Ahh piękne były to czasy
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Ojciec miał kiedyś takiego malucha, jak go sprzedawał to kupujący koleś prawie się zesrał z radości.
Ojciec miał go pięć lat od nowości, potem zmienił na innego Fiata (Uno) też z salonu.
@edyta
Nie będę wskazywał palcami ale kiedyś na malucha trzeba było czekać. Dziadek na niego chwilę czasu czekał, ale potem stwierdził że da go ojcu.
Ojciec miał go pięć lat od nowości, potem zmienił na innego Fiata (Uno) też z salonu.
@edyta
Nie będę wskazywał palcami ale kiedyś na malucha trzeba było czekać. Dziadek na niego chwilę czasu czekał, ale potem stwierdził że da go ojcu.
Miałem dwa takie pierdolce, jednego z "małym licznikiem" i "FL-kę", służyły dzielnie i do dziś je miło wspominam. Części były tanie, paliło toto niewiele, miejsce do parkowania zawsze się znalazło, do miasta w sam raz.
Miałem kumpla. Jakieś 9-10 lat temu skupował kaszle za 50zł. Umowa, pięknie-ładnie. Poprzednim właścicielom chodziło właśnie o umowę sprzedaży. Dlatego za grosze. Bo kaszle stały, a OC itd trzeba bulić. Kumpel natomiast miał w to wylane. Nawet nie przerejestrowywał. Tłumaczyłem mu, że jak Fundusz Gwarancyjny mu dojebie za nieopłacanie kilku OC, to się posra z radości. Ale jakoś nic takiego nie nastąpiło, przynajmniej póki był w Polsce. Wszystkie malce na chodzie. Kumpel kupował je, katował ile wlezie po polach i lasach, a jak już klękały, rozbierał na złom i sprzedawał na Al, Cu, Fe - na każdym dostawał ponad 300zł. I kupował następnego. To były czasy Rajdy malczanem... Chyba go w końcu fiskus albo FG próbował dopaść, bo wyjebał z Polski jakoś 6 lat temu i pojęcia nie mam, gdzie jest. Zerwał wszelkie kontakty, jego matka zmarła, to nikt z rodziny nie mógł go namierzyć, żeby zawiadomić o pogrzebie. Amba. Tak chyba kończy się pogrywanie z fiskusem i urzędami. Smutna historia. I jego, i skatowanych malczanów kończących jako żyletki.
"Miejsce na radio" - no tak, bo po podłączeniu radia moc spadała o połowę pod wpływem obciążenia alternatora
Po oglądnięciu tego materiału odżyły we mnie wspomnienia Mój dziadek miał maluszka rocznik 1981.
Super maszyna.Palił nawet w największe mrozy.Nigdy się nie popsuł.Była to wersja eksportowa, kolor piasek pustyni.Miał ogrzewanie tylnej szyby,uchylne tylne szyby,regulator prędkości pracy wycieraczek oraz obowiązkowo radio SAFARI 5 marki unitra. Niestety już dawno sprzedany Pamiętam jak raz dziadek przewoził nim barany sąsiada i jeden się w nim zesrał a sąsiad dziadka złapał to gówno w ręce by nie pobrudziło tapicerki i trzymał to gówno przez całą jazdę.To były czasy.Za materiał zasłużone piwko.
Super maszyna.Palił nawet w największe mrozy.Nigdy się nie popsuł.Była to wersja eksportowa, kolor piasek pustyni.Miał ogrzewanie tylnej szyby,uchylne tylne szyby,regulator prędkości pracy wycieraczek oraz obowiązkowo radio SAFARI 5 marki unitra. Niestety już dawno sprzedany Pamiętam jak raz dziadek przewoził nim barany sąsiada i jeden się w nim zesrał a sąsiad dziadka złapał to gówno w ręce by nie pobrudziło tapicerki i trzymał to gówno przez całą jazdę.To były czasy.Za materiał zasłużone piwko.
stiw1500 napisał/a:
Palił nawet w największe mrozy.
Też pamiętam "rozrusznik" w postaci linki nawijanej na przystawkę od wału. Nie było mocnych, padnięty aku a nigdy 'od pycha'
Kaprys napisał/a:
Też pamiętam "rozrusznik" w postaci linki nawijanej na przystawkę od wału. Nie było mocnych, padnięty aku a nigdy 'od pycha'
Dokładnie trzeba było tak robić jak aku padło.Ci co mieli malucha a w nim rozrusznik uruchamiany dzwignią na tunelu środkowym znają jeszcze jeden patent na odpalenie.Jak linka się urwała albo wyciągnęła trzeba było wziąć kija od szczotki i nacisnąć nim dzwignię na rozruszniku Jak kij był odpowiednio cienki to wystawał spod tylnej klapy i nie trzeba było jej otwierać by uruchomić silnik
Jakoś nikt nie wspomniał o rozsypujących się przegubach . Czy to fabryczne czy to rzemieślnicze to pod ciężką nogą rozsypywały się w drobny mak .
Miałem paskudztwo. Jak siadł wsteczny to nie naprawiałem bo po co? Skoro kaszlaczora można było ręcznie do tyłu wyciągnąć, bez kłopotu. A że obciach przy ludziach na parkingu pod sklepem, łi tam! W latach 90tych ubiegłego wieku nie takie rzeczy się robiło.
Przypominam też o najlepszej strefie zgniotu wrazie wypadku - na śilniku.
miałem dokładnie ten model. Jak na auto dla 17-latka na dojazdy do szkoły zajebiste. Ale tak ogólnie bez sentymentów patrząc - to było gówno.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów