@ wójcik
sezonowo to raczej tylko hotele/bary/restauracje i to raczej praca za minimum czyli 6.08/h brutto - tygodniowo wyciągniesz max 270-290 na rękę, chyba lepiej jechać na saksy na szparagi albo tulipany...
P.S Powiedz, że nie mam kobiety, bądź najmądrzejszy i wszechwiedzący. Panie.
Czyli kurwa ak w skrócie -
Ogarnij się chłopie,bo nie próbowałeś tak żyć i gówno o tym wiesz
i sorry coś mi literka t szwankuje
Pozdrawiam nieudaczników i maruderów
@pilinskim
przepijaj dalej pieniądze i żałuj, że nie żyjesz jak Twoi znajomi co im tak dobrze. Jak się wszystko na zabawę wyda i wódke, to co w portfelu zostanie?
Taaa k***a, w dupach się wam przewraca od dobrobytu, a nie. Mam znajomego co płacze wiecznie, że kasy nie ma, że rodzice oszczędzają. W rzeczywistości jest jedynakiem, mieszka w bloku z rodzicami, telefony jakieś nowe HTC, XBOX'y ch*je muje dzikie węże i chodzi pie**oli jak wy, że nie można nic pieniędzy odłożyć. k***a, jak się wydaje co chwila na nowy telefon, internet 90mb to jasne, że się nic nie odłoży
zazdrosny polaczek detected.
______________
@cys23
Zawsze w soboty mozesz isc na overtime co jest placony 50% niz normalna pensja co wyjdzie ci ok 220 funtow tygodniowo.
Nie wiem gdzie ty mieszkasz ze za maslo dajesz 2funty za piwo 3.50 a za sraj tasme 4 funty ;0;0.
Wszystkie w/w przedmioty mozesz kupic za funta mowiac rowniez o dobrej jakosci tych przedmiotow.
No i o tym mówie...żyć jak śmieć non-stop robiąc zakupy w 'poundlandzie'? Zero ambicji...
I nie, nie zawsze da się iść na sobotnie nadgodziny, u mnie w pracy nie było takiej opcji...
Restauracje wyrzucaja czesto dobra terminowo zywnosc albo przeterminowana o dzien lub dwa (nadal dobra do spozycia)
miałem przyjemność pracować w kilku restauracjach, dobrze znałem głównych kucharzy z innych restauracji...wejdź do restauracji i spytaj kelnera o 'today's specials' - tam jest twoja żywność przeterminowana.
ja tam nie wiemoczym on pierdoli, mieszkam w tym kraju od roku, mam 3k na reke miesiecznie i ledwo wiaze koniec z koncem
co ty pier****sz....
Miałem znajomych, wynajmowali mieszkanie 2sypialnie plus duży pokój, 925GBP (hrabstwo Surrey). Było ich na tym kurwidołku 6. na wakacje do każdego dziewczyna przyjechała, matka, ojciec itp i się gnietli jak sardynki, z jedną łazienką....ale dzieląc czynsz plus rachunki wyszło ich 200GBP na miesiąc.
I takie smutne życie prowadzili: z pracy do domu, z domu do pracy, nigdzie nawet nie wyszli, bo bary za drogie (pili wóde w domu, co co chwile ktoś im z Polski wozil). Do tej pory mają te same prace, do tej pory nie mówią po Angielsku (jeden mnie pół roku pytał żebym mu fajki kupował, bo on nie rozumie). fakt faktem: pieniądze oszczędzają, kosztem najlepszych lat swojego życia...
Taki wyścig szczurów
tam pi3rdolisz ja wynajmuje za 55£ za tydzien (bills, net incl), 2 strefa, do centrum na Victorie rowerem 20 min
______________
rapideo.pl/polecam,fryc88A powiedz mi ile zarabia kelner/kucharz/barman? Koncze w tym roku szkole gastronomiczna i bede mogl pracowac na tych stanowiskach.
kelner-najniższa krajowa + napiwki. Tu zależnie od restauracji są 3 opcje:
-zatrzymujesz całość napiwków, a 3% ze swojej sprzedaży oddajesz na kuchnie/bar/pomoc
-napiwki są rozdzielane równomiernie na wszystkich pracowników
-napiwki są używane jak tzw. 'top up' do wypłaty (wtedy uzgadniasz z pracodawcą, jaka jest Twoja godzinna stawka)
barman-najniższa krajowa, lub troszkę więcej (do 9GBP). jeżeli barman w restauracji to masz dodatkowy hajs od kelnerów z napiwków (zalezy też od polityki firmy). ogólnie polecam
kucharz: najgorsza praca pod słońcem. Długie godziny (niekiedy od 9 rano do 12 wieczór), plus mycie kuchni (nie, chłopcy ze zmywaka nie robią wszystkiego). stawki wahają się od 900-1100GBP na ChefDePartie, CommiChef ma ok 1200-1300, SousChef to już pozycja manadżerska: od 19-28tys. rocznie. no a potem HeadChef, co daje od 25 -34 kafli na rok.
Z kucharzami jest tak, że CDP i CC to błahostka, dostajesz pracę i to masz. Dostać SC można tylko jak się zwolni miejsce, a i tak jest ciężko (plus 6 innych CC czychających na tą pozycje). HC to już marzenia na najbliższe 5-6 lat, a może więcej.
Kelner z ambicjami ma łatwiej. na początku minimalna krajowa+napiwki. Jak jesteś dobry to zarobisz więcej niż manadżer. droga awansu: supper/runner - kelner - supervisor - Assistant Manager - Assistant General Manager - general manager. bez doświadczenia zaczynasz na supporcie (polerujesz sztućce, nosisz żarcie), głównie po to, żeby nauczyć się menu, obczaić jak funkcjonuje taka restauracja, rozeznanie. nie powinno zająć więcej niż miesiąc na przejście na kelnera. supervisor to najlepsza fucha - możesz wyciągnąć do 26000GBP na rok, gdzie stawki AM to od 17 do 25tys./rok. AGm z tysiaka więcej. GM to już 32+, i bonusy.
najłatwiejsza praca w restauracji to barman - robisz najmniej, praca jest luźna, fajna i spokojna. zarobki niższe niż wszyscy inny, bo w barach nie napiwkują!
Ogólnie praca w restauracji fajna dla ludzi w przedziale wiekowym od 18-24 lat. Niedogodne godizny pracy i skur***łe Angole są strasznie opokarzające.
wiem co mówię, jestę expertę
Ok, trochę realiów:
6GBP przy 40 godzinach tygodniowo daje nam 960GBP na miesiąc...podatki w Anglii wynoszą 22%. 22% z 960 to 211.2. 960 minus 211.2 to 748.8. Co jest straszne. Po 6 latach w Anglii zostawiłem im w podatkach 27000GBP (czyli na 5 lat rok jeb**sz za darmo). A to boli...
80GBP na miesiąc na żarcie daje nam 20GBP na tydzień. Fajnie, samo masło kosztuje 2GBP. Jedno piwo w barze 3.50GBP. Proszek do prania 5GBP. Dezodorant 2GBP. Chleb 1.20GBP. Srajtaśma 4GBP.
I mówię o produktach słabej/średniej klasy. Do tego słodycze, przekąski, telefon, ubranie, wyjście z ziomkami? Gdzie to?
Nie mówię, żeby żyć w luksusie, ale żyć jak śmieć...? To się mija z celem życia...
W ten sposób robimy sobie opinię podobną do cyganów...
źródło: z życia wzięte
troszkę jebiesz głupoty za przeproszeniem
w uk nie ma stawki 6 na godzinę bo to mniej niż najniższa kjrajowa ponadto working tax credit podnosi Ci taką pensje do o 1200funtów a jeszcze masz housing benefit i council tax benefit
ja żyjąc w Polsce zarabiałem 2300 na rękę co w porównaniu z moimi znajomymi było kupą kasy, a przy moich potrzebach gdyby nie mieszkanko z mamą to bym zdechł z głodu a tu mimo wypadku w pracy [http://www.sadistic.pl/buty-ochronne-vt154868.htm], chwilowego bezrobocia i życiu z samych benefitów jem wyłącznie żarcie klasy FINEST, typu łososie i inne pierdoły które tu są śmiesznie tanie. ponadto w funciaku można kupić wszystko co wymieniłeś po funcie, oczywiście można iść tam gdzie się zapłaci 5funtów za srajtaśmę ale ja płacę 1. I nie ma w tych produktach nic niskiej klasy skoro jest to heinz, adidas sally hansen itp. nie mam pojęcie gdzie mieszkasz ale chujowo się rządzisz. Jak chcesz jeść produkty chujowej jakości to płącisz 0,2funta za słoik kawy, 0,4 za chleb, 0,3 za 6pak jogurtów itp itd. To co piszesz do dla mnie sama abstrakcja bo mi jeszcze na zioło i browary wystarcza. ale co ja wiem
______________
Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują.— Albert Einstein
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów