Asaltis napisał/a:
Po pierwsze nikt nie ustalił czy biblia to zbiór faktów czy zbiór alegorii, metafor, więc teksty typu "gadajacy waz bla bla" wsadzcie sobie w nos, bo to jest zenujące, a uważam, że chociaż część ludzi tu wchodząca ma IQ wyższe od tostera.
Ma, niepodważalnie. Jeśli zaś chodzi o biblię, to chrześcijanie, jakby im to nie było na rękę, wywodzą się z judaizmu, który biblię traktuje literalnie. To, że potem zaczęliście sobie wymyślać alegoryczność i dodawać aniołki, świętych i inny syf nie zmienia faktu, że w biblii są dwa testamenty, starego nigdzie nie wywalono. Można zatem, według waszej świętej księgi, mieć 700 żon i 300 kurew w haremie i można zgwałcić dziewicę, by ją pojąć za żonę. Jakiej alegorii się w tym doszukujesz? To, czy biblia jest pojmowana dosłownie czy alegorycznie nie zależy od samej biblii tylko od jej wyznawców. Mamy na przestrzeni historii miliony przykładów, jak to się kończyło. Z reguły hekatombą. W Europie, w Azji i w Ameryce Południowej. Wszystko w imię waszego Jezusa.
Asaltis napisał/a:
Po drugie religia naucza dobra i jeśli ktoś potrzebuje czuć, że nie jest sam, że robi coś dla kogoś to proszę bardzo. Jakby wszyscy mówili, że nie ma Boga to ludzie masowo zaczęliby się zabijać, bo w sumie to nic im z to nie grozi, a tak mają zbiór praw, które nie są złe "Nie zabijaj" jest złe?
Jeśli ktoś jest niemoralny, to nie znaczy, że brakuje mu religii. To znaczy, że jest zwykłym skurwysynem. Religia nie ma nic wspólnego z moralnością, nie uczy niczego, co nie jest dla człowieka, jako dla istoty stadnej, naturalne. Czy goryle sobie wzajemnie nie pomagają? Czy nie poświęcają się dla siebie? A mają jakąś religię? Budują świątynie i oddają ostatni grosz tłustym kapłanom? To właśnie te wasze kapłańskie ścierwa wmawiają wam, że małżeństwo to wymysł chrześcijaństwa i jego prawo, że moralność to efekt działań Jezusa i waszej świętej księgi (a najwyraźniej wszystkie wcześniejsze ludy wyrzynały się wzajemnie). Religia ma z moralnością tyle wspólnego, że o niej naucza, ale tak jak nauczyciel w szkole. Nic nowego nie wymyśliła, po prostu powtarza powszechne prawdy.
Asaltis napisał/a:
Już niejedni próbowali zniszczyć chrześcijaństwo i jak widać im się to nie udało, a wy myślę, że powinniście mieć ważniejsze sprawy na głowie niż wchodzenie komuś z buciorami w życie i interesowanie się w co wierzy i jeszcze z tego powodu psioczenie na niego.
CO KURWA? My, ateiści komuś w życie z butami? A to nie aby kościelne kurwy włażą z butami w moje podatki, w moje prawa i pod moją kołdrę? To nie oni aby mówią, jak posłowie mają głosować w sprawie aborcji, związków partnerskich i in vitro? To nie oni mieli komisje majątkową, która okradała moje państwo? Niech sobie swoje prawa i swoją moralność egzekwują w kościele względem swoich wiernych. Ja nie wierzę, nie chodzę do kościoła i nie chcę mieć z klerem i jego maniakami nic wspólnego, a jednak prawa uchwalane pod dyktando waszych kapłanów obowiązują wszystkich. Ostatnio pan Ziobro powiedział, że dekalog jest podstawą dla wszystkich prawników. I kto tu się komu z butami w życie wpierdala?
Asaltis napisał/a:
Kurwa ludzie sami drzecie się najglosniej o równości itp. o to, że każdy ma swoje życie i to jego sprawa, a jak rasowe dewoty interesujecie się sprawami, które w ogole was nie dotyczą, ludźmi, którzy was nie dotyczą. Jak takie plotkary pod płotem i jeszcze mówicie mi w co ja mam wierzyć, a w co nie..no proszę was rozpędźcie się i pierdolnijcie baranka w ścianę.
I znów. Co? Ja ci coś mówię, że masz wierzyć lub nie? Religia jest głupia. Jest tworem stworzonym przez mądrych ludzi po to, żeby kontrolować debili. Co zrobił Mahomet po powołaniu swojej religii? Ruszył na wojnę i podbił Bliski Wschód. Po co mu ta religia była? Żeby zjednoczyć podbite ludy. Co zamierzali zrobić chrześcijanie? Ruszyć przeciwko Rzymowi. Nawet miało miejsce powstanie przeciwko Rzymianom, w którym spalili im świątynię, jaka szkoda. Religia to trucizna, która zabija w ludziach umiejętność samodzielnego myślenia i istnienia. Mam prawo mówić o niej to, co mi się podoba. Ty masz prawo mnie nie słuchać. Ja mam obowiązek akceptować twój wybór w życiu tak długo, jak ty akceptujesz mój. Ty mojego nie akceptujesz, więc, z łaski swojej, wypierdalaj ze swoimi "daj mi żyć jak chcę".