18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:12
Kilka własnych
BongMan • 2014-01-12, 13:19
Kilka historii z życia. Mają po kilka lat, wrzucałem je wcześniej na Joemonster. Jak teraz czytam, to sam twierdzę, że niektóre suche w chuj.

Znawca
Obok mojego bloku kiedyś kopali głębokie rowy, by dostać się do jakichś rur z gazem i coś wymienić. Rowy te były dobrym miejscem na zabawy dla mnie i kumpli, gdyż mieliśmy wtedy od 10 do 14 lat. Bawiliśmy się w komandosów, nasza "misja" polegała na wejściu do rowu w jednym miejscu, podłożenie "ładunku wybuchowego" i wyjściu w innym miejscu. Po podłożeniu "ładunku" pozostało nam wyjść, wspiąłem się po prawie pionowej ścianie i gdy już wychodziłem jeden z kumpli krzyknął - Granat! - po czym rzucił we mnie bryłką ziemi. Spadłem na dno rowu, gruchnąłem plecami o glebę i zacząłem się dusić. Kumple przerażeni, w końcu się pozbierałem. Na pytanie co się stało że się dusiłem, odpowiedziałem, iż siła upadku zadziałała na oskrzela i nie mogłem złapać oddechu.
- Ale ty głupi jesteś, oskrzela to ma ryba - skomentował jeden z kumpli.

Ładowanie baterii

Miałem kiedyś ruską gierkę z Wilkiem i Zającem, chodziła ona na baterie, takie małe i okrągłe. Grałem w nią zbyt często i baterie się wyczerpały. Wiedziałem że można lekko podładować baterię gdy się ją podgrzeje. Trzymanie baterii na kaloryferze było zbyt czasochłonne, a ja byłem zbyt niecierpliwy. Odpaliłem więc gaz, baterię wziąłem w kleszcze i podgrzewam. Podgrzewam, podgrzewam a tu nagle BUM. Padłem na ziemię, nie wiem co się dzieje. Matka wbiega do kuchni przerażona, pyta - Co tu się stało? - a ja jej na to - Baterię ładowałem.

Pokemony

W czasach kiedy był szał na Pokemony, gdy zebrało się kilka(naście) etykiet z butelek pewnych napojów gazowanych, można je wymienić w sklepie na pokeball. Pewnego razu kupiłem dwulitrowy napój, w kuchni odcinałem etykietę za pomocą żyletki. W pewnym momencie musiałem za mocno przycisnąć narzędzie do butelki, gdyż ta eksplodowała a na domiar złego była wcześnie mocno wstrząśnięta. Dwa litry napoju o smaku i kolorze pomarańczowym zafundowało nowy wystrój ścian na kilka miesięcy, potem została położona boazeria.

Niechcący się dopowiedziało

Wracam autem z uczelni i przy okazji podwożę kumpla. Przejeżdżamy osiedle, a tam pijany pan w podeszłym wieku idzie środkiem ulicy. Powiedziałem właściwie sam do siebie, żeby zszedł na chodnik po czym go wyminąłem. Kumpel wtedy wybuchnął śmiechem. Czy ja powiedziałem coś śmiesznego? - zastanawiałem się. Kolega mi potem wyjaśnił. Akurat leciało nagranie Vavamuffin - Jah jest prezydentem. Akurat skończył się refren, który leci:
"Jah jest prezydentem
Jah jest kierownikiem
JahJah jest trenerem
ja jestem jego zawodnikiem",
i wtedy ja mówię:
"Dziadzia, kurde, idźże chodnikiem."

Walenie konia
Dzieciństwo. W bloku miałem wielu starszych kolegów. Kiedyś wszyscy śmialiśmy się z jednego z nich, który podobno "walił konia" w zbudowanym przez nas domku na drzewie. Również się śmiałem, choć nie mogłem zrozumieć skąd on wziął tego konia, jak zatargał go na drzewo no i dlaczego go bił...

Wielka ucieczka
Było nas pięciu. Ja i jeden kumpel mieliśmy po 10 lat, trzej pozostali kolejno 11, 12 i 12. Któregoś dnia postanowiliśmy z kumplami z bloku powkurzać robotników budujących most w okolicy opuszczonych działek. Panowie szybko się zdenerwowali (któż by się nie zdenerwował, gdyby nasikano mu do taczki?) i ruszyli za nami w pogoń. Jeden z nich był nawet uzbrojony w łopatę. Uciekliśmy na wcześniej wspomniane działki i (o dziwo, gdyż znaliśmy te działki jak własną kieszeń) straciliśmy orientację w terenie. Ze wściekłymi budowlańcami na ogonie, przebiegliśmy przez krzaki jeżyn. Cali poharatani znaleźliśmy się w potrzasku: z przodu, z lewej i z prawej zardzewiała siatka, a z tyłu krzaki jeżyn i przedzierający się przez nie robotnicy. Nie wiedzieliśmy co robić, jednak gdy łopata rzucona przez któregoś z goniących nas panów śmignęła kilka centymetrów od głowy kumpla, wszyscy jednocześnie rzuciliśmy się na zardzewiałą siatkę. Nie wytrzymała naszego ciężaru i runęła, a my razem z nią. Na nasze nieszczęście, zaraz za nią rosły pokrzywy. Na moje nieszczęście, ostry drut rozciął mi dłoń. Budowlańcy odpuścili, a my znaleźliśmy drogę powrotną do naszej bazy.
Bilans: nogi poharatane na jeżynach, cali w bąblach od pokrzyw, rozcięta dłoń i strach przed zakażeniem, zgodnie z mitem dzieciństwa "Jak przetniesz się zardzewiałkiem to dostaniesz zakażenia".

Ratowniczki
Jesteśmy z kumplem na basenie, w Sosnowcu. Porządku pilnują cztery niezbyt urodziwe ratowniczki. Miały pełne ręce roboty. Pełno dzieciaków - skaczą, biegają, wrzucają się do wody, podtapiają się. Co chwilę któraś musiała lecieć ich uspokoić. Cały czas pełna kontrola. W końcu znalazły chwilę wytchnienia, wracają wszystkie cztery na stanowisko ratowników: Krzywe nogi, nadwaga, małe cycki, z twarzy też nieciekawe. Kumpel skwitował:
- Jakie miasto, taki słoneczny patrol.

Do hejtu... Gotowi... Start!
Zgłoś
Avatar
m................r 2014-01-13, 11:09 3
Jakie miasto, takie historie.
Zgłoś
Avatar
WydziałPolicji 2014-01-13, 11:41 2
Ta kałuża po deszczu w sosnowcu to nie basen i te cztery dziołchy w beretach to nie ratowniczki
Zgłoś
Avatar
keciamanderro 2014-01-13, 11:57
Dobrze,że nie zostałeś saperem....
Zgłoś
Avatar
N................o 2014-01-13, 12:20
Piwko!

Bardzo chciałbym powrócić do dzieciństwa. Wtedy miałem mniej zmartwień, cieszyły mnie małe rzeczy i nie siedziałem tak w tym całym bagnie zwanym systemem.

Opowiem jedną swoją.

PRAGNIENIE

Miałem jakieś 12 lat. Całe letnie popołudnie spędziłem na grze w noge z kumplami z sąsiednich domostw. Po udanej rozrywce wróciłem zmęczony i strasznie spragniony do domu. Nikogo akurat nie było, więc moje krzyki 'Mamo, jest coś do picia' nie przyniosły skutku. Wszedłem więc do kuchni. Również nie zauważyłem z początku niczego ciekawego, trzeba było zaspokoić się kranówą. Jednak w ostatniej chwili zauważyłem, że przy zmywaku stała pełna szklanka jakiegoś złocistego trunku. 'Sok pomarańczowy! - pomyślałem uradowany po czym strzeliłem potężnego łykasa. Od razu jednak wszystko wyplułem wprost na podłogę orientując się, że nie był to mój ulubiony napój, lecz odlane żółtko z jajek. Ale pies później wylizał.
Zgłoś
Avatar
Locorooco 2014-01-13, 13:10
HaSz23 napisał/a:

Fejk dla rocznikow 93 plus starsi na szczescie mieli dziecinstwo bez konsol,iphonow i neta...



Nie pierdol psia twoja mać. Mój rocznik również bawił się bez tych wszystkich cudów techniki. Tak więc wypierdalaj kurwa do swojej jaskini pielęgnować jakże twój wspaniały rocznik.
Zgłoś
Avatar
Zielonek92 2014-01-13, 13:32
Też chciałbym tak dokładnie pamiętać moje wspomnienia
Zgłoś
Avatar
b1z 2014-01-13, 13:45
BongMan napisał/a:


Jesteśmy z kumplem na basenie, w Sosnowcu.


przyznajesz się jeszcze?
Zgłoś
Avatar
MiszczYogurt 2014-01-13, 14:00 2
W sosnowcu basen, Polska cały czas zaskakuje.
Zgłoś
Avatar
Ketiv 2014-01-13, 15:00
[Quote=BongMan]Jesteśmy z kumplem na basenie, w Sosnowcu.[/Quote]
Nie mogłeś tego kurwa na początku dać? Oszczędził byś nam czytania.
Zgłoś
Avatar
kroto 2014-01-13, 16:00
Z ładowaniem baterii miałem podobnie: na blasze grzałem i zaczęły syczeć, więc przyjrzałem się, powiedziałem "zaraz chyba wyb..." i mi w ryj strzeliło tak, że w szoku byłem pewien, ze oślepłem. Dziwne, że dożyłem pełnoletności, gdyż miałem tysiące takich zjebanych pomysłów.
Zgłoś
Avatar
l................9 2014-01-13, 16:29
@rksrobert weźxie podajcie imię i nazwisko laseczki ze zdjęcia to sobie konia zwale jak znajde cos wiecej
Zgłoś
Avatar
t................a 2014-01-13, 16:58
trzeba było odstawić butapren...teraz byłbyś księdzem.
Zgłoś
Avatar
sasukenara13 2014-01-13, 18:32
@leman199 Jessica-Jane Clement
Zgłoś
Avatar
Invii 2014-01-13, 19:00
Słabe nawet jak na b@$%^#^@.
Zgłoś
Avatar
protos 2014-01-13, 23:31
Ja testowałem ładowanie baterii w kontakcie. Podłączyłem ją kabelkami do obu dziurek. Wybuch spowodował wywalenie korków na klatce schodowej i upalenie gniazdka. Pamiętam jak dziś jak ojciec wpada do pokoju a ja siedzę przerażony i dym dookoła.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie