Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
I proszę na przyszłość nie posługiwać się porównaniami "wiary w istnienie Boga" do "wiary w istnienie jednorożców na przykład" bo jest to błędem.
Hehe, a jestem wierzący, byłem i będę nie lubię tylko przekonywania innych ludzi do zmiany swojej wiary, czy też jej porzucenia, czy też tworzenia obraźliwych obrazków lub kawałów o religii. Jest to nieładne i tyle. Mi wiara pomogła w życiu nie raz i czuję to (nie jestem psychicznie chory ), tylko szkoda że inni tego nie mieli okazji doświadczyć.
Kolejny pozbawiony ogłady tłuk-teista nazywający innych gimbusami... Tacy jak Ty psują opinię normalnych (czyt. kulturalnych i umiarkowanych) katolików.
Właśnie dałeś się sprowokować do tego, by okazać każdemu wszem i wobec swoją hipokryzję. Wbij sobie to tępego łba, że jeżeli zaczynasz innym wyrzucać, że wierzą w coś, co twoim zdaniem nie jest prawdopodobne i zrównywać to z zabobonami, psujesz opinię prawdziwym ateistom i okazujesz się durnym fanatykiem, który chce się jedynie dowartościować.
Ty po prostu nie widzisz śmieszności własnych przekonań, bo Ci je wpojono za małolata i nie potrafisz spojrzeć na to trzeźwiej - z dystansu.
Niby kurwa jak, skoro moi rodzice są ateistami? Co mi wpoili za małolata, oprócz tego, że kwestii wiary w ogóle nie poruszali, a i ja się tym nie interesowałem do niedawna?
To jest wasze, wojujących gimboateistów "myślenie". Jeżeli ktoś wierzy - musi być zindoktrynowany.
Powstanie życia na innych planetach jest prawdopodobne i nie przeczy naukowej wizji świata. Obecność niematerialnych i wszechmogących bytów, które są odpowiedzialne za powstanie człowieka już się kłóci... Widzisz "subtelną" różnicę?
A od kiedy to, panie naukowcu, teistyczna wizja powstania życia przeczy nauce? Jakoś zdarzają się naukowcy, w całkiem sporych ilościach, którzy przyznają się do tego, że są wierzący. Im się jakoś nie kłóci. Ty jesteś pracownikiem fizycznym, który dopiero studiuje, w dupę sobie możesz wsadzić swoje osiągnięcia naukowe, ale już przeczysz ludziom, którzy w sferze nauki osiągnęli o wiele więcej od ciebie. Jak rozbuchane trzeba mieć własne ego, żeby posuwać się do takich twierdzeń? Nie tez, tezy może wysnuwać każdy, jeżeli tylko potrafi je obronić. Twierdzeń, których nie jest w stanie obronić żaden człowiek na ziemi. Uważaj, żeby się nie otrzeć o nic ostrego, bo pękniesz.
Poza tym nie można udowodnić również istnienia kosmicznego czajniczka, który sobie wesoło orbituje wokół Słońca, a mimo tego nie żadnych racjonalnych podstaw by weń wierzyć
I dlaczego stosujesz takie porównania? Na świecie pojawiło się całkiem sporo znaków, które nauce są niejasne. Nie są to żadne dowody, ja tego za nie nie uznaję, że tak wtrącę, by się nic nie roiło w twojej chorej główce, ale jednak, takie znaki się pojawiły. Wiele z nich było związane z miejscami uznawanymi przez chrześcijan za święte. Skoro tak, dlaczego nie mieliby uznać tego, za przesłankę, za znak? Owszem, nie wolno tłumaczyć niewytłumaczalnych zjawisk bóstwem, ale jeżeli w tej sferze są ścisłe powiązania, to dlaczego miałbyś powiedzieć, że to nieracjonalne?
A fakt, że nie można dowieść nieistnienia czegoś, nie oznacza, że jego istnienie jest założeniem równie prawdopodobnym... Tutaj nie mamy wcale znaku równości.
Gdzie powiedziałem coś takiego?
Wbijesz sobie do durnego łba, że wiara =/= nauka?
A jak Ci ateista powie, że nie ma zielonego pojęcia o tym, czy istnieją pozaziemskie formy życia? Ateizm opiera się na akceptacji tego, że człowiek wielu zagadnień obecnie nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić.
I ja to rozumiem i w pełni akceptuję. Na tym polega ateizm. Nie mam absolutnie nic do tego typu postrzegania świata. Nie wkracza on w sferę prywatnych wierzeń drugiego człowieka. To jest jak najbardziej prawidłowa postawa.
Spróbuj ją podstawić do Pana Kapitana. Czy on do niej pasuje? Nie. On jest pewien, że bóstwa nie istnieją. Na jakiej podstawie - sam nie jest w stanie wyjaśnić.
Mam swoje poglądy i mam prawo je wyrazić. Choćby nawet przez jakąś paradę (w żadnej jak dotąd udziału nie brałem, ale co Ci szkodzi znowu jakieś głupoty wystukać na klawiaturze).
Ja nie krytykuję ludzi "za wiarę" bo jestem zdania, że każdy ma prawo do nawet najbardziej absurdalnych przekonań (o ile pod ich wpływem nikogo nie krzywdzi) ale tutaj chodzi o szkodliwą ideologię. Rak umysłu, jak to kiedyś Dawkins napisał.
Kobieta choruje i zapewne przyczynia się do cierpienia syna czy męża, ale ksiądz zamiast doradzić wizytę u psychiatry zaleca jej egzorcyzmy (czyli wypędzanie wyimaginowanego ducha za pomocą kilku formułek powtarzanych jak mantra przez kapłana.
Czy to pomoże? Zapewne tak, ale na krótko. Pomoże w tym sensie, że ta kobieta łyknie to że "zły duszek sobie poszedł".
Niestety nie uwolni jej od zaburzeń psychicznych, które powinna leczyć.
Tak? Nie krytykujesz nikogo za wiarę? Sam napisałeś
Szatan nie istnieje.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej to jest osobą wierzącą - czyli tkwi w błędzie, kieruje się fałszywymi przesłankami ale nie jest paranoikiem.
To nie jest krytyka wierzących? Uznawanie, że skoro wierzy, to kieruje się fałszywymi przesłankami?
Dawkins baranem? Oczywiście piszesz to, bo jest popularyzatorem ateizmu, mając w dupie że oprócz tego jest także wybitnym biologiem i autorem bardzo ważnej dla dwudziestowiecznej biologii koncepcji samolubnego genu (w sumie to nie do końca autorem, bo wagę genów w procesie ewolucji dostrzegano już wcześniej).
Wstyd mi za takich ludzi jak Ty. Szczerze piszę...
Jest dla każdego myślącego i interesującego się światem nauki logiczne, że Dawkins jest kretynem.
Po pierwsze, Dawkins uznaje skrajności jako zjawiska typowe dla religii. Zapomina, że fanatyzm jest groźny w każdej postaci.
Uznaje, że religie są złem i wywołują wojny, a zapomina o ewidentnym wpływie religii na rozwój moralności w cywilizacji europejskiej. Tak, wpływ ten jest ewidentny, bo przecież pozbawieni chrześcijaństwa Japończycy cechowali się nieprawdopodobnym wręcz okrucieństwem. Japończycy, których tak wychwalasz.
Pozbawieni chrześcijaństwa, źle pojmujący własną religię fanatycy islamscy również cechują się okrucieństwem. Pozbawione chrześcijaństwa ludy w Afryce także. Dawkins o tym zapomina. Zapomina, że rozmaity kodeks moralny, którym posługują się europejczycy, niewierzący czy wierzący, jest spuścizną po wielu wiekach chrześcijaństwa w europie.
Jego bajdurzenie o samolubnych genach spotkało się z nieprawdopodobną masakrą w środowisku biologów ewolucyjnych i filozofów. Tak się do tego odwołujesz, a nie znasz prostych faktów.
Dawkins nie jest w stanie zauważyć, że nauka jest wobec teizmu agnostyczna. Heh, Dawkins jeszcze przyjmuje darwinizm za pewnik, w swoim "dziele", a potem sam pisze, że darwinizm może okazać się założeniem błędnym. Pojeb i czub, sam sobie przeczy.
Dawkins z lubością pierdoli o "Bogu zegarmistrzu", zapominając, że to pojęcie zaczęło być typowe dla niektórych chrześcijan dopiero w XVIII wieku, a krytykował je taki znany teolog, jak John Henry Newman.
Poza tym, czego Dawkins nie zauważa, że wielu uczonych kościoła opowiedziało się po stronie teorii Darwina. Nie zauważacie również tego wy, wojujący gimboateiści.
Poza tym, wy, gimboateiści i gimboateista Dawkins zapominacie o tym, że skoro coś nie zostało potwierdzone, to nie znaczy, że jest błędne.
Jego idiotyczna teoria memu... Skończony debilizm. Simon Conway Morris powiedział o tym, że jest to "banał, który można zdemaskować za pomocą prostych ćwiczeń umysłowych"
Dawkins zaczyna sobie sam przeczyć. Nikt nie widział memów, ani nie da się zweryfikować empirycznie jego istnienia, co jest przecież obowiązkową cechą jakichkolwiek naukowych wyjaśnień. Na jednej podstawie tworzy sobie memy, ale przeszkadza mu, że inni na takiej samej podstawie wierzą w bóstwa.
Dawkins sam sobie przeczy w tak wielu zagadnieniach, a jego światopogląd opiera się na błędnych podstawach. Gość jest skończonym idiotą, a kapitał zbił na debilach, którzy się podjarali kontrowersyjnymi, niespójnymi opiniami i traktują to jako pewnik, bo przecież wysmażył to naukowiec. Absurd, że się na niego powołujesz, to świadczy tylko o twoim upośledzeniu umysłowym.
Dawkins baranem? Oczywiście piszesz to, bo jest popularyzatorem ateizmu, mając w dupie że oprócz tego jest także wybitnym biologiem i autorem bardzo ważnej dla dwudziestowiecznej biologii koncepcji samolubnego genu (w sumie to nie do końca autorem, bo wagę genów w procesie ewolucji dostrzegano już wcześniej).
Wstyd mi za takich ludzi jak Ty. Szczerze piszę...
Wybitnym bo co? Bo banda debili dała mu honoris causa po znajomości? Jak go słucham to mi się rzygać chce. Powtarza się jak jakiś cofnięty w rozwoju. Nie potrafi sklecić logicznej odpowiedzi na zadawane mu pytania. Nie zdziwiłabym się jakby się okazało, że te wszystkie jego publikacje zajebał swoim doktorantom.
A co do wstydu. To nie rozumiem czemu miałbyś się za mnie wstydzić? Nie jestem twoją rodziną, ani znajomą i w ogóle cię nie znam. Wstydzić to się możesz za kogoś z rodziny np. za siebie i powinieneś.
I jeszcze coś. Ten twój Dawkins to jest biologiem od motylków i co on może wiedzieć na temat Boga. Może się tylko pluć jak debil (czyli jak ty).
PS. Natomiast uważam, że to spoko że istnieje miejsce [Radio M] gdzie mogą się takie osoby wygadać. Słuchając tego nie można się zarazić a wszystkim którzy się tego boją zalecam antykoncepcję douszną lub ewentualnie przełączenie programu i przelew 2zł na WOŚP
Właśnie dałeś się sprowokować do tego, by okazać każdemu wszem i wobec swoją hipokryzję. Wbij sobie to tępego łba, że jeżeli zaczynasz innym wyrzucać, że wierzą w coś, co twoim zdaniem nie jest prawdopodobne i zrównywać to z zabobonami, psujesz opinię prawdziwym ateistom i okazujesz się durnym fanatykiem, który chce się jedynie dowartościować.
A kimże są ci prawdziwi ateiści, jak ich nazwałeś? Według Ciebie każdy ateista ma stulić dziób, zamknąć ryja i nie wychylać się ze swoimi poglądami, podczas gdy tacy jak Ty się plują po forach?
Uważam, ze wierzysz w rzeczy, których nie ma i mam takie samo prawo w głoszeniu swoich poglądów, jak i Ty.
Niby kurwa jak, skoro moi rodzice są ateistami? Co mi wpoili za małolata, oprócz tego, że kwestii wiary w ogóle nie poruszali, a i ja się tym nie interesowałem do niedawna?
I tu Ci przyznam rację - Indoktrynacja wcale niem musi odbywać się za małolata.
To jest wasze, wojujących gimboateistów "myślenie". Jeżeli ktoś wierzy - musi być zindoktrynowany.
Po chuj przyjebie wyjeżdżasz znowu z gimbusami?
A od kiedy to, panie naukowcu, teistyczna wizja powstania życia przeczy nauce?
Niech pomyślę... od zawsze?
Jakoś zdarzają się naukowcy, w całkiem sporych ilościach, którzy przyznają się do tego, że są wierzący. Im się jakoś nie kłóci.
Odsetek wierzących naukowców jest niski i waha się od kilku do ledwie kilkunastu procent. Większość to panteiści lub ateiści.
Ty jesteś pracownikiem fizycznym, który dopiero studiuje, w dupę sobie możesz wsadzić swoje osiągnięcia naukowe, ale już przeczysz ludziom, którzy w sferze nauki osiągnęli o wiele więcej od ciebie.
A kim Ty kurwa jesteś, żeby teraz się mnie czepiać? To, że aktualnie pracuję fizycznie nie czyni mojej argumentacji mniej racjonalną. Najłatwiej dojebać się do człowieka i wygodnie dla siebie pominąć to o czym pisze...
A i ciekaw jestem co sam osiągnąłeś, bo raczej też gówno lub jeszcze mniej.
Jak rozbuchane trzeba mieć własne ego, żeby posuwać się do takich twierdzeń? Nie tez, tezy może wysnuwać każdy, jeżeli tylko potrafi je obronić. Twierdzeń, których nie jest w stanie obronić żaden człowiek na ziemi. Uważaj, żeby się nie otrzeć o nic ostrego, bo pękniesz.
Ciężar dowodu nie spoczywa na mnie, jako ateiście tylko na takich jak Ty, którzy uważają, że bóstwo istnieje. Masz pretensje, że nie wierzę w Twojego Boga, ale przecież sam nie wierzysz w Światowida, Zeusa i Thora.
Na świecie pojawiło się całkiem sporo znaków, które nauce są niejasne. Nie są to żadne dowody, ja tego za nie nie uznaję, że tak wtrącę, by się nic nie roiło w twojej chorej główce, ale jednak, takie znaki się pojawiły. Wiele z nich było związane z miejscami uznawanymi przez chrześcijan za święte. Skoro tak, dlaczego nie mieliby uznać tego, za przesłankę, za znak? Owszem, nie wolno tłumaczyć niewytłumaczalnych zjawisk bóstwem, ale jeżeli w tej sferze są ścisłe powiązania, to dlaczego miałbyś powiedzieć, że to nieracjonalne?
Bo nikt tego nie udowodnił. Zauważ, że chrześcijan na świecie jest zatrzęsienie, a i zdarzają się również wierzący naukowcy. Pomimo tego żaden dowód na istnienie jakichkolwiek zjawisk nadnaturalnych (w tym tych o zabarwieniu religijnym i mistycznym) nie obronił się w świetle nauki. Jeżeli za powstaniem całego uniwersum stoi jakiś wszechmocny byt, który wysłuchuje naszych modlitw i czyni cuda to muszą być gdzieś jakieś na to dowody. A takowych nie ma.
Wbijesz sobie do durnego łba, że wiara =/= nauka?
Oczywiście że się nie równa, Panie "mądry łeb". Nie zmienia to jednak faktu, że nauka potrzebuje dowodów, a nie spisanych wieki temu przypowieści i anegdot o rzekomych cudach. O dowody się tutaj rozchodzi i jeżeli nie dacie jakichś mocnych to nie miejcie pretensji, ze ktoś powątpiewa w prawdziwość dogmatów przez was wyznawanych.
On jest pewien, że bóstwa nie istnieją. Na jakiej podstawie - sam nie jest w stanie wyjaśnić.
A na jakiej podstawie Ty zakładasz, ze one istnieją? Wierzysz? Ok, wierz sobie, ale też żadnych dowodów na to nie masz.
Ja nie wykluczam istnienia jakiegoś bóstwa, bo teoretycznie coś tam może się we Wszechświecie/ innym wymiarze kryć. Opierając się jednak na racjonalnych przesłankach uznaję koncepcję teistycznego bóstwa za idiotyczną, bo wewnętrznie sprzeczną (kiedyś już o tym pisałem) i w gruncie rzeczy absurdalną.
To nie jest krytyka wierzących? Uznawanie, że skoro wierzy, to kieruje się fałszywymi przesłankami?
Tak uważam i jest to krytyka systemu religijnego, a nie ludzi. Ludzi krytykuję gdy już nawet wiarą nie można tłumaczyć ich totalnego zidiocenia.
Jest dla każdego myślącego i interesującego się światem nauki logiczne, że Dawkins jest kretynem.
Po pierwsze, Dawkins uznaje skrajności jako zjawiska typowe dla religii. Zapomina, że fanatyzm jest groźny w każdej postaci.
Uznaje, że religie są złem i wywołują wojny, a zapomina o ewidentnym wpływie religii na rozwój moralności w cywilizacji europejskiej. Tak, wpływ ten jest ewidentny, bo przecież pozbawieni chrześcijaństwa Japończycy cechowali się nieprawdopodobnym wręcz okrucieństwem. Japończycy, których tak wychwalasz.
Pozbawieni chrześcijaństwa, źle pojmujący własną religię fanatycy islamscy również cechują się okrucieństwem. Pozbawione chrześcijaństwa ludy w Afryce także. Dawkins o tym zapomina. Zapomina, że rozmaity kodeks moralny, którym posługują się europejczycy, niewierzący czy wierzący, jest spuścizną po wielu wiekach chrześcijaństwa w europie.
Mylisz się zarówno co do Dawkinsa (to akurat oczywiste biorąc pod uwagę Twoje religijne klapy na oczach) ale również do samej wiary, Japonii i wpływu religii na europejską kulturę.
Problemem w krajach islamskich nie jest to, że oni błędnie interpretują własną religię. Islam po prostu nie przeszedł reformacji i od wieków średnich zbytnio się nie zmienił. Przeszło natomiast chrześcijaństwo i już przykładowo nie prowadzi się świętych wojen i podbojów innych krajów w imię wiary ( w imię ropy już tak).
Gdyby nie reformacje i naukowy oraz światopoglądowy progresywizm to byśmy tak jak Iran tonęli w zabobonach i prezentowali swoją wrogość wszystkim myślącymi inaczej niż w "świętej księdze zapisano".
Jego bajdurzenie o samolubnych genach spotkało się z nieprawdopodobną masakrą w środowisku biologów ewolucyjnych i filozofów. Tak się do tego odwołujesz, a nie znasz prostych faktów.
Dawkins nie jest w stanie zauważyć, że nauka jest wobec teizmu agnostyczna. Heh, Dawkins jeszcze przyjmuje darwinizm za pewnik, w swoim "dziele", a potem sam pisze, że darwinizm może okazać się założeniem błędnym. Pojeb i czub, sam sobie przeczy.
I tutaj w zasadzie powinniśmy zakończyć dyskusję, bo wychodzisz na zaplutego debila...
Poza tym, czego Dawkins nie zauważa, że wielu uczonych kościoła opowiedziało się po stronie teorii Darwina.
A Ty nie zauważasz, ze darwinizm wyklucza całkowicie ingerencje sił nadnaturalnych. Jeśli wierzysz w darwinizm jako proces zapoczątkowany przez boga to nie jest to darwinizm tylko jakaś idiotyczna hybryda racjonalności z zabobonem.
Nie zauważacie również tego wy, wojujący gimboateiści.
Ile jeszcze razy napiszesz przyjebie o gimboateistach? Aż się człowiekowi nóż w kieszeni otwiera jak takiego tłuka czyta.
Poza tym, wy, gimboateiści i gimboateista Dawkins zapominacie o tym, że skoro coś nie zostało potwierdzone, to nie znaczy, że jest błędne.
ZNOWU
Wiesz co? Pierdol się pajacu. Na takie teksty jak te twoje już po prostu słów brakuje. Jebany ignorant.
Wybitnym bo co? Bo banda debili dała mu honoris causa po znajomości? Jak go słucham to mi się rzygać chce. Powtarza się jak jakiś cofnięty w rozwoju. Nie potrafi sklecić logicznej odpowiedzi na zadawane mu pytania. Nie zdziwiłabym się jakby się okazało, że te wszystkie jego publikacje zajebał swoim doktorantom.
Nie ustosunkowałaś się merytorycznie do żadnego z moich postów,a mimo tego skłonna jesteś do nazywania kogoś debilem i zarzucania mu nieumiejętności sklecenia logicznej odpowiedzi i dyskredytujesz wszystkie jego osiągnięcia? To się ignorancją zwie...
I jeszcze coś. Ten twój Dawkins to jest biologiem od motylków
Czy "biolog od motylków" jest dla Ciebie synonimem zoologa, etologa, ewolucjonisty i biologa ewolucyjnego? Sprytnie dobierasz słówka, by człowieka z całymi jego dokonaniami umniejszyć. Niestety dla Ciebie jest to bardzo żałosna i niskich lotów zagrywka...
i co on może wiedzieć na temat Boga. Może się tylko pluć jak debil (czyli jak ty).
Ostatnie zdanie to -posiłkując się tym co sama wespół z Slonxem piszecie- gimbusiarstwo w czystej postaci. Koncepcja istnienia boga nie jest tylko domeną religii, ale może być również rozpatrywana na gruncie nauki, filozofii. W czym kapłan jest lepszy od ewolucjonisty? Co czyni tego pierwszego bardziej wiarygodnym? Jesteś tępą pipą i nic do dyskusji nie wnosisz. Slonx ma chociaż sporą wiedzę, a Ty? Nic. Potok bzdur i zupełna nieznajomość materii
I chuj ci do tego gimbusie. Zajmij się szkołą, potem pójdziesz do roboty i będziesz miał zajęcie, a nie w przerwach między biciem konia zastanawiasz się w co ktoś wierzy.
Z tymi "nowoczesnymi" ateistami rodem z gimbazy to jest taki problem, że są większymi fanatykami religijnymi niż większość wierzących. Nic tylko siedzą na necie żeby dojebać ze swoim gimbuszym "urokiem" jakiemuś katolowi.
znów się do wszystkiego randomie przypierdalasz ?
powiem tak chuj w dupę całemu RM ministrancki chuj w dupę. Nic mnie nie obchodzi ta banda psycholi i klechów.
Oby tak dalej (ps dobra dyskusja)
Moje podejście do wiary jest z zasady proste: Wierze w istnienie jakieś formy bytu który stoi ponad nas, lecz gdyby go nie było nie byłbym zawiedziony tym faktem (nie jestem chrześcijaninem). Uważam ze Jezus był naprawdę wspaniałym człowiekiem (i nie nie musiał on być związany z bogiem), ale nie przepadam wielu ludzi wierzących w idee Jezusa, ponieważ nie praktykują tego co Jezus czynił(nie wszyscy). Przytoczyłem tutaj tylko jeden z przykładów religijnych bo spór tutaj toczy się własnie o sprawy chrześcijańskie.
A gdy słucham wręcz takich fanatycznych spostrzeżeń i osądów(film tematu) to nie potrafię zrozumieć (wręcz ogarnia mnie smutek) czy ci ludzie mają klapki na oczach i potrafią widzieć tylko to co im kazano(lub chcą już widzieć).
Nie opisze tutaj wszystkich moich spostrzeżeń ponieważ nie będę wam spamował, jeśli macie jakiekolwiek pytania bądź uwagi to od czego są komentarze.
Podkreślam że jest to tylko i wyłącznie moja opinia, wg wielu mogę się mylić, jeśli tym postem kogoś uraziłem, to niech wie że nie było to moim celem, Każdy widzi to co chce i czego pragnie. Każdy szuka własnego sposobu na odnalezienie się w tym wszystkim.
Panie kapitanie, ale zapierdalamy, Piwo
A kimże są ci prawdziwi ateiści, jak ich nazwałeś? Według Ciebie każdy ateista ma stulić dziób, zamknąć ryja i nie wychylać się ze swoimi poglądami, podczas gdy tacy jak Ty się plują po forach?
Przecież sam otwarłeś tą jebaną mordę, pomimo, że mój rozporek jest zasunięty.
I tu Ci przyznam rację - Indoktrynacja wcale niem musi odbywać się za małolata.
Czego jesteś żywym przykładem.
Po chuj przyjebie wyjeżdżasz znowu z gimbusami?
Bo sukcesywnie afiszujesz swoją przynależność do tej grupy osób z upośledzeniem umysłowym.
Niech pomyślę...
No właśnie, raz w życiu chociaż.
Odsetek wierzących naukowców jest niski i waha się od kilku do ledwie kilkunastu procent. Większość to panteiści lub ateiści.
"Skoro większość ma rację, jedzmy gówna, miliardy much nie mogą się mylić"
A kim Ty kurwa jesteś, żeby teraz się mnie czepiać? To, że aktualnie pracuję fizycznie nie czyni mojej argumentacji mniej racjonalną. Najłatwiej dojebać się do człowieka i wygodnie dla siebie pominąć to o czym pisze...
A i ciekaw jestem co sam osiągnąłeś, bo raczej też gówno lub jeszcze mniej.
To, że jesteś tępym fizolem bez wyższej szkoły nie czyni twej argumentacji mniej racjonalną. Czyni ją sama twoja argumentacja, która nie jest racjonalna, ale absurdalna. Napisałem to po to, byś sobie wbił do debilnej makówki, że nie jesteś w tej kwestii nawet równym autorytetem do całkiem wielu uczonych, ale podważasz ich słowa na podstawie widzimisię.
Ciężar dowodu nie spoczywa na mnie, jako ateiście tylko na takich jak Ty, którzy uważają, że bóstwo istnieje. Masz pretensje, że nie wierzę w Twojego Boga, ale przecież sam nie wierzysz w Światowida, Zeusa i Thora.
Nie, nie ma czegoś takiego, jak dowodzenie wiary, bo wtedy jest to wiedza. Nie chcesz, nie musisz wierzyć, ale ty robisz nagonkę na tych, co wierzą.
Bo nikt tego nie udowodnił. Zauważ, że chrześcijan na świecie jest zatrzęsienie, a i zdarzają się również wierzący naukowcy. Pomimo tego żaden dowód na istnienie jakichkolwiek zjawisk nadnaturalnych (w tym tych o zabarwieniu religijnym i mistycznym) nie obronił się w świetle nauki. Jeżeli za powstaniem całego uniwersum stoi jakiś wszechmocny byt, który wysłuchuje naszych modlitw i czyni cuda to muszą być gdzieś jakieś na to dowody. A takowych nie ma.
Nauka porusza całkiem inne aspekty, niż wiara.
Czy według ciebie wyższy byt, stojący za powstaniem uniwersum jest nieracjonalny? Jeżeli tak, to co za nim stoi? Jeżeli coś za nim stoi, jakie masz na to dowody?
Koło się zamyka. W pewnym momencie kończy się rola nauki, zaczyna się wiara we własne przekonania. Tylko debil może tego nie pojmować.
Nie zmienia to jednak faktu, że nauka potrzebuje dowodów, a nie spisanych wieki temu przypowieści i anegdot o rzekomych cudach. O dowody się tutaj rozchodzi i jeżeli nie dacie jakichś mocnych to nie miejcie pretensji, ze ktoś powątpiewa w prawdziwość dogmatów przez was wyznawanych.
Teoria Darwina jest naukowa, nie ma na nią jednak żadnych dowodów, są jednak mocne, racjonalne przesłanki. Nie da się jej przecież dowieść empirycznie. Mimo to, wielu ludzi w nią również wierzy. Nie powinno, według ciebie.
A na jakiej podstawie Ty zakładasz, ze one istnieją? Wierzysz? Ok, wierz sobie, ale też żadnych dowodów na to nie masz.
Nikt nie ma. Dlaczego więc porównujesz moją religię do zabobonów?
Mylisz się zarówno co do Dawkinsa (to akurat oczywiste biorąc pod uwagę Twoje religijne klapy na oczach) ale również do samej wiary, Japonii i wpływu religii na europejską kulturę.
Dziękuję za argument. Myślałem, że dyskusja polega na wymianie racji, ale skoro napisałeś, że się mylę, to pewnie tak jest. W końcu jestem durnym katolem, który mógłby napisać wszystko, ale i tak nie ma racji, bo ty jesteś ateuszem i co byś nie powiedział, zawsze ją masz. Wierzący przecież zawsze się mylą.
W każdym innym wypadku zależności mają znaczenie. Tylko w tym wypadku nie mają, bo wkracza religia. A naukowcy dobitnie udowodnili, że wpływ doktryny chrześcijańskiej miał wpływ na instynkt moralny ludzi i kształtował ich przez wieki.
Do takich okrucieństw, do jakich posuwali się Japończycy za II wojny światowej, nie posuwały się nawet nazistowskie Niemcy.
I tutaj w zasadzie powinniśmy zakończyć dyskusję, bo wychodzisz na zaplutego debila...
Jak ktoś prowadzi "naukowe" rozważania, sam przecząc sobie, ale uznając, że ma rację, to jak mam go nazwać?
A Ty nie zauważasz, ze darwinizm wyklucza całkowicie ingerencje sił nadnaturalnych. Jeśli wierzysz w darwinizm jako proces zapoczątkowany przez boga to nie jest to darwinizm tylko jakaś idiotyczna hybryda racjonalności z zabobonem.
To, że ty w to nie wierzysz, nie znaczy, że tak nie jest.
Ile jeszcze razy napiszesz przyjebie o gimboateistach? Aż się człowiekowi nóż w kieszeni otwiera jak takiego tłuka czyta
Wiesz co? Pierdol się pajacu. Na takie teksty jak te twoje już po prostu słów brakuje. Jebany ignorant.
Gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus. Wbij sobie do łba, tłuku, że mentalnie nim jesteś.
Nie ustosunkowałaś się merytorycznie do żadnego z moich postów,a mimo tego skłonna jesteś do nazywania kogoś debilem i zarzucania mu nieumiejętności sklecenia logicznej odpowiedzi i dyskredytujesz wszystkie jego osiągnięcia? To się ignorancją zwie...
Przeczytaj swoją wypowiedź powyżej i zrozum, że robisz dokładnie to samo, pierdolony hipokryto.
Czy "biolog od motylków" jest dla Ciebie synonimem zoologa, etologa, ewolucjonisty i biologa ewolucyjnego? Sprytnie dobierasz słówka, by człowieka z całymi jego dokonaniami umniejszyć. Niestety dla Ciebie jest to bardzo żałosna i niskich lotów zagrywka...
Jego jedynymi dokonaniami jest wymyślenie bzdurnych założeń, zmasakrowanych przez środowisko naukowców z jego dziedziny. I napisanie książki dla obsmarkanych gimbusów.
Ostatnie zdanie to -posiłkując się tym co sama wespół z Slonxem piszecie- gimbusiarstwo w czystej postaci. Koncepcja istnienia boga nie jest tylko domeną religii, ale może być również rozpatrywana na gruncie nauki, filozofii. W czym kapłan jest lepszy od ewolucjonisty? Co czyni tego pierwszego bardziej wiarygodnym? Jesteś tępą pipą i nic do dyskusji nie wnosisz. Slonx ma chociaż sporą wiedzę, a Ty? Nic. Potok bzdur i zupełna nieznajomość materii
Odpowiadasz mi w identyczny sposób, jak ona tobie. Nie możesz mieć o to do niej pretensji. Jeżeli chcesz poważnej dyskusji, daj przykład, a nie pluj się na prawo i lewo. Wytrzyj nos i zdobądź się na jakieś tezy podparte argumentami. Nie tylko na tezy i nie na twierdzenia, bo ani ja, ani ty, nie mamy do tego prawa.
"A od kiedy to, panie naukowcu, teistyczna wizja powstania życia przeczy nauce?"
To było Boskie
Przecież sam otwarłeś tą jebaną mordę, pomimo, że mój rozporek jest zasunięty.
I czego szczawiu pyszczysz. Takimi odzywkami to zaimponujesz co najwyżej debilom do których raczej się nie zaliczam. Także morda tam.
Czego jesteś żywym przykładem.
Czego jestem żywym przykładem? Religijnej indoktrynacji? Sam już się gubisz w tym co piszesz...
Bo sukcesywnie afiszujesz swoją przynależność do tej grupy osób z upośledzeniem umysłowym.
Ateista to człowiek z upośledzeniem umysłowym?! Za to powinni ci Nobla dać.
I kopa w pysk za umysłowe otępienie.
No właśnie, raz w życiu chociaż.
Oho, wysublimowane poczucie humoru...
"Skoro większość ma rację, jedzmy gówna, miliardy much nie mogą się mylić"
No to jesteś muchą, bo większość mieszkańców tej planety wierzy w jakieś duszki. Kij ma dwa końce.
To, że jesteś tępym fizolem bez wyższej szkoły nie czyni twej argumentacji mniej racjonalną.
Większość tego społeczeństwa to pracownicy fizyczni... i co w tym kurwa złego? Za kogo ty się człowieku masz?
Za rok czy dwa też będę pewnie robić umysłowo, ale jakoś nie będę się tym chełpić i wywyższać jak pierdolony szlachcic. Masz wyjebane w kosmos ego i kiedyś się jeszcze na tym przejedziesz...
Czyni ją sama twoja argumentacja, która nie jest racjonalna, ale absurdalna. Napisałem to po to, byś sobie wbił do debilnej makówki, że nie jesteś w tej kwestii nawet równym autorytetem do całkiem wielu uczonych, ale podważasz ich słowa na podstawie widzimisię.
Nie wycieraj sobie gęby uczonymi, bo to raczej Ty bronisz koncepcji dzieworództwa, nieśmiertelności duszy, wniebowstąpienia, transubstancji,zmartwychwstania i cudów. To wszystko zawiera się w religii, którą wyznajesz i nie pieprz mi tutaj o racjonalizmie...
Nie, nie ma czegoś takiego, jak dowodzenie wiary, bo wtedy jest to wiedza. Nie chcesz, nie musisz wierzyć, ale ty robisz nagonkę na tych, co wierzą.
Nie chodzi o dowiedzenie wiary, a prawdziwości realnie (według, was, wierzących) istniejących bytów, które ingerują w strukturę tego świata, naginają lub nawet łamią prawa fizyki i ponoć są wszechmocne.
Jeżeli zgodzisz się z tym, że twój bóg istnieje tylko dzięki wierze, a nie realnie to wyjdziesz... na ateistę wyjdziesz.
A jeśli będziesz się upierał, że jednak jakieś bóstwo poczyniło ten świat i będzie istnieć bez względu na wiarę ludzi to taki byt może być przedmiotem dociekań ludzi nauki - bo przecież istnieje? Czyż nie?
Nauka porusza całkiem inne aspekty, niż wiara.
Czy według ciebie wyższy byt, stojący za powstaniem uniwersum jest nieracjonalny? Jeżeli tak, to co za nim stoi? Jeżeli coś za nim stoi, jakie masz na to dowody?
Koło się zamyka. W pewnym momencie kończy się rola nauki, zaczyna się wiara we własne przekonania. Tylko debil może tego nie pojmować.
Teraz degradujesz Boga do roli zapchajdziury (tak, to z Dawkinsa, którego tak ubóstwiasz ). Jeśli czegoś jeszcze nie poznaliśmy, to tam pewnie kryje się Bóg. Nie wiedzieliśmy jak powstał człowiek to mieliśmy od tego Boga. Teraz Bóg ogranicza się do twórcy wszechświata, ale gdy i to zostanie przez naukę zbadane to boga wciśniecie gdzie indziej. Może stanie się mieszkańcem innego wymiaru, albo podtrzymacie wiarę w jego istnienie za pomocą opacznie rozumianej fizyki kwantowej...
Teoria Darwina jest naukowa, nie ma na nią jednak żadnych dowodów, są jednak mocne, racjonalne przesłanki. Nie da się jej przecież dowieść empirycznie. Mimo to, wielu ludzi w nią również wierzy. Nie powinno, według ciebie.
Teoria ewolucji jest teorią już tylko z nazwy. Jest faktem, a fakty nie wymagają wiary.
Nikt nie ma. Dlaczego więc porównujesz moją religię do zabobonów?
Ponieważ religia sprowadza się do ślepej wiary w... zabobony.
Dziękuję za argument. Myślałem, że dyskusja polega na wymianie racji, ale skoro napisałeś, że się mylę, to pewnie tak jest. W końcu jestem durnym katolem, który mógłby napisać wszystko, ale i tak nie ma racji, bo ty jesteś ateuszem i co byś nie powiedział, zawsze ją masz. Wierzący przecież zawsze się mylą.
Nie imputuj mi czegoś, czego nie powiedziałem. Ani razu nie użyłem w dyskusji epitetu "katol" i tego nie zrobię. Uważam katolików za normalnych i inteligentnych ludzi, wartościowych rozmówców. Po prostu powątpiewam w prawdziwość tego w co wierzą. I tyle.
Tylko w tym wypadku nie mają, bo wkracza religia. A naukowcy dobitnie udowodnili, że wpływ doktryny chrześcijańskiej miał wpływ na instynkt moralny ludzi i kształtował ich przez wieki.
Pytanie czy to dobrze. Z pewnością chrześcijaństwo przyczyniło się do większej troski o jednostki słabsze. Także ten jeden aspekt moralności chrześcijańskiej trzeba uznać za plus.
Gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus, gimbus. Wbij sobie do łba, tłuku, że mentalnie nim jesteś.
Kwalifikujesz się pajacu na porządny strzał w pysk. Starałem się dyskutować na pewnym poziomie (co było trudne, biorąc pod uwagę twoją odporność na argumenty i ogólne chamstwo) ale z tym już przesadziłeś.
Już na starcie stawiasz siebie i swoje poglądy na jakimś pierdolonym piedestale, a wszystkich, którzy mają zdanie odmienne zwyzywasz od gimbusów. Bardzo dojrzała postawa...
I jak tu z takim zapatrzonym w siebie dupkiem (bo nim właśnie jesteś) dyskutować? Nijak. Nie da się.
Może i jesteś oczytany i masz jakąś tam wiedzę, ale sposób twojej argumentacji i ogóle podejście do ateistów jest karygodne. Jesteś, że się tak wyrażę, inteligentnym prostakiem (i nie piję w tej chwili do twojej wiary tylko zachowania na forum ).
Światowida
Świętowita kurwa!
miej szacunek dla wiary Ojców...
a poza tym to masz rację
(pewnie wyjebią jak zawsze
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów