W osiedlu w Kielcach konflikt o altanę z Budżetu Obywatelskiego. Jedni chcą grillować, a drudzy się modlić
Niecodzienny spór toczą mieszkańcy osiedla Bocianek w Kielcach. W Parku imienia Adolfa Dygasińskiego miasto wybudowało miejsce do grillowania, a część sąsiadów chce się tam modlić i stanowczo wyprasza rodziny, które pieką w tym czasie kiełbasę.
Altana, duży betonowy grill, ławki czy urządzenie do gry w piłkarzyki wybudował Urząd Miasta w ramach Budżetu Obywatelskiego. Od ubiegłego roku miejsce jest chętnie odwiedzane przez mieszkańców w różnym wieku a grill pracuje pełną parą. Jak donosi strona "Scyzoryk się Otwiera - Satyryczna Strona Kielc" na Bocianku pojawił się sąsiedzki konflikt o miejsce do grillowania. W altanie zaczęła się spotykać grupa kilkunastu pań i odprawiać nabożeństwa majowe nie licząc się z osobami, które przyszły przed nimi i korzystają z grilla. Domagają się stanowczo opuszczenia tego miejsca przez sąsiadów oddających się relaksowi.
Jedna z mieszkanie napisała list. "Jak pewnie wiadomo w Parku Dygasińskiego na os. Bocianek powstały wiaty grillowe z betonowym grillem, gdzie można posiedzieć ze znajomymi, pograć z dziećmi w piłkarzyki itp. Od jakiegoś czasu codziennie o godzinie 19 spotykają się tam panie z osiedla, rozkładają tymczasową kapliczkę, zapalają świece i odprawiają spotkania religijne ze śpiewami. Nie było by w tym nic złego, ale osobiście byłam świadkiem jak panie kilkakrotnie potrafiły "wyprosić" młodych ludzi, którzy tam w tym czasie piekli coś na grillu i rozmawiali pod wiatą. Młodzi ludzie byli tak zszokowani, że tak jak dzisiaj np. stali na deszczu i mokli, nie wiedząc co z tym fantem zrobić. Sytuacja niestety powtarza się codziennie. Mam pytanie czy takie spotkania powinny odbywać się w miejscach przeznaczonych do spotkań piknikowych i czy zachowanie pań nie przekracza dobrego wychowania??? Bo w zasadzie ja jestem w szoku, że wiata grillowa służy do spotkań religijnych i praktykowania nabożeństw majowych. Odnoszę wrażenie, że panie traktują wiatę jak osobisty klub. Zarówno mnie jak i wielu mieszkańcom nie podoba się takie zachowanie i dlatego chciałam zwrócić na to uwagę.
W poniedziałek wygoniły rodzinę z dwójką małych dzieci, i nie interesowało ich, że mają kiełbaski na grillu, że to jest miejsce dla rodzin z dziećmi. Ot tak sobie przyszły i z marszu "poprosiły", żeby się przenieśli bo one tu teraz mają nabożeństwo majowe.
(...)"
Na altanie pojawiła się też kartka podpisana „Oburzeni Użytkownicy Parku”, ale szybko ktoś ją zerwał. Mieszkańcy napisali na niej między innymi, że wiata w parku nie jest miejscem kultu religijnego. Wyganianie młodzieży, żeby odprawiać modły majowe jest karygodnym zachowaniem i nie powinno mieć miejsca, zwłaszcza przez osoby starsze i z racji tego kulturalne.
Jak rozwiązać ten konflikt, czy obie strony nie mogą się porozumieć? Czy grillowanie i śpiewanie maryjnych pieśni w bliskim sąsiedztwie jest nie do pogodzenia?
źródło: kielce.naszemiasto.pl/artykul/w-osiedlu-w-kielcach-konflikt-o-altane-z...
Niecodzienny spór toczą mieszkańcy osiedla Bocianek w Kielcach. W Parku imienia Adolfa Dygasińskiego miasto wybudowało miejsce do grillowania, a część sąsiadów chce się tam modlić i stanowczo wyprasza rodziny, które pieką w tym czasie kiełbasę.
Altana, duży betonowy grill, ławki czy urządzenie do gry w piłkarzyki wybudował Urząd Miasta w ramach Budżetu Obywatelskiego. Od ubiegłego roku miejsce jest chętnie odwiedzane przez mieszkańców w różnym wieku a grill pracuje pełną parą. Jak donosi strona "Scyzoryk się Otwiera - Satyryczna Strona Kielc" na Bocianku pojawił się sąsiedzki konflikt o miejsce do grillowania. W altanie zaczęła się spotykać grupa kilkunastu pań i odprawiać nabożeństwa majowe nie licząc się z osobami, które przyszły przed nimi i korzystają z grilla. Domagają się stanowczo opuszczenia tego miejsca przez sąsiadów oddających się relaksowi.
Jedna z mieszkanie napisała list. "Jak pewnie wiadomo w Parku Dygasińskiego na os. Bocianek powstały wiaty grillowe z betonowym grillem, gdzie można posiedzieć ze znajomymi, pograć z dziećmi w piłkarzyki itp. Od jakiegoś czasu codziennie o godzinie 19 spotykają się tam panie z osiedla, rozkładają tymczasową kapliczkę, zapalają świece i odprawiają spotkania religijne ze śpiewami. Nie było by w tym nic złego, ale osobiście byłam świadkiem jak panie kilkakrotnie potrafiły "wyprosić" młodych ludzi, którzy tam w tym czasie piekli coś na grillu i rozmawiali pod wiatą. Młodzi ludzie byli tak zszokowani, że tak jak dzisiaj np. stali na deszczu i mokli, nie wiedząc co z tym fantem zrobić. Sytuacja niestety powtarza się codziennie. Mam pytanie czy takie spotkania powinny odbywać się w miejscach przeznaczonych do spotkań piknikowych i czy zachowanie pań nie przekracza dobrego wychowania??? Bo w zasadzie ja jestem w szoku, że wiata grillowa służy do spotkań religijnych i praktykowania nabożeństw majowych. Odnoszę wrażenie, że panie traktują wiatę jak osobisty klub. Zarówno mnie jak i wielu mieszkańcom nie podoba się takie zachowanie i dlatego chciałam zwrócić na to uwagę.
W poniedziałek wygoniły rodzinę z dwójką małych dzieci, i nie interesowało ich, że mają kiełbaski na grillu, że to jest miejsce dla rodzin z dziećmi. Ot tak sobie przyszły i z marszu "poprosiły", żeby się przenieśli bo one tu teraz mają nabożeństwo majowe.
(...)"
Na altanie pojawiła się też kartka podpisana „Oburzeni Użytkownicy Parku”, ale szybko ktoś ją zerwał. Mieszkańcy napisali na niej między innymi, że wiata w parku nie jest miejscem kultu religijnego. Wyganianie młodzieży, żeby odprawiać modły majowe jest karygodnym zachowaniem i nie powinno mieć miejsca, zwłaszcza przez osoby starsze i z racji tego kulturalne.
Jak rozwiązać ten konflikt, czy obie strony nie mogą się porozumieć? Czy grillowanie i śpiewanie maryjnych pieśni w bliskim sąsiedztwie jest nie do pogodzenia?
źródło: kielce.naszemiasto.pl/artykul/w-osiedlu-w-kielcach-konflikt-o-altane-z...