Nic tak nie odwiedzie od pomysłu denerwujących i głośnych wyścigów motocyklisty pod twoim oknem jak butelka zimnego piwa. Rzucona w jego durny łeb.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:54
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:27
🔥
Pedalarz i roboty drogowe
- teraz popularne
🔥
Murzyńskie wozidła ...
- teraz popularne
Zimnym piwem rzucać? Ochujałeś?
kolejny polaczek zazdrośniczek, nudne to już
To już wiem co trzeba zrobić, żeby złapać darmowego zimnego browara...
Akurat to było dobre. Sam nic nie mam do motocyklistów prócz tych co zapierdalają po nocach przez miasto jak jakieś zjeby.
AleDlaczego napisał/a:
Zawsze można rzucić lechem albo tyskim.
Zdaje się, że była mowa o piwie
@BrianGriffin
Lubię motocykle. Kiedy jednak w sobotę o ósmej rano mój pojebany sąsiad odpala pod blokiem swój niedorobiony jednoślad z czystym wydechem, nie może grzać go na wolnych obrotach i nie może powoli wyjechać ze strefy zamieszkania, to bardzo wpływa na moją opinię o nim i sprzęcie.
Nie chodzi o motocykle. Chodzi o niektórych użytkowników.
Lubię motocykle. Kiedy jednak w sobotę o ósmej rano mój pojebany sąsiad odpala pod blokiem swój niedorobiony jednoślad z czystym wydechem, nie może grzać go na wolnych obrotach i nie może powoli wyjechać ze strefy zamieszkania, to bardzo wpływa na moją opinię o nim i sprzęcie.
Nie chodzi o motocykle. Chodzi o niektórych użytkowników.
BrianGriffin napisał/a:
kolejny polaczek zazdrośniczek, nudne to już
Polaczek to Twój stary oraz twój wujek, którzy ruchają Cię na zmianę w piwnicy. A Ty krzyczysz, że Tobie ciągle mało kutasów i spermy. Naucz się najpierw znaczenia tego słowa, a potem nazywaj tak innych. Mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych. Typowe przedmiejskie osiedle nowych domów, gdzie ci, którzy się dorobili / mają kasę się wynieśli. Upalny lipiec, godzina 2 w nocy, śpię przy uchylonym oknie, by chłodne, 15 stopniowe powietrze sobie wpadło, i bym chociaż w nocy pooddychał zimnym powietrzem, a nie 40 stopniową spiekotą. Budzi mnie dla odmiany nie ryk szlifierki motopizdy pałującej do 12,000 obrotów silnik, tylko choppera chyba bez tłumika. Ryk był taki, jakby ktoś o 2 w nocy założył mi garnek na głowę i napierdalał młotkiem. Nie mam nic do użytkowników jakichkolwiek motorów, pod warunkiem, że szanują siebie oraz innych, a jeżdżenie o 2 w nocy takim motorem i to jeszcze po osiedlu na pewno dobrze o posiadaczu takiej maszyny nie świadczy. Koleś chciał zaspokoić swoją jebaną chuć mając w dupie, że obudzi pół osiedla. Jego zachcianka była najważniejsza. A Ty jak puścisz o 2 w nocy na cały regulator muzykę to kurwa jebany mandat dostaniesz. Więc idź zabawiać się ze starym i jego kolegami dalej polaczku jebany. Niech tatuś zaprosi oprócz wujka swoich kolegów, może wtedy zaspokoją Twój apetyt na spermę.
Ale bym ci huju nawarczał motocyklem, to bym piw darmowych nałapał
@radek225
Aleś się rozpisał, musiało Ci nieźle ciśnienie pod deklem skoczyć
Aleś się rozpisał, musiało Ci nieźle ciśnienie pod deklem skoczyć
@eMJay8086 - tak, wkurwił mnie komentarz tego debila od polaczka.
Po pierwsze - jaki polaczek, za co?
Po drugie - jaka zazdrość? To nie początek lat '90, że: "o, łaaaaaał, kupił sobie ścigacza \ harleja. Musi mieć hajsu jak lodu!!!". To już nie te czasy. Za 10-15k papieru kupisz sobie piękny, zadbany motor przygotowany do sezonu. A są to pieniądze osiągalne dla 80% Kowalskich/Kwiatkowskich. Coraz więcej ludzi jeździ drogimi, dobrymi wozami. Coraz więcej ludzi kupuje stare polskie/zachodnie klasyki i je restauruje. Nie raz widziałem na drogach odpicowanego malucha/poldżera/trabanta/warszawę albo Mustanga '68, klasyczne Camaro. Zdarza się, że zobaczę Ferrari/Lambo/Bentley, czy Corvette/Viper. Wiosną/latem jeździ wszędzie od zajebania kabrioletów. Sam 2 lata temu miałem taki, a 15 lat temu nie widziałem ANI JEDNEGO. Same zajechane maluchy i polonezy na drogach były. Czasami jakiś gólf, rozklekotany Merc beczka, albo dojebane BMW przejechało. Społeczeństwo się powoli bogaci, a i ceny towarów luksusowhch spadają. Porównaj cenę komórki/laptopa/jakiegokolwiek auta bez dachu kiedyś, a teraz. To co 15 lat temu było drogą fanaberią, dziś jest elementem codzienności.
Po trzecie- jak stoi mi coś pod oknem i hałasuje, to może być to motor, dzieci, kosiarka, bójka pod oknem, gimbusy słuchające Popka/Soboty, sąsiad pałujący Mustangiem Eleanor/ AC Cobra. Nie ważne. Jak coś ryczy/wyje i mnie wkurwia, to mnie wkurwia. I nie jest to wynikiem zazdrości, tylko tego, że chcę odpocząć po ciężkim dniu, zebrać myśli do kupy, a jakiś debil mi to uniemożliwia. A pod dowcipem podpisuje się rękami i nogami.
Po pierwsze - jaki polaczek, za co?
Po drugie - jaka zazdrość? To nie początek lat '90, że: "o, łaaaaaał, kupił sobie ścigacza \ harleja. Musi mieć hajsu jak lodu!!!". To już nie te czasy. Za 10-15k papieru kupisz sobie piękny, zadbany motor przygotowany do sezonu. A są to pieniądze osiągalne dla 80% Kowalskich/Kwiatkowskich. Coraz więcej ludzi jeździ drogimi, dobrymi wozami. Coraz więcej ludzi kupuje stare polskie/zachodnie klasyki i je restauruje. Nie raz widziałem na drogach odpicowanego malucha/poldżera/trabanta/warszawę albo Mustanga '68, klasyczne Camaro. Zdarza się, że zobaczę Ferrari/Lambo/Bentley, czy Corvette/Viper. Wiosną/latem jeździ wszędzie od zajebania kabrioletów. Sam 2 lata temu miałem taki, a 15 lat temu nie widziałem ANI JEDNEGO. Same zajechane maluchy i polonezy na drogach były. Czasami jakiś gólf, rozklekotany Merc beczka, albo dojebane BMW przejechało. Społeczeństwo się powoli bogaci, a i ceny towarów luksusowhch spadają. Porównaj cenę komórki/laptopa/jakiegokolwiek auta bez dachu kiedyś, a teraz. To co 15 lat temu było drogą fanaberią, dziś jest elementem codzienności.
Po trzecie- jak stoi mi coś pod oknem i hałasuje, to może być to motor, dzieci, kosiarka, bójka pod oknem, gimbusy słuchające Popka/Soboty, sąsiad pałujący Mustangiem Eleanor/ AC Cobra. Nie ważne. Jak coś ryczy/wyje i mnie wkurwia, to mnie wkurwia. I nie jest to wynikiem zazdrości, tylko tego, że chcę odpocząć po ciężkim dniu, zebrać myśli do kupy, a jakiś debil mi to uniemożliwia. A pod dowcipem podpisuje się rękami i nogami.
Też tak gadałem i mnie wqrwiali pod oknami dopóki sam nie kupiłem moto. Polecam każdemu ze zdrową głową, choć tu może być ciężko.
Mieszkam tuż przy trasie przelotowej przez pewien wypizdów. Niby miasto, ale biedra i ratusz miasta nie czynią. Mniejsza z tym.
Dana trasa przelotowa to prosta, równa droga, zero zakrętów i świateł przez dobre kilka-kilkanaście kilometrów. No i kurwa co noc jak pojebani napierdalają mi pod oknami motocykliści. Na bagiety czy pedalstwo ze SM donos nic nie da, bo i jednym i drugim bardziej opłaca się stać w godzinach szczytu przy ruchliwej trasie chowając się za drzewem/na parkingu przy drodze, poza tym i tak nie dogonią ani nie spiszą. No i co tu kurwa zrobić, żeby się móc wyspać bez ciot nakurwiających motorami pod oknami? Przewiesić druta albo wysypać jakieś kotewki też nie wypada, bo czasem jeżdżą tam normalni ludzie; stopery w uszach gówno dają; nie jestem Kojotem żeby wylewać olej na ulicę albo zostawiać gumowe kutasy na przynętę.
Dana trasa przelotowa to prosta, równa droga, zero zakrętów i świateł przez dobre kilka-kilkanaście kilometrów. No i kurwa co noc jak pojebani napierdalają mi pod oknami motocykliści. Na bagiety czy pedalstwo ze SM donos nic nie da, bo i jednym i drugim bardziej opłaca się stać w godzinach szczytu przy ruchliwej trasie chowając się za drzewem/na parkingu przy drodze, poza tym i tak nie dogonią ani nie spiszą. No i co tu kurwa zrobić, żeby się móc wyspać bez ciot nakurwiających motorami pod oknami? Przewiesić druta albo wysypać jakieś kotewki też nie wypada, bo czasem jeżdżą tam normalni ludzie; stopery w uszach gówno dają; nie jestem Kojotem żeby wylewać olej na ulicę albo zostawiać gumowe kutasy na przynętę.