Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Wymieniłem 3 absolutnie różne kraje, które są na różnych poziomach rozwoju i wyznają inne kultury i każdy ma problem z powodu dostępu do broni. I co? Chcesz powiedzieć, że Polacy będą inni? Że u nas będą używać broni w ostateczności? Nie, będziemy sobie grozić i się strzelać. Broń powinna być dostępna tylko dla służb i ludzi, którzy na prawdę takiej potrzebują i są w sytuacjach zagrożenia życia (taksówkarze, kierowcy tirów), a nie dla szerokiej publiki. Na świecie jesteśmy uważani za hołotę i to nie bez powodu. Kiedy osiągniemy poziom Kanady lub Islandii to wtedy pewnie, legalizujmy chociażby czołgi i samoloty.
Każda statystyka Ci powie, że legalizacja broni kończy się po prostu źle w krajach, które nie są na poziomie Finlandii, Szwajcarii lub Norwegii.
Co do populizmu - pierwsze słyszę o zniesieniu zasiłków, ale inne jego poglądy są jak najbardziej populistyczne, ba! Sam o mało nie wysrałem cegły kiedy usłyszałem, że jest przeciwny islamowi w PL Ale to, że ma taki program nie oznacza, że cokolwiek zmieni, kiedy faktycznie przyjdzie do władzy i spojrzy na sprawy z innej perspektywy (no i będzie miał zastęp doradców, którzy rozłożą mu każdy pomysł na części pierwsze).
A na co są wg Ciebie wydawane pieniądze, które rząd zarabia na akcyzach?
Rozumiem, ze jezeli nie znosze przygłupa w muszce i nawiedzonego kaczora to jestem lewakiem tak. jezeli mam gdzies kto jak sie ubiera i komu gdzie wsadza to jestem lewakiem, hehehe. Teraz jest na sadisticu moda na rypanie lewaków ( cokolwiek oznacza lewak) i na ziemnioki z łotwy. Ciekawe co bedzie modne za poł roku.
Podpisuję się pod tym oburącz i obunóż.
A na co są wg Ciebie wydawane pieniądze, które rząd zarabia na akcyzach?.
Na utrzymanie jebanej bandy nierobów urzędniczych, ot co.
Sam zapierdalam jak dziki osioł w korpo, zarabiam niecałe 1800 zł na łapsko- i co z tego mam? Spłacam samochód, opłacam szkołę, trochę wydaję na swoją pasję (produkcja muzy), reszta na fajki i od czasu do czasu wypad ze znajomymi na browar czy do klubu i żyję (niestety!) na garnuszku rodziców. Dlaczego? Bo inaczej się KURWA PO PROSTU NIE DA.
Mieszkanie solo? Sorry, ale gdzie i za co? Na jakiejś jebanej mordowni pełnej patoli, gdzie w biały dzień można zarobić w pysk czy kosą w brzuch za to że się znalazło w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie?
Rozsądne mieszkanie- tfu, kawalerka, na Śląsku to koszt MINIMUM tysiąca złotych. Doliczyć media i co? Żreć gruz mam?
Sorry, ukulam wykształcenie, ukulam experience i frrrrrrrrrrrrrrru wypierdalam z tego kraju. Ciapate się tak czy siak już do Polski zjeżdżają i zaczynają wykrawać sobie kawałeczki tortu na wzór zachodu, wystarczy posznupać na necie o tym jak Czeczeny i Albany sobie lokalne terrory urządzają- ruchają dzieci jak fabryki i róbta co chceta.
Takich fiutów co sobie żyją z socjala to tylko na kopach do kamieniołomu i niech zapierdalają.
Ułomności polskiego systemu prawnego (niezawisłość sądów, hahahaha), społecznego, podatkowego etc. można wymieniać do usranej śmierci i niestety, w większości przypadków z roku na rok zawiłości przybywa, bo na coś muszą się przydać pierdzistołki urzędasowe, prawdaż?
Swój punkt widzenia mógłbym wykładać naprawdę, elaboratami, ale mi się nie chce. Bo i tak 3/4 ludzi ma/będzie mieć na to wyjebane.
Komuna osiedlowa nie będzie miała po prostu pieniędzy na wybudowanie np. chodnika i dlatego "odbieranie własnych pieniędzy rzędu połowy pensji i wydawania ich na własne potrzeby przez osoby trzecie (z wiadomym skutkiem)" nie jest po prostu wykorzystywaniem swoich pieniędzy za pośrednictwem osób trzecich (bo, zdaje się, taka była intencja daginsa
dagins, !Timon,
Jesteście zbyt wielkimi optymistami:
1. Jeśliby wprowadzić system liberalny z dnia na dzień, mogłoby to się skończyć katastrofą. Każda reforma jest bolesna w pierwszej fazie, jest to aksjomat ekonomiczny: pracodawcy obniżyliby pensje do poziomu takiego, jaki ustaliłby popyt na pracę; skoro mamy obecnie 14 % bezrobocia, gdybyśmy teraz wprowadzili system całkowicie wolny, pensje ustaliłyby się na bardzo niskim poziomie, a to skutkowałoby obniżką konsumpcji wewnątrz kraju - ludzie nie mieliby po prostu za co kupować, więc i pracodawcy musieliby ciąć koszty; w czasach zaś oszczędności, odbija się zwykle na produkcji, czyli na pensjach pracowniczych. Tak powstałoby błędne koło. Jeśliby więc myśleć na poważnie o liberalizmie, wypadałoby z bezrobociem zejść poniżej 10 % - wtedy być może wpadlibyśmy w to drugie błędne koło - zysku .
2. Drogi nieraz kosztują grube setki, czasem nawet tysiące milionów. W Polsce głównie wielkie firmy zagraniczne zajmują się produkcją - ta zaś uzależniona jest od infrastruktury - bowiem towar rozwożony jest drogą lądową. I dlatego wielkie firmy inwestują wyłącznie na linii dróg ekspresowych i autostrad. Czym jest infrastruktura dla wzrostu gospodarczego, pokazał przykład Hiszpanii (kiedyś nie byli bankrutem, a prężnie rozwijającym się państwem - to zaś było efektem inwestycji w autostrady).
3. !Timon, manipulowanie przy walucie nie byłoby dobrym pomysłem . Ci, którzy próbowali, dziwili się później, że inwestorzy się przestraszyli nieobliczalności waluty, a indeks poleciał na łeb, na szyję. Faktycznie przydałaby się mocna waluta pokroju Euro w Polsce, a to z dwóch powodów: dzięki temu bylibyśmy pewni, że inwestorzy nie odpierdolą jakiegoś dziwnego cyrku, bowiem byli by spokojni ze względu na siłę waluty, a po drugie - ze względu na handel z UE, która jest największym importerem i eksporterem (bodajże 80%) polskich towarów (tracimy na przewalutowywaniu grube setki milionów euro, przez co jesteśmy czasem mniej atrakcyjnym eksporterem, od firm ze strefy euro, bo musimy koszta wyrównywać w cenie; dlatego można zaryzykować stwierdzenie, że tracimy nawet nie setki milionów, a miliardy euro [rocznie, rzecz jasna]). Za to także szanuję KNP: postulują powrót UE do pierwotnego kształtu, czyli unii gospodarczej jedynie. Bo Europa musi się zjednoczyć gospodarczo, jeśli zamierza jeszcze konkurować z Chinami i USA.
4. Jestem liberałem, choć nie tak skrajnym, jak wy. Mnie się jednak wydaje, że trzeba byłoby ustanowić jakieś tam składki: lokalne, czyli infrastruktura, straż pożarna, policja edukacja i ogólnopaństwowe, czyli, jak już wcześniej pisałem, ustawodawstwo, niezbędne urzędy państwowe, wojsko, polityka zagraniczna itd
No i co najważniejsze, prawie w ogóle nie ma tu ciapatych, a nawet jak są, to siedzą cicho
Brazylia, RPA i USA - co mają ze sobą wspólnego te kraje? Ogólnodostępną broń. Efekt? RPA - gangi murzynów napadają z bronią na ludzi. Brazylia - nawet klubowi kibole mają broń i codziennie dochodzi do strzelanin "w obronie barw". USA - w NYC nie ma dnia, żeby kogoś nie zabito z broni palnej, ciągle dochodzi do jakichś strzelanin, incydentów.
Generalnie, to nie napisałeś nic konkretnego. W różnych stanach są różne przepisy, to przede wszystkim i usłyszysz to zawsze, jak sięgniesz po ten argument. Najwyższe wskaźniki mają stany Nowy Jork i Waszyngton DC z restrykcyjnymi prawami a najniższe Alaska, która jak było głosowanie nad wprowadzeniem obowiązku "background check", to z góry zapowiedzieli, że się nie podporządkują. Przestępczość bierze się z różnych przyczyn, np. biedy, dlatego Japonia, gdzie jest mało broni ma także mało zabójstw, ale:
-W Polsce rośnie ilość pozwoleń a spada przestępczość: klik;
-Legalnie posiadana broń rzadko jest wykorzystywana przy przestępstwach (w Polsce nawet się nie liczy się tego, ile przestępstw jest dokonywanych z jej użyciem, bo dzieje się to zbyt rzadko). Podejrzewam, ze te walki gangów o których piszesz odbywają się z udziałem nielegalnie posiadanej broni, co za tym idzie nie wolno skazywać normalnych obywateli na łaskę, bądź niełaskę gangsterów. klik
I dorzucę jeszcze swoje własne wypociny na ten temat: klik
Co do populizmu - pierwsze słyszę o zniesieniu zasiłków
To jest jedno z podstawowych założeń działania wolnorynkowców. Każdych. Libertarian, liberałów, konserwatywnych liberałów, słowem każdego. Jeśli o tym nie słyszałeś, to wybacz, nie mamy o czym rozmawiać.
Komuna osiedlowa nie będzie miała po prostu pieniędzy na wybudowanie np. chodnika i dlatego "odbieranie własnych pieniędzy rzędu połowy pensji i wydawania ich na własne potrzeby przez osoby trzecie (z wiadomym skutkiem)" nie jest po prostu wykorzystywaniem swoich pieniędzy za pośrednictwem osób trzecich
Kiedyś znalazłem taki cytat odnoszący się do służby zdrowia:
To fascynujące, ze ludziom, którym się wydaje, że nie stać ich na lekarzy, leki i i szpitale, wydaje się, że stać ich na lekarzy, leki, szpitale i armię urzędników, którzy będą tym zarządzali.
Żeby nie było, że rzucam sloganami, przykład prywatnej autostrady: klik
Co do reszty:
Ad1. Nie wiem, dlaczego miałyby się ustalić na niskim poziomie. jeśli by zostały na dotychczasowym, a obniżone zostałyby podatki (które raczej niewiele wnoszą do zysku przedsiębiorstwa), to ludzie by zaczęli kupować więcej. Problemem pozostawałby socjal: prawa nabyte trzeba szanować i ludziom, którzy mają emerytury z ZUSu trzeba dalej płacić.
Ad2. JW
Ad3. Zgoda.
Ad4. Chyba się dogadamy, chociaż państwowa edukacja absolutnie nie. Rok temu skończyłem ogólniaka i uważam, że zmarnowałem 12 lat życia w państwowych szkołach.
Jebać tę kurwę, zero argumentów, gadka jak z dzieckiem, nic nie wytłumaczysz takiemu chujowi- bo to on przecież jest od tłumaczenia
O! Kulturalny człowiek z antify podający rzeczowe argumenty
Pozdrawiam.
w 2007 bodajże 2 ekonomistów dostało Nobla za udowodnienie, że zasiłki przyczyniają się do bezrobocia.
Korwin o tym mówił od początku lat 90' może i wcześniej. Jego pech, że dowodu nie przeprowadził.
@DUST DEVIL
Jesteś niepoważny bo wyjechałeś do kraju który doszedł do swojego bogactwa DROGĄ KORWINA tyle, że wiele lat temu. Naprawdę wkurzają mnie takie mądrale które pojechały do krajów o korzeniach 100% kapitalistycznych i mówią głupoty jak to "metody Korwina są niemożliwe do przeprowadzenia".
@dionizodoros
Można te wszystkie reformy przeprowadzać stopniowo - np nie znosić minimalnej pensji tak szybko [czyli dostawałbyś do ręki to co "zarabiałeś" brutto]. Najpierw przeprowadzić na szeroką skalę kampanię informacyjną, poinformować inwestorów żeby gromadzili kapitał [takie prywatyzacje "na szybko" mogą sprawić, że kwoty będą niższe]. Pisanie na kolanie - oczywiście na przemyślenie tego wszystkiego potrzeba czasu, rozważenie wielu związków przyczynowo - skutkowych. Chce tylko zaznaczyć, że to nie musiałoby się dziać na zasadzie "dzień dobry od jutra anarchia".
Najpierw można [jeszcze państwowego] ubezpieczyciela poinformować, żeby przed prywatyzacją służby zdrowia wykonał kalkulacje i zaoferował ubezpieczenia dla ludzi. Dopiero później go sprywatyzować - albo i nie. Tylko działałby na zasadzie wolnej konkurencji bez jakichkolwiek przymusów czy bonusów za ubezpieczenie u państwowego ubezpieczyciela. Coś jak PKO BP.
Co do dróg - przepraszam Cię czy Korwin chce zburzyć te co już istnieją? No bo Cię nie rozumiem teraz. Nowe drogi powstaną bez obaw a jak się stare drogi sprzeda [gmina przecież też może wykupić drogę] to i znajdzie się ktoś kto je utrzyma.
Z tym manipulowaniem przy walucie pomyślałem o Chinach którym to przynajmniej na razie nieźle wychodzi. Jak już pisałem - nie znam się, musiałbym poczytać. Ten pomysł to od tak luźno rzucona sugestia pod dyskusję z kimś kto się zna.
Te wszystkie składki w dużej mierze zostałyby takie same np. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu etc. bo tam jest na co się składać.
Poprawiłoby się za to znacznie życie na tzw. prowincji gdzie np ludzie nie chodzą do teatru bo nie mają ale i tak dorzucają do niego pieniądze przez ministerstwo kultury żeby ktoś w Krakowie poszedł taniej.
Co do inwestycji w Polsce - uważasz, że nie byłaby atrakcyjnym krajem? Gdzie w Europie czy może na świecie masz jakieś eldorado inwestycyjne z jednej strony bez nadmiaru urzędników [co za tym idzie korupcji], z dużą rezerwą wykształconych pracowników, o względnie niskich kosztach pracy i do tego bez zagrożenia lokalnym konfliktem zbrojnym?
Korwin populistą?
Chyba wymagana jest na tym etapie definicja słownikowa słowa ,,populizm":
Popieranie lub lansowanie idei, zamierzeń, głównie politycznych i ekonomicznych, zgodnych z oczekiwaniami większości społeczeństwa w celu uzyskania jego poparcia i zdobycia wpływów lub władz.
Przykład populisty: Palikot, Tusk, Kaczyński.
Robienie sobie przeciwników wśród 0,5 miliona urzędników, związków zawodowych, 99% innych polityków, nierobów-komunistów (których jest bardzo dużo wśród ludu) jest zapewne cholernie populistyczne.
dionizodoros
A czy ja gdzieś napisałem, że cały program liberalny należy wprowadzić z przeciągu dnia, albo nawet tygodnia?
Problem dróg to jest akurat gówno prawda. Koszty położenia asfaltu są takie gigantyczne, bo płaci za nie rząd, a w interesie rządu jest wydać na nie jak najwięcej, aby jak najwięcej przy okazji nakraść. W interesie rządu jest również położenie asfaltu najgorszej jakości, żeby co sezon trzeba było płacić za naprawy.
Szczerze mówiąc, każda rządowa firma ma takie podejście do biznesu.
Ten sam problem jest z NFS. Mam kontakty w szpitalach publicznych i wiem, że rozsądnych ludzi wyrzuca się ze stanowisk, a na najwyższych stołkach zasiadają socjalistyczne pachołki niezdolne do samodzielnego myślenia.
Położenie chodników też jest tanie, bo przecież kostka brukowa lub płytki betonowe kosztuje grosze w porównaniu do przychodów samorządów. Chodników nie poprawia się co roku, tylko co parędziesiąt lat.
***
Na koniec - nawet sam Korwin przyznał, że kiedy wejdzie do sejmu to niewiele zmieni. Może przeprowadzić kilka ustaw, np. reformę sądownictwa, ułatwić dostęp do broni, zniesienie fotoradarów (jeśli mu pozwolą), ale jeśli chcemy żyć w normalnej Polsce musimy czekać na przewrót z udziałem armii.
Ad1. Nie wiem, dlaczego miałyby się ustalić na niskim poziomie. jeśli by zostały na dotychczasowym, a obniżone zostałyby podatki (które raczej niewiele wnoszą do zysku przedsiębiorstwa), to ludzie by zaczęli kupować więcej. Problemem pozostawałby socjal: prawa nabyte trzeba szanować i ludziom, którzy mają emerytury z ZUSu trzeba dalej płacić.
Z prostego powodu - nie byłoby płacy minimalnej. Teraz 70 % obywateli zarabia poniżej 2600 zł netto (oczywiście duże miasta do tego drastycznie zawyżają średnią pensje w Polsce). Także skoro firmy mogłyby obniżyć pensje, jednocześnie zachowując popyt na pracę (bo wciąż utrzymuje się w Polsce bezrobocie i ciągłe szukanie pracy), to na pewno to zrobią. Każdy, ale to każdy, wyznaje zasadę - im większy zysk, tym lepiej.
!Timon, dagins,
Ja nie wiem, czy można byłoby utrzymać bez problemu infrastrukturę, czy nawet w interesie prywatnych firm nie byłoby jej utrzymywać. Musicie mi jednak ostrożność wybaczyć - jeśli obmyślamy system gospodarczy, który to ma być antytezą obecnego, trzeba dbać o to, by był możliwie jak najbardziej koherentny, trzeba zadawać pytania i jak najbardziej krytycznie, tzn. zgodnie z najczarniejszym scenariuszem na nie odpowiadać: jeśli pierwsze zasady systemu takiego odeprą wszelkie próby obalenia tegoż systemu, wtedy dopiero można myśleć nad wprowadzeniem jego. Bo to, że w innych państwach wprowadzali liberalizm, albo quasi liberalizm, nie oznacza, że jego skuteczność jest udowodniona doświadczeniem: specyfika każdego rynku jest inna.
Ad4. Chyba się dogadamy, chociaż państwowa edukacja absolutnie nie. Rok temu skończyłem ogólniaka i uważam, że zmarnowałem 12 lat życia w państwowych szkołach.
Może obecny system edukacji jest niewydolny, ale nie oznacza to jednak, że to właśnie nie edukacja jest motorem napędowym rozwoju Państwa. Kilka trywialnych przykładów:
Hellada, Cesarstwo Rzymskie, Wielkie Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, II rzesza, USA. Co łączy te kraje? Były najbogatsze i najpotężniejsze swojego czasu, lecz ich bogactwo poprzedzały inwestycje w edukacje.
Dobitny przykład - Niemcy po reformie Humboldta. Do tej pory samo moje miasto, Wrocław, wychowało koło 20 noblistów - wszyscy byli Niemcami. Polacy dostali w sumie 7 Noblów, w tym 4 literackie i jeden pokojowy... W dziedzinie nauki zaś, reprezentuje nas kobieta, która została wykształcona przez francuski system edukacji. Czyż nie widzimy odwiecznego przeskoku gospodarczego pomiędzy Polska, a Niemcami? Krajem, który np. w XIX wieku posiadał pięćdziesiąt kilka uniwersytetów, podczas gdy Polska, utrzymywała 4...
Z prostego powodu - nie byłoby płacy minimalnej. Teraz 70 % obywateli zarabia poniżej 2600 zł netto (oczywiście duże miasta do tego drastycznie zawyżają średnią pensje w Polsce). Także skoro firmy mogłyby obniżyć pensje, jednocześnie zachowując popyt na pracę (bo wciąż utrzymuje się w Polsce bezrobocie i ciągłe szukanie pracy), to na pewno to zrobią. Każdy, ale to każdy, wyznaje zasadę - im większy zysk, tym lepiej.
Ale olbrzymie koszty generuje ZUS, podatki i ochrona rynku pracy. Część przedsiębiorców skorzysta z tego i obniży pensje, ale część będzie miała świadomość tego, że pracownik dobrze opłacany i wypoczęty to pracownik wydajny. Rozmawiałem z kilkoma przedsiębiorcami i mówili, że to nie jest kwestia tego, że nie chcą podnieść pensji komuś, tylko, że ich na to nie stać.
Może obecny system edukacji jest niewydolny, ale nie oznacza to jednak, że to właśnie nie edukacja jest motorem napędowym rozwoju Państwa.
Nigdzie nie napisałem, że jest inaczej. Po prostu uważam, że prywatny system edukacji, brak przymusu szkolnego zaprowadziłby mnie dużo dalej. Mógłbym się skupiać na naukach ścisłych, które mi podchodziły a musiałem siedzieć w szkole na plastyce, albo na matematyce wałkując miesiąc jedno proste twierdzenie.
Zobacz, ze takie MIT-pierwsza uczelnia techniczna na świecie jest prywatna.
Bo to, że w innych państwach wprowadzali liberalizm, albo quasi liberalizm, nie oznacza, że jego skuteczność jest udowodniona doświadczeniem: specyfika każdego rynku jest inna.
Podstawowe zasady działania są wszędzie takie same, bo ludzie myślą podobnie. Chcą zarobić i wymienić zarobione pieniądze na pewne dobra. Im więcej będą mogli wymienić, tym więcej dóbr ktoś inny będzie mógł wyprodukować, bo będzie miał popyt. Chociaż oczywiście, bezkrytyczne podejście nie jest rozsądne.
Tu mnie masz, nie przemyślałem dokładnie wypowiedzi i popadłem w skrajność. Skrót myślowy dotyczył tego, że polityce UK jeszcze 20 lat temu bliżej było do Korwina niż którejkolwiek obecnej partii u władzy.
Można poczytać o działalności p. Thatcher. Dodatkowo kiedy Polska bawiła się w centralne sterowanie po 1945 to w UK panował kapitalizm. Wraz ze wzrostem dobrobytu zaczęli od niego odchodzić [w myśl zasady, że po co się wysilać jak jest dobrze] - przyszedł kryzys i 'Żelazna Dama' przypomniała związkowcom, że nie pracuje się dla samej pracy tylko dla efektów.
Z informacji które docierają do Polski z UK nie słychać aby państwo jakoś bardzo wpierniczało się ludziom w życie.
Mniejsza biurokratyzacja to jedno, mniejsze obciążenie pracodawcy kosztami zatrudnienia to drugie. Podatki w obecnym kształcie nie funkcjonują w UK od zawsze.
Nie wiem jak TERAZ wygląda tam prawo budowlane i prawo własności bo UK stało się teraz państwem socjalnym. Czy nie ma pełnego równouprawnienia? Cóż to jakie przepisy na to wskazują? [nie wiem, to się pytam].
Sesja jest nie mam niestety czasu żeby poświęcić dzień czy dwa na analizowanie zmian w przepisach UK.
Korwin to populista...
Tak, tak, tak... Populista, który od ponad 30 lat mówi jedno i to samo - powołuje się na jednych i tych samych autorów, szkoły, rozwiązania. Populista, który przemawia do 5-10% społeczeństwa. Populizm, jak jasny chuj.
Do reszty dyskusji nawet nie nawiązuję, bo to kopanie się z końmi... szczególnie takimi, co to mają kretyna w avatarze, który tak zaczął planować gospodarką, aż chłopi zaczęłi iść z głodu milionami do grobu i musiał ratować się NEPem...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów