Do napinających zbytnio zwieracze: żart ma za zadanie przedstawić w zabawny sposób otaczający nas świat lub sytuacje z naszego życia codziennego. Aby uzyskać pożądany efekt stosuje się różne zabiegi jak gra słów, przenośnie, skróty myślowe, itp.. Inaczej mówiąc, to że nie będziemy się z czegoś śmiali nie sprawi, że dany temat zniknie i już nigdy nie zagości w rzeczywistości kogoś z nas. Wiadomo, nikt by nie chciał mieć chorego członka rodziny itd.. Jednak pragnę zauważyć, że autor prezentuje tu w zabawny sposób sytuację, a nie ośmiesza personalnie jakiejś chorej osoby. Żeby to zrozumieć trzeba mieć IQ grabi ogrodowych, więc nie można tu za dużo od niektórych ludzi wymagać. Kawał jest bardzo zabawny bo jest inteligentny i nie ośmiesza osoby chorej, jego morałem nie jest również ośmieszanie choroby jako takiej, ośmiesza on reakcję ojca, a więc osoby zdrowej (przynajmniej fizycznie). Skurwysyństwem jest śmianie się z osoby chorej wprost. Wielu z tych, co się tak napinają z żartów tego pokroju, lampią się jak szpak w 5 groszy na spotkaną osobę chorą lub niepełnosprawną w sklepie czy na ulicy. Uważam, że to jest zdecydowanie gorsze.