Czytam, czytam i czasem włos mi się jeży, czasem się uśmiecham...
Naród, to coś więcej, niż wspólnota mieszkaniowa. To współdzielenie WARTOŚCI, pomimo drobniejszych różnic i podziałów. Ale nie można współdzielić wartości z kimś, kto ich nie ma, albo stoją one w sprzeczności z naszymi. Proste, prawda?
Podział na lewicę i prawicę w naszym kraju jest dyskusyjny, gdy prawicowy (ponoć) rząd podnosi podatki, przywódca prawicowej opozycji głosi socjalistyczne hasła, a ci, nazywający się lewicą, żrą kawior chochlami.
To tylko etykietki, przyklejone na chybił-trafił, żeby zidentyfikować z grubsza i namówić do głosowania.
Polacy i polscy obywatele mają różne poglądy i nie za sprawą Kaczyńskiego, Tuska czy innego przywódcy partyjnego. Różnice wynikają z prostego rozróżnienia - ktoś używa mózgu i drapie, szuka, docieka i próbuje zrozumieć - wtedy najczęściej wie, co dzieje się z tym krajem - albo używa miejsca po mózgu, łyka jak pelikan wszystko, co mu się nawinie w mainstreamowych mediach, a czyta tylko skład domestosa podczas defekacji - i wtedy jest zwolennikiem aborcji, ogólnodostępnego zioła, pedalskich małżeństw, wrogiem kościoła i już robi ściepę na żydowskie "odszkodowania".
Nie, koszulka naprawdę nie czyni patrioty ani lewaka. Ale po koszulce z Che Guevarą czy młotem i sierpem po prostu łatwiej rozpoznać idiotę.