Stado orangutanów próbuje publicznie obmacywać lochę z wielkim dupskiem na koncercie... Kurwa, ani to ładne, małpy kurwa bezwstydne, organizator ma w piździe co się tam dzieje (wziął kasę/banany i spierdolił). Ale zwierzyniec. I potem pyk na ponton i do Szwecji.
A ta "piosenka...? "Te tete te te tetetete", jak jakieś niedorozwinięte warzywo z downem. Ani to melodii, ani rytmu. Ja pierdolę.