Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
a skąd się wzięło powiedzenie - a pierdolisz kocopoły- ?
a skąd się wzięło powiedzenie - a pierdolisz kocopoły- ?
Kocop, czyli z niemieckiego wymiotowac. Z podstawy słowotwórczej bardziej pasuje do pizdeczek spuszczających się nad losem pchlarzy. Cieszę się ze mogłem pomóc.
Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
Narobiłeś mi smaka, w sumie w sam raz na wigilie bedzie, teraz tylko kota jakiegoś tłustego trzeba złapać
Narobiłeś mi smaka, w sumie w sam raz na wigilie bedzie, teraz tylko kota jakiegoś tłustego trzeba złapać
Teraz pchlarze takie rozpieszczone ze kazdy jest tłusty. Mój ma chyba z 5 kilo. Ale te stare baby tycza je czasami do 8 kilo i sa tak głupie ze do każdego się łaszą.
Co do przepisu, to lepiej w maslance a najlepiej w serwatce pomoczyć kilka dni. Kocie mięso ma specyficzny aromat, nie każdemu moze się spodobać. Wiem bo czasami jak jest miot to silniejsze kocięta zżeraja najslabsze i nie pachnie to mieso zbyt dobrze.
Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
Ogólnie w tych czasach ludzi stać żeby iść do biedronki i kupić sobie steak'a zamiast wyłapywać koty w sąsiedztwie, więc nie wciskaj nikomu swoich przepisów i delektuj sie sam w swoim szałasie tymi sierściuchami pieczonymi na patyku
Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.
A wiesz ile warta jest twoja skórka? 2000 euro, marne 2000 euro + 200 euro za znalezienie twojego adresu... tak tylko mówię
Kocop, czyli z niemieckiego wymiotowac. Z podstawy słowotwórczej bardziej pasuje do pizdeczek spuszczających się nad losem pchlarzy. Cieszę się ze mogłem pomóc.
Dziękuję bardzo , ale to tylko Twoje domysły a nie etymologia powiedzonka, gdyz ta nie jest znana . Zdaję się , że kocop czy kocopół to wyraz dialektowy , więc jego pochodzenie jest ciężlko okreslic
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów