#umysł
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
*wyjątkowo prosze o nie karanie mnie za ten stereotypowy tytuł.
Nagranie świadczy na moją korzyść.
...nie ważnie spod jakiej szerokości geograficznej pozostaje tylko kobietą (kobieta- naczynie grzechu, ale tylko naczynie)
edition.cnn.com/2015/02/27/asia/mummified-monk-statue/index.html
Edit.
Tak wygodniej .
Gimbaza i sebixy robią scroll down, pozostali mogą przeczytać.
1. Wszyscy nosimy w sobie cząstkę zła.
Niezaprzeczalnie najsławniejszym eksperymentem w historii psychologii stał się stanfordzki eksperyment więzienny z 1971 roku. Pokazał on jak sytuacja społeczna może zmieniać ludzkie zachowanie. Prowadzący eksperyment prof. Philip Zimbardo stworzył w podziemiach uniwersytetu więzienie i wyselekcjonował 24 studentów (którzy nie mieli przeszłości kryminalnej i byli psychicznie zdrowi), by wcielili się w role więźniów i strażników. Badacze obserwowali studentów (pozostających w „celach” 24 godziny na dobę) i strażników (pełniących 8-godzinne zmiany) dzięki ukrytym w pomieszczeniom kamerom.
Eksperyment planowany na dwa tygodnie, został przerwany po 6 dniach w związku z agresywnym zachowaniem strażników. Niektórzy stosowali tortury psychiczne, przez które badani-więźniowie poddani byli ogromnej dawce stresu i lęku. – Strażnicy eskalowali agresją wobec więźniów, rozbierali ich do naga, nakładali na głowy worki, a ostatecznie nawet zmuszali do poniżających, nieludzkich praktyk seksualnych – powiedział prof. Zimbardo dla „American Scientist”. – Po 6 dniach musieliśmy zakończyć eksperyment, ponieważ wydostał się on spod naszej kontroli. Nie mogliśmy spokojnie zasnąć, nie myśląc o tym, co akurat robią strażnicy więźniom.
2. Nie dostrzegamy tego, co znajduje się wprost przed naszymi oczami.
Myślisz, że wiesz, co dzieje się wokół ciebie? Prawdopodobnie nie jesteś nawet blisko. W 1998 roku psychologowie z Kent i Stanford University zaangażowali w badania przechodniów na uniwersyteckim kampusie, by sprawdzić jak wiele ludzie zauważają dookoła siebie. Przechodniów pytano o kierunek, a kiedy niczego nieświadomi zaczynali tłumaczyć drogę, pomiędzy rozmawiającą parą przechodzili mężczyźni niosący ogromne, drewniane drzwi. Na kilka sekund blokowali widok rozmówcy. W tym krótkim czasie badacz zamieniał się miejscami z innym człowiekiem – wyglądającym zupełnie inaczej niż ten pierwszy. Połowa badanych przechodniów nie zorientowała się, że rozmawia z kimś innym! Był to pierwszy eksperyment ilustrujący zjawisko „chwilowej ślepoty” (ang. change blindness). Pokazuje ono jak bardzo selektywna jest nasza uwaga.
3. Odraczanie gratyfikacji jest trudne, ale przynosi korzyści.
W sławnym „marshmallow experiment” przeprowadzonym w latach sześćdziesiątych na Stanford University testowano zdolność dzieci w wieku przedszkolnym do odraczania gratyfikacji. Dał psychologom wiele do zrozumienia w tematyce samodyscypliny i silnej woli. W eksperymencie czterolatki były pozostawiane w pokoju same. Na przeciwko nich na talerzu leżała słodka pianka. Dzieci mogły ją zjeść od razu lub poczekać 15 minut na powrót badacza i dostać dwie pianki.
Większość małych badanych zapowiadała, że poczeka, ale nie wszystkim się udało. Te, które przeczekały kwadrans tortur najczęściej używały technik unikania. Na przykład odwracały wzrok, zamykały oczy. Zauważono, że dzieci, które były zdolne do powstrzymania się przez jakiś czas rzadziej cierpiały z powodu otyłości, problemów z zachowaniem czy nadużywania substancji psychoaktywnych w przyszłości. Odnosiły również więcej sukcesu – jak okazało się z czasem.
4. Jesteśmy wystawieni na pastwę konfliktów moralnych.
W eksperymencie przeprowadzonym w 1961 roku psycholog z Yale, Stanley Milgram badał, a raczej ostrzegał, przed tym jak daleko jesteśmy gotowi się posunąć, by tylko nie przeciwstawiać się autorytetom. Nawet jeśli ceną jest krzywda innej osoby i ogromny konflikt między osobistymi zasadami moralnymi a zobligowaniem do posłuszeństwa.
Prof. Milgram chciał swoim badaniem wyjaśnić, jak naziści mogli dopuścić się Holocaustu i straszliwych zbrodni z nim związanych. Aby to zrobić, Milgram wyselekcjonował grupę badanych i stworzył pary. Jedna osoba z pary (podstawiony aktor) miała grać ucznia, a badany wcielał się w rolę nauczyciela. Tego drugiego poinstruowano, by za złe odpowiedzi karał ucznia coraz silniejszymi szokami elektrycznymi. Aktor-uczeń wydawał odgłosy bólu, prosił, by przestać i zakończyć eksperyment. Kiedy badany-nauczyciel chciał przerwać, profesor towarzyszący mu wydawał polecenie, by kontynuować.
W pierwszej fazie eksperymentu, 65 proc. badanych posunęło się do zadania ostatniego szoku o mocy 450 volt (zaznaczonego jak „XXX”), mimo że większość miała wyrzuty sumienia i czuła się z tym potwornie źle.
Eksperyment Milgrama stał się znakiem ostrzegawczym dla całej ludzkości, pokazującym, że prawie każdy człowiek jest w stanie popełnić zbrodnię, kierując się posłuszeństwem dla autorytetu. „Scientific American” sugeruje, że to badanie pokazuje wewnętrzne konflikty.
– Ludzka natura moralna zawiera w sobie empatię, dobroć dla innych, ale też rys ksenofobiczny, brutalny i zły. Eksperyment Milgrama pokazuje konflikt moralny, który leży głęboko w każdym z nas. – Ostatnimi czasy również metodologia zastosowana przez Milgrama w jego badaniu jest kwestionowana.
5. Łatwo skorumpować nas władzą.
Istnieje psychologiczne wyjaśnienie dla faktu, że niektóre osoby, kiedy już dorwą się do władzy, zaczynają swoich podwładnych traktować bez szacunku i patrzeć na nich z góry. W 2003 roku opublikowano w „Psychological Review” badanie, w którym studenci podzieleni na trzy grupy pisali krótki artykuł. Dwóch poinstruowano, by pisali, a jeden w każdej grupie miał oceniać tekst i wkład (a co za tym idzie wypłatę) dwóch kolegów z grupy. W trakcie pracy wnoszono do pomieszczenia talerz, a na nim pięć ciastek. Ostatnie ciastko, kurtuazyjnie nie było zjadane przez nikogo, ale czwarte z kolei było najczęściej zjadane przez „szefa” grupy, który mlaskał przy tym i szeroko otwierał usta.
– Kiedy badacze dali władzę swoim badanym, ci ostatni częściej traktowali pozostałych współpracowników w sposób nieelegancki, ich flirty były bardziej ostentacyjne, ich reakcje bardziej ryzykowne. Głośniej wypowiadali swoje zdanie, pierwsi robili oferty w negocjacjach, a ciastka zjadali łapczywie jak Ciasteczkowy Potwór z Ulicy Sezamkowej. – napisał w artykule Dacher Keltner, autor badań.
6. Pragniemy członkowstwa i szybko wchodzimy w konflikty z innymi grupami.
Ten klasyczny eksperyment z dziedziny psychologii społecznej rzucił światło na zjawisko łączenia się w grupy, stawania w opozycji do grup obcych, gmatwania relacji między jednymi państwami i kooperacji między innymi.
Muzafer Sherif zorganizował obóz wakacyjny dla 22 chłopców, których losowo podzielił na dwie drużyny – Orły i Grzechotniki. Spędzili oni razem tydzień w Robbers Cave State Park w Oklahomie, grając w gry i bawiąc się wspólnie. Ale kiedy tylko chłopcy lepiej się poznali i zintegrowali, zaczęli konkurować w grach, pojawiły się narastające konflikty. Ostatecznie grupy odmówiły wspólnego spożywania posiłków. Sherif postanowił zjednać zwaśnione grupy. Najpierw zaproponował im wspólne przyjemności, co nie zdało egzaminu, a następnie dał im zadanie, które mogli rozwiązać tylko współpracując. To stało się strzałem w dziesiątkę.
7. Do szczęścia trzeba nam tylko jednego.
Harvard Grant to jedno z najdłużej trwających badań w historii psychologii. Zajęło ono 75 lat i objęło 268 studentów Harvardu, których regularnie badano prawie całe życie. Badacze zbierali informacje o różnych aspektach ich życia. Na podstawie tych badań doszli do jednej konkluzji. W życiu liczy się tylko miłość. Przynajmniej jeśli chodzi o długotrwałe szczęście i satysfakcję z życia.
Długoletni kierownik badań, psychiatra George Vaillant, powiedział „Huffington Post”, że istnieją dwa filary szczęścia: jeden to miłość. A drugi to znalezienie sposobu na przeżywanie życia, w którym miłości się nie odrzuca. Jeden z badanych studentów zaczął eksperyment z najniższymi notami w kategorii stabilizacji. Miał za sobą nawet próbę samobójczą. Ale badanie ukończył jako jeden ze szczęśliwszych. Przeżył życie szukając miłości.
8. Do pełnego rozkwitu potrzebna nam wysoka samoocena i status społeczny.
Sukcesy i osiągnięcia to nie tylko sprawa nadętego ego. To również sposób na długowieczność – wynika z badań wielokrotnych zdobywców Oskara. Badacze z Sunnybrook and Women’s College Health Sciences Centre odkryli, że aktorzy i reżyserzy, którzy zdobyli Oskara żyli średnio o 4 lata dłużej niż nominowani przez Akademię.
– Nie twierdzimy, że jeśli wygrasz Oskara, to będziesz żył dłużej – mówił Donald Radelmeier, autor badań – albo że ludzie powinni chodzić na kurs aktorstwa. Uważamy jedynie, że czynniki społeczne są ważne... Sugerujemy, że wewnętrzne przekonanie o własnej wysokiej samoocenie jest aspektem zdrowia i długowieczności.
9. Usprawiedliwiamy swoje zachowania tak długo, aż nabiorą one sensu.
Teoria dysonansu poznawczego mówi, że ludzie mają naturalną skłonność do unikania konfliktu psychologicznego opartego na wykluczających się przekonaniach. W często cytowanym eksperymencie prof. Leon Festinger prosił badanych o wykonywanie nudnych czynności przez dość długi czas. Następnie płacono im dolara lub dwadzieścia, by powiedzieli kolejnemu badanemu, że zadanie jest niezwykle ciekawe. Badani, którym zapłacono mniej, bardziej chwalili zadanie. Dlaczego? Ci, którzy dostali wyższą zapłatę właśnie nią wyjaśniali zaangażowanie w nudne zadanie. Ci, którzy nie zarobili mieli natomiast potrzebę znalezienia innego argumentu – na przykład takiego, że zadanie samo w sobie jest ciekawe i dlatego się w nie zaangażowali. To pokazuje, jak czasem oszukujemy samych siebie, by świat wydawał się logiczniejszy.
10. Stereotypami posługujemy się na co dzień.
Stereotypowe spostrzeganie ludzi należących do różnych grup to coś, co robimy nawet, gdy bardzo staramy się unikać niesprawiedliwych uproszczeń. Psycholog John Bargh przeprowadził eksperyment dotyczący automatyzmów w zachowaniu społecznym. Pokazał on, że często oceniamy ludzi nieświadomie, posługując się stereotypami. W jednym z eksperymentów Bargha osoby, które odczytały słowa związane ze starością (Floryda [piwo dla tego, który mi powie jak Floryda kojarzy się ze starością], bezradność, pomarszczony) znacznie wolniej przechodziły przez korytarz niż osoby, które czytały słowa nie związane ze starością. Bargh odtworzył swój udany eksperyment, używając stereotypów związanych z rasami. – Kiedy posługujemy się stereotypami – kolorem skóry, wiekiem, rasą drugiej osoby, a nasz umysł odpowiada na to hasłami „głupi”, „gorszy”, „wolniejszy”, warto wiedzieć, że to nie odzwierciedlenie realnego stanu rzeczy.
Źródło: charaktery.eu
Może by tak film o Tobie pt "Suchy umysł"
zawsze fajnie zobaczyć coś nowego i ciekawego, o co ciężko w Polskich szkołach.
Ps. fajna dupa (Z tej babki w sukience, żeby nie było niedomówień )
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów