Prawnik stoi w markecie w kolejce do kasy. W pewnej chwili czuje czyjeś ręce na swych ramionach. Odwraca się zdenerwowany i mówi do stojącego za nim faceta:
- Panie, co pan do jasnej cholery robisz?
- Niech pan wybaczy, jestem masażystą i chciałem wykorzystać ten czas, kiedy stoję do kasy, żeby nie wyjść z wprawy.
- Nie chciał pan wyjść z wprawy? Ja jestem prawnikiem, a czy widzi pan, żebym dymał tego faceta przede mną?!
jak było to do gazu
- Panie, co pan do jasnej cholery robisz?
- Niech pan wybaczy, jestem masażystą i chciałem wykorzystać ten czas, kiedy stoję do kasy, żeby nie wyjść z wprawy.
- Nie chciał pan wyjść z wprawy? Ja jestem prawnikiem, a czy widzi pan, żebym dymał tego faceta przede mną?!
jak było to do gazu
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis