antyzog napisał/a:
Pakicito, wystarczy chwila nieuwagi, zamulenia, dziura w drodze (a oto u nas łatwo) i lecisz gdzie cie poniesie. Za każdym razem gdy prowadzę samochód, przychodzi mi do głowy myśl że właśnie mam swoje życie w rękach, że wystarczy jeden prosty ruch ramion i lecę na drzewo lub na czołówkę i mnie nie ma. Odebranie sobie życia nigdy nie było łatwiejsze, jeden ruch, jeden prosty ruch. Nienawidzę jechać z kimś, a w szczególności z rodziną bo mam wtedy ich życie w swoich rękach, a to wielka odpowiedzialność, z którą źle się czuje.
O ja pierdolę....tak żeby Cie dobić to dodam że prowadząc auto masz w rękach także tych jadących przed Tobą oraz tych jadących z naprzeciwka, do tego wszystkie zwierzęta leśne, owady, koty, psy...krowy, ludzi na przystankach, rowerzystów.... Nie lepiej siedzieć w domu?