clubber84 napisał/a:
Większość kierowców przeżyła, bo konstrukcje były mocne, toporne, wytrzymywały duże obciążenia (zobaczcie, że większość aut po wypadku ma tylko karoserię pogniecioną, reszta konstrukcji jest zdolna do użytku), nie to co dzisiejsze bolidy z kosmicznych technologii za miliony baksów, które po wypadku nadają się tylko do utylizacji.
Co ty pierdolisz?
Dziś bolidy rozpierdalają się, bo jak się wykurwia przy takiej prędkości to co za różnica, czy oderwie się kółko czy wypadnie silnik? I tak całość chuj strzela, przecież nie będziesz UŁAMKÓW SEKUNDY zdobywać bolidem odrestaurowanym po wypadku, nie? I druga sprawa, że bardziej stawia się na bezpieczeństwo kierowcy, bo dobrego kierowcę dla zespołu ciężko dorwać, a koncerny typu ferrari, mclaren czy reszta mogą sobie takich bolidów budować ile chcą i zrzucać je ze statku do morza jeśli taki będą mieli kaprys. Ich gówno te "miliony baksów" obchodzą, ważne, żeby facet z podium żył i prezentował się w ich czapce. Dzisiejsze bolidy rozlatują się na kawałki POZA częścią w której siedzi kierowca. Ta część bolidu jest solidniejsza niż ruskie czołgi.
Kosmiczne technologie? Bitch please.. Wolałbyś dzisiaj oglądać jakieś kółka rowerowe popierdalające 100km/h?
Przeżywalność kierowców dzisiaj jest o wiele większa, co to za pierdolenie, że ci z rowerów wychodzą żywi? Jak się na zakręcie 60km/h desantował w porządnym ubraniu ochronnym i w kasku to przecież się nie zabije, najwyżej połamie jak krzywo spadnie.