Nie dojebałem. Dlaczego doświadczeni żołnierze armii radzieckiej siedzieli i wybierali pociski do karabinów z paczek, nieraz wywalając pół paczki lub zostawiając ją świeżym poborowym? Napisałem wyraźnie, ładunek był kiepski, łapał wilgoć, pociski nieraz były źle spasowane z łuską (przez co łapały wilgoć) lub miały za dużo luzu w lufie i zaczynały się obracać w powietrzu wytracając masę energii i najczęściej uderzajac w niemieckie pozycje bokiem lub tyłem. Najczęsciej jednak złe spasowanie sprawiało że pociski leciały bardzo duże odległości od celu (boki, dół, gdziekolwiek). Żałuje, że w polsce nie jestem to gdzieś miałem właśnie ksiażke z wspomnieniami żołnierzy wermachtu właśnie z początków inwazji na związek radziecki. Gdzie opisywali, że ruscy potrafili strzelać do nich z 60m i pociski leciały jak chciały a powyżej dwóch setek metrów zdarzało się często, żę pociski ledwo przebijały mundur, zagrzebujac sie płytko w ciele. Nie mowie, ze kazdy pocisk tak robił, ale było tego dużo. Bo rosjanie produkowali amunicje w pośpiechu a stosunek Stalina do rosyjskiego piechura znają wszyscy.
Tacy mądrzy jesteście ale żaden kurwa logicznego argumentu nie podał.
W momencie ataku rosyjskie dywizje mogły by być dowodzone nawet przez marchewkę. Niemcy wjechali do ruskich czołgami i przez cały 41 rok nie było tak źle. rosjanie mieli swoje KV które był opancerzone i ostrzał ich przez lżejsze niemieckie działa okazywał się nieskuteczny, od tego jednak wykazała się niemiecka artyleria przeciwpancerna z pociskami High Velocity i haubice 152mm które już problemów z niszczeniem tych czołgów większych nie miały jak zostały one uszkodzone po gąsienicach.
Ruscy czołgiści wielokrotnie w panice opuszczali swoje pojazdu tuż po lekkim ich uszkodzeniu, kiedy czołgi wciąż były zdatne do walki. Na początku nowe czołgi były problemem ale potem niemcy nauczyli się sobie z nimi radzić. Zastawiali proste pułapki, puszczali szybsze czołgi przodem, nawiązywały one walke a potem wycofywały się, ścigane przez ruski zagon pancerny, gdzie potem zmasowany i bezlitosny ogien artylerii rozbijał natarcie (obrona Dźwiny i walki o Psków - rosjanie stracili 3 i 28 diwizje pancerną a niemcy aż 18 czołgów, z czego 11 udało się szybko doprowadzić ponownie do użytku) Z czego 28 dywizja pancerna została już rozbita przez same niemieckie siły pancerne po kontrataku. Obydwie były wyposażone w "niezwyciężone" ciężkie czołgi KV-1 i KV-2.
Taktyka była prosta, czołgi pokroju KV musiały sie zatrzymać by oddać strzał z tej swojej 152mm armaty. I wtedy właśnie cała niemiecka artyleria ładowała w taki czołg. Efekt psychologiczny był tak duży, że rosyjskie natarcia rozbijały się bardzo szybko i zaczynał uciekać, gdzie były sukcesywnie dobijane przez niemiecki pościg.
8 radziecka dywizja pancerna wraz z resztkami 3 dywizji pancernej też zostały zmasakrowane przez niemieckie czołgi, mimo silnego wsparcia 111 dywizji piechoty
potem mamy walki dookoła Starej Russy, Nowogrodu i Krasnogwardiejska gdzie połączone siły niemieckie wyposazone w czołgi pz3 z armatami 37mm i 50mm, mające tylko 86 czołgów z armatami 75mm i więcej. Po długiej walce zmusiły pokiereszowaną 20 dywizje zmechanizowana sowietów do ucieczki. Natarcia nie wyprowadzona z racji ciężkich strat piechoty.
Pod Starą Russą niemcy zamykają w okrążeniu 5 dywizji radzieckich uzbrojonych też w dużą ilość T-34 zostaje zamkniętych w oblężeniu i po długiej, krawej walce poddaje się, oddając niemcom różnych 316 pojazdów pancernych i prawie 560 dział. Dodatkowo zapasy medyczne i aminicje.
Prawda jest taka, że niemcy adaptowali się do sytuacji znacznie szybciej niż rosjanie.
Co do lotnictwa, może jak-9 był złym przykładem, ale to akurat pamiętałem z książki gdzie niemiecki pilot bombowca na włąsne oczy widział jak jeden z jaków-9 rozpadł się podczas ataku na bombowiec gubiąc dosłownie silnik po kilku strzałach. Więc generalnie wrzuciłem zły argument, ale prawda jest i tak taka, ze niemcy obniżyli punkty za zestrzelenia na walkach na tym froncie bo rosyjskie siły powietrzne bardzo ale to bardzo słabo adaptowały się do niemieckiej taktyki i często padały ofiarą niemieckich myśliwców, oczywiście, potem wiadomo ze wprowadzono samoloty zdolne radzić sobie z niemieckimi. Ale prawda była taka, że luftwaffe bardzo ale to bardzo długo robiła sobie bardzo śmiało nad terytorium rosjan.