Nie kopiesz z koniem bo wlasnie w klimacie czołgów połkneliscie żabę. 7do1 w 1941- 54% T-34 zniszczona z 50mm działa pz3 i pz4. Coś chcesz dodać? Czy zwyczajnie nie chce ci sie przeczytać i przyznać, ze zjebałeś totalnie i że sie mylicie do durnego mitu drugiej wojny światowej o superczołu. Rosajnie wygrali z niemcami wojnę pancerną dlatego, ze mieli stosunek czołgów 4.5 do 1 niemieckiego. Więc sorry, nie zachłysnąłem się niemiecką myślą techniczną a brytyjską jak już, bo jestem brytofilem. I sorry, ale weź zwyczajnie przeczytaj co wam dałem i na temat tego jakie ruskie czołgi były dobre. Wcale nie były, nie był nawet przeciętne, masz na tej stronie rozpisane na podstawie wiedzy która znacznie przewyższa mnie i ciebie, o tym jak to mitem jest cudowność ruskich czołgów. To ze ich pancerze był nieprzebijalne, no właśnie widze jak był nieprzebijalne jak 5 procent czołów zniszcozno z Flaka 20mm... Gdyby nie bibliografia uznałbym to za żart.
Chłopaki, nie obrażajmy sie bo sprowadzamy sie do rynsztoka. Prawda jest taka, ze niemieckie czołgi mimo, ze były przestarzałe względem rosyjskich i ustępowały im pancerzem. Rosjanie na 50 czołgów T-34 mieli najczesciej 15 sztuk amunicji przeciwpancernej a reszta to były zwykłę pociski odłamkowo-burzące. T-34 miał schujały system kontroli ognia, beznadziejne wyposażenie bo czesto nawet radia nie było i załoge która spierdalała z czołgów jak tylko coś przestało działać lub oberwali z przebiciem i pofruwal lakier po wnętrzu czołgu. 54% czołgów T-34 w pierwszym roku zostało porzuconych z niewielkimi jedynie uszkodzeniami zadanymi przez niemieckie czołgi. Niemcy na polowo jezdzili nimi i strzelali do nich wypracowująć taktykę. Okazało się, ze o ile przedni pancerz był dobry, tak boczny całkowicie chwytał pociski, amunicja tungustenowa przechodziła przez frint, ale jak czytales forum była za droga i miała nieznacznie lepsze parametry od pocisków normalizowanych ze stalowym rdzeniem. WIęc najczesciej niemcy detrackowali ruskie czołgi a załoga sama spierdalała w podskokach ginąc od ognia MG34 piechoty ukrytej po lesie. Też spororobiły niemieckie siły powietrzne.
Uwierz mi, nienawidze niemców. Mam powody które nazywają się obozy śmierci gdzie część mojej rodziny poszła z dymem, ujmująć to brutalnie. Ale przeczytaj uważnie sobie ten link co Ci dałem na temat prawdy o T-34, ten czołg miał K/D ratio (nienawidze tego określenia z gier) 1/3.4... Niemcy niszczyli te czołgi bardzo sprawnie, mimo tego, że były lepsze. Przecież w bitwie pod kurskiem 1/10 ruskich czołgów wyruszyłą dopiero później jak mechanicy naprawili je do stanu używalności. Rosjanie zbudowali ten mit o T-34 tylko dlatego, ze odbijało sie od przodu i na jednego niemieckiego kartofla byli wstanie wyprodukować 7 w tym samym czasie...
Niemcy wygrywali mimo rażącej przewagi sił rosyjskich w sprzecie pancernym. Po prostu mieli taktykę, mieli szybkie czołgi i przede wszystkim. Ogarniętych dowódców, którzy wilczym stadem okrążali czołgi gdy jeden bawił sie w ciuciubabkę z celowniczym a reszta zajeżdzałą od boku i pakowała pociski w kadłub. Można mowic, niemcy Fuj... Ale jak wsiakniesz w to co ci wrzucilem (tez sa pochebstwa na T34 wiec artykuł nie jest taki z palca wyssany na hejt) to zobaczysz, że rosjanie zwyczjanie zadeptali niemców. Bo gdyby siły pancerne były identyczne, to marny los Ruskich, na koncu masz fragment o land leasie, ktory dobija gwozdzia do trumny legendzie pancernej rosjan... Smutne troche. Jak bylem mały to mialem stalowe modele T-34 z napisem rudy i uwazalem to za najlepszy czolg swiata, a potem zaczalem szperac i wyszło, ze slabo w praktyce było.
Mój karabin był wyciągnięty z Worka na poddaszu, obczyszczony z zaskorupiałego smaru przeczyszczony i amunicja była robiona w identycznej jakości jak wojenna, z użyciem oryginalnego pocisku osadzonego na nowo w łusce (połowa nowych, połowa oryginalnych), z użyciem oryginalnej receptury na ładunek miotający (nie ja to robiłem, wiec sie nie wypowiem). Więc mówiąc krótko strzelałem najbliżej oryginalnej surplusowej amunicji, bo z 70 letniej to tak jak i ty prędzej skocze z 3 pietra na deche na wodę niż strzele z takiej amunicji. Oglądajac same pociski niektore widać było, ze były lekko... "wygięte", nie wiem, wytoczone wadliwe. Mielismy 70 kilka sztuk, w domu mam wciąż jedną i bardzo po wypolerowaniu cieszy moje oczy. Ale na 70 pocisków połowa miała wady. Wymieniono ładunek na nowy, osadzono pocisk w łusce. Robiliśmy testy na wilgotność w 70% wilgotnosci (mokre ubranie po silnym deszczu) i okazało się, ze większość z nich zamokła lub spaliłą sie jak "krakers" po uderzeniu w spłonkę. Może my trafiliśmy na marną partię, ale to potwierdza to co czytałem, ze ruska amunicja do karabinów była bardzo słabej jakości, niemiecka osiągnęła tak tragiczny poziom dopiero gdy juz AMerykanie z Ruskimi stali na faterlandzie.