Gość uległ wypadkowi na motocyklu i jego stopa została rozpierdolona konkretnie.
Lekarze powiedzieli, że nie będzie nigdy mógł na niej chodzić i czy zgadza się na amputację.
Nasz pojeb zapytał tylko czy może ją zatrzymać... jak pomyślał tak zrobił.
Po chuj mu własna stopa? Postanowił ze znajomymi... JĄ ZJEŚĆ
(luźne tłumaczenie)
Dwa lata temu miałem wypadek motocyklowy. Lekarzom udało się poskładać moją stopę ale powiedzieli, że nigdy nie będę mógł na niej chodzić. Zgodziłem się na amputację. Poprosiłem lekarzy abym mógł ją zatrzymać. Podpisałem papiery i ją dostałem. Z pomocą przyjaciół ugotowałem część mojej stopy.
Ugotowana została bez sosu z dodatkiem limonki, cebuli i papryki.
Więc ja i moi przyjaciele zawsze żartowaliśmy sobie, że jakby się dało w jakiś etyczny sposób zjeść ludzkie mięso to byśmy spróbowali. Pewnego dnia nadarzyła się taka okazja i ją wykorzystaliśmy
(tłumaczone luźno)
Z nogi wyszły ok 2-3 uncje mięsa więc nie starczyłoby dla dużej grupy osób. Jeden ze znajomych się wycofał, co jest całkowicie zrozumiałe.
Smakowało jak bizon ale bardziej żylaste. Bardzo mięsne i troszkę tłuste. Jeden ze znajomych musiał wypluć bo nie mógł pogryźć.
Kurwa niezły typek
Źródło