, dopóki cię nie rozpieprzą.
Przytyki do Eisenhowera:
Do sztabu, właśnie nasikałem do Renu. Na litość boską przyślijcie trochę benzyny.
Rzeczywiście po dotarciu nad Ren Patton wysikał się z jednego z mostów.
Właśnie zdobyłem Trewir dwiema dywizjami. Co chcesz żebym zrobił? Mam go oddać?
Po otrzymaniu rozkazu o wstrzymaniu natarcia na Trewir, ze względu na to, że do jego zdobycia potrzeba co najmniej 3 dywizji.
I na koniec moje trzy ulubione:
Gdzieś na Sycylii znajduje się czterysta starannie oznaczonych grobów. Wszystkie przez jednego człowieka, który zasnął podczas pracy. Jednak to niemieckie groby, bo przyłapaliśmy śpiącego drania zanim oni to zrobili.
Pewnie, że chcemy wracać do domu. Wszyscy chcemy końca tej wojny. Najszybszym sposobem na jej zakończenie jest dotarcie do tych skurwieli, którzy ją zaczęli. Im szybciej się nimi zajmiemy, tym szybciej wrócimy do domu. Najkrótsza droga do domu wiedzie przez Berlin i Tokio. A kiedy dotrzemy do Berlina, osobiście zastrzelę tego sukinsyna Hitlera. Jak psa!
„A kiedy pójdę Doliną Śmierci to zła się nie ulęknę… bo jestem najgorszym skurwysynem w Dolinie.”
Wszystko, oczywiście oprócz cytatów napisałem sam. Mam nadzieję, że przypadnie do gustu. Więcej nie chciałem już wklejać, inne można znaleźć w internecie, szczególnie na stronach amerykańskich.