voidinfinity napisał/a:
To zależy - bo jeżeli przydarzy ci się w piątek wieczorem, to przed poniedziałkiem raczej do lekarza się nie dostaniesz.
voidinfinity napisał/a:
Lewackie pierdolenie.
Powiedziałem, że uważam, że należy chronić. Chyba mam prawo mieć własne zdanie? Mam też prawo wyrazić je w dniu wyborów. Jeżeli się ze mną nie zgadzasz, to zagłosuj na drugą stronę. Niestety, decyzje moralne zawsze są podejmowane subiektywnie (Ty uważasz, że ważniejsza jest wolność, a ja, ze życie ludzkie, ale w obu przypadkach to tylko opinia), więc możemy jedynie głosować kto zgadza się z tym, a kto z tamtym.
Co do podejmowania decyzji przez społeczeństwo: rozumiem, że jeżeli ja chcę sam o sobie decydować to jest okej, ale jeżeli społeczeńśtwo chce decydować o sobie, to już lewackie.
voidinfinity napisał/a:
A dlaczego to ja mam szukać? Sam sobie lewaku szukaj. Polecam Korę Północną albo Kubę
Narzucacie swój spierdolony światopogląd i się dziwicie, że komuś się nie podoba? Nikt wam nie karze łykać pigułki po - ale za to wy zakazujecie jej innym. Jak to lewaki
Ja mówię: większość ustalą swoje zasady, a komu się nie podoba - droga wolna. Ty mówisz: mają być takie zasady jak ja mówię, a komu się nie podoba - droga wolna. Państwo ma taki światopogląd jaki mają jego obywatele. Jeżeli w Polsce jest "lewacko", to mamy lewackie społeczeńśtwo, a Ty starasz się wmówić lewackiej większości, że mają robić tak jak Ty uważasz. I kto tu narzuca swój światopogląd? Może się mylę, ale uważam, że jeżeli społeczeństwo chce być lewackie, to ma takie prawo i poniesie wszelkie tego konsekwencje. Nie mówię, że to jest dobre, ale to jest właśnie WOLNOŚĆ.
voidinfinity napisał/a:
Ale po chuja ma chodzić nawet ten raz w roku? Kolejki do lekarzy takie że byle wizyta to pół dnia czekania, a ten mi pierdoli, że to żaden problem.
Możesz iść prywatnie. Oczywiście - płacisz składki i masz prawo korzystać z publicznej służby zdrowia, ale przy rozmiarze składek w Polsce nie oczekuj nie wiadomo jakiej jakości obsługi. Chcesz szybciej - płać. Jeżeli uważasz ten model za zły, to zgaduję, że wiesz jakie rozwiązanie proponuję.
voidinfinity napisał/a:
To ty chcesz lewaczku chronić ludzi przed nimi samymi Skoro jesteś tak twardy w sprawach tak marginalnych jak tabletka po, to co powiesz w sprawach masowych?
To co? Zakazujemy alko i papieroska i burgera w trosce o 4 rzeszę?
Cóż, jeżeli większość uzna, że tak powinno być, to mogę to albo zaakceptować, albo się wyprowadzić. Takie jest ryzyko. Równie dobrze mógłbym jednak rozważać ryzyko śmierci w efekcie uderzenia samolotu w moje mieszkanie, więc jakoś się nie przejmuję
voidinfinity napisał/a:
Żeby te warunki były jeszcze niezmienne od początku aktywności zawodowej do końca - to bym ci przyznał rację. Niestety w każdej chwili podatki mogą się zmienić, więc cały twój wywód nie ma sensu.
Podatki mogą w każdej chwili się zmienić, a Ty możesz się w każdej chwili wyprowadzić. Cokolwiek robisz w życiu, towarzyszy temu ryzyko. Dotyczy to również zmiany ustroju. Rozumiem, że możesz nie chcieć zaakceptować ryzykownej natury świata i oczekujesz stabilności, ale to jest zaklinanie rzeczywistości. Chcesz, by było bezpiecznie - świat taki nie jest! Decydując się na zamieszkanie w danym państwie podejmujesz ryzyko związane z tym, że sytuacja w nim może zmienić się w niekorzystny sposób i będziesz musiał albo to zaakceptować albo się wyprowadzić. Pewnie, też chciałbym, by zasady były niezmienne, ale nic na to nie poradzę!
Jedyne, co starałem się przekazać w swoim poście, to to, że (1) nie możesz zabraniać społeczeńśtwu ustalania zasad, które mają to społeczeństwo objąć oraz, że (2) każdy jego członek ma prawo mieć własne zdanie i wyrazić je w wyborach, a jeżeli gdzieś Ci się nie podoba, to nie można Ci zabronić wyprowadzki oraz, że (3) czy Ci się podoba, czy nie - każda decyzja jaką podejmujesz jest obarczona ryzykiem i nic na to nie poradzisz.
To meritum mojej wypowiedzi, do obalenia mojej argumentacji wystarczy zbicie jednego z trzech punktów (sugeruję nie tykać 3, bo to raczej fakt). Chcesz "zaorać" - proszę.