Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
tak było, potwierdzam
Z resztą tytoń (nie mówiąc już o alkoholu) odpowiada rocznie za setki tysięcy takich przypadków na całym świecie, a nikt nie mówi o jego delegalizacji
Długo się zastanawiałem nad opisaniem tej sytuacji, ale jeśli powstała taka inicjatywa – chętnie się skuszę.
To był rok 1998, lato, słońce paliło mnie po plecach. W domku, w którym miałem przyjemność spędzać wakacje mieszkał mój młodszy kuzyn, z którym uwielbiałem wspólnie chodzić do pobliskiego lasu, budować domki na drzewie, rozsypywać mrowiska i rzucać kamieniami w płot. Kamil – tak miał na imię mój siostrzeniec nie był jedynakiem. Jego starszy brat Michał – wieczny figlarz, za rok kończył 23 lata i miał zamiar żenić się ze swoją dziewczyną, która przez przypadek zaszła w ciążę. Pewnego dnia będąc z Kamilem w lesie szukając gałęzi na „miecze” dojrzeliśmy Michała wraz z kolegami, którzy brali coś do ust, wciągali i wypuszczali dym. Kamil bez zastanowienia pobiegł do matki i opisał jej całą sytuację. Po kilku godzinach dowiedziałem się o co chodziło – Michał był uzależniony od marychy i z głodu palił ją co kilka godzin.
Dobiegał koniec mojego wyjazdu (tydzień po całym zdarzeniu), wyjeżdżając pożegnałem rodzinę, w tym Michała, który od kilku dni czuł się bardzo źle, był siny, nie jadł, nie chciał pić. Wróciłem do domu, poszedłem do szkoły. Minął kolejny tydzień aż moja mama otrzymała telefon od swojej siostry, że Michał nie żyje, bo przedawkował. Lekarze nazywają to „złotym strzałem”. Kilka miesięcy po śmierci Michała jego dziewczyna urodziła – dziecko bez dłoni, z powykrzywianymi stawami miednicy i opóźnionym rozwojem mowy. Od tamtej pory wiem, jakim syfem jest marihuana i w jaki sposób zniszczyła moją rodzinę. Marihuana to śmierć.
HAHAHA stary tą bajeczką zapewniłeś mi dawkę śmiechu do końca dnia
1st. Marihuany nie da się przedawkować nawet jeżeli będziesz się bardzo starał to po pewnym czasie po prostu uśniesz i rano obudzisz się normalny, zdrowy bez żadnych skutków ubocznych.
2nd. Twój św. pamięci siostrzeniec albo palił jakieś dojebane gówno, albo miał coś z głową od urodzenia, bo od marihuany nie da się uzależnić. Sam jestem tego przykładem, paliłem przez ok. 3 lata 2-3 razy w tygodniu i w pewnym momencie stwierdziłem, że za dużo pieniędzy mnie to kosztuje i z dnia na dzień rzuciłem, nie miałem z tym żadnego, ale to żadnego problemu.
Wcale nie żałuje, że zacząłem palić. Jedyne czego żałuję to to, że zacząłem jarać te pierdolone szlugi, bo od 2 lat próbuje rzucić i strasznie mi to nie idzie..
pistacjusz wszystko pięknie ładnie, tylko marihuany nie da się przedawkować nie da się też uzależnić fizycznie, a to co opisałeś ewidentnie jest uzależnieniem fizycznym może to był krak? Może pierdolisz? Kto wie... ale piwek ktoś ci nastawiał, a to o czymś świadczy...
Ja mu dałem piwko bo mnie rozjebała ta historia, pewnie i tak jaja sobie robi Palił ziomek a jego dupie się chore dziecko urodziło Marihuana przenoszona przez sperme?
pistacjusz wszystko pięknie ładnie, tylko marihuany nie da się przedawkować nie da się też uzależnić fizycznie, a to co opisałeś ewidentnie jest uzależnieniem fizycznym może to był krak? Może pierdolisz? Kto wie... ale piwek ktoś ci nastawiał, a to o czymś świadczy...
Z resztą tytoń (nie mówiąc już o alkoholu) odpowiada rocznie za setki tysięcy takich przypadków na całym świecie, a nikt nie mówi o jego delegalizacji
@Up dzięki stary akurat hemoroidy mi wyrosły. W ogóle jestem zaszczycony. Jesteś tutaj od 2012, a pierwszy post jaki napisałeś to maść na ból dupy dla mnie, żeby mnie nie bolało - prawdziwy samarytanin
pistacjusz wszystko pięknie ładnie, tylko marihuany nie da się przedawkować nie da się też uzależnić fizycznie, a to co opisałeś ewidentnie jest uzależnieniem fizycznym może to był krak? Może pierdolisz? Kto wie... ale piwek ktoś ci nastawiał, a to o czymś świadczy...
Z resztą tytoń (nie mówiąc już o alkoholu) odpowiada rocznie za setki tysięcy takich przypadków na całym świecie, a nikt nie mówi o jego delegalizacji
a może ktoś mu nastawiał piwek z tego samego powodu z którego powstał temat? wiesz, niektórzy ludzie wyczuwają... SARKAZM!
w tym Michała, który od kilku dni czuł się bardzo źle, był siny, nie jadł, nie chciał pić.
Lekarze nazywają to „złotym strzałem”
Panie... To heroina
Jaką trzeba mieć słabą wolę, żeby nie móc rzucić papierosów...
nie paliłeś papierosów to nie wiesz
Ja uważam się za osobę reprezentującą liberalne poglądy w klasycznym tego słowa znaczeniu. Uważam , że państwo nie może zabronić (państwo w ogóle nie ma zabraniać niczego poza tym co narusza wolność innych ludzi) mi palenia trawy, ponieważ człowiek jako istota rozumna(przynajmniej tak się mówi) ma prawo samostanowić o sobie i swoim ciele, zatem ma też prawo palić trawę, chlać wódę czy ćpać jakieś gówna. Chcącemu nie dzieje się krzywda jak to się mówi. A zamiast karać to ludzie powinni z domu wynosić wiedzę jak to działa i jak niektóre rzeczy mogą szkodzić.
Sam palę, lubię siedzieć z kolegami przy piwe, jarać i rozkminiać wszelkie teorie spiskowe tego świata, każdy ma jakieś swoje fazy
Więc kwestia historii opisanej przeze mnie już się chyba wyjaśnia w tym momencie, musicie mi też wybaczyć, nie jest moja, w nagrodę dam wam link do wylęgarni takich historyjek
facebook: mahihuana - uzależnia i zabija
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów