Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Akurat Fronczewski to jedyne chyba światełko w tunelu polskiego voice actingu w grach. To co u nas się wyprawia w tym temacie po prostu przewraca flaki. Recepta na głos w typowej polskiej grze to:
-weź trzech ciuli z akademika informatyki
-poinstruuj ich że mają zrobić głos jakby właśnie srali
-myśl że masz dobrze podłożone głosy
Tak jest w 95% gier. Doszło już do tego że w niektóre czysto polskie tytuły (np. Wiedźmin jedynka) celowo grałem w angielskie wersje bo nie mogłem powstrzymać dreszczu wkurwienia i obrzydzenia przy praktycznie każdym dialogu. Bardzo mnie to boli bo oczywiście chciałbym grać w polskie wersje i dobrze się bawić.
Najwyżej "opiwkowany" komentarz jest po prostu doskonałym przykładem. Nawet zabawne i sensowne teksty, zgodzę się. Ale co ten aktorzyna wyprawia? Czy ktoś kiedykolwiek spotkał w życiu człowieka który do niego tak mówił? Dlaczego obcojęzyczni aktorzy rozumieją że sztuka podkładania głosu to sztuka wyrażania emocji, wzbogacania znaczenia, dorzucenia szczypty humoru, nadawania atmosfery itede itepe. A nasi po prostu robią sztuczny głos idioty i myślą że są fajni.
Ale Baldur's Gate akurat pod względem voiceactingu jest perfekcyjny. Temu się nie da zaprzeczyć. Fronczewski to był tylko narrator, za to cała plejada gwiazd odwaliła kawał dobrej roboty. Zborowski, Opania, Piechociński, Kobuszewski, Kowalewski, Kownacka, Perepeczko, Kolberger...
Ech, zwłaszcza Kolberger, świętej pamięci... Odegrał Irenicusa o wiele lepiej, niż w angielskiej wersji:
Zgadzam się, że w Baldur's Gate były znośne momenty, z przewagą takich, które po prostu nie raziły.
A weź sobie porównaj:
/watch?v=Ng06qEhb-PQ
to jest pierwszy z brzegu wynik wyszukiwania
Przy tym połowa kwestii z filmiku, który zamieściłeś, brzmi DOSŁOWNIE na poziomie podkładu dźwiękowego ze słynnej kiedyś parodii Borewicza.
Ja też mam sentyment do starych gier, na których się wychowałem, ale nie należy tego miłego uczucia mylić z podziwem za dobrze wykonaną robotę.
Akurat Baldur ma świetne tłumaczenie, dużo lepsze od oryginału. Wielu powie Tobie to samo.
Argument o porównywaniu efektów z różnych epok uważam za nietrafny - mówimy o ludzkim głosie, emocjach, grze aktorskiej - te rzeczy nie mają większego związku z technologią.
Zresztą, to nie koniec świata, możliwe że jestem zbyt wybredny, po prostu zanim kupię grę to sprawdzam na youtube jak są zrobione dubbingi i decyduję którą wersję kupić. End of story.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów