Na uwagę zasługuje kryterium pomiaru niechęci do żydów, bowiem wyrazem tego zjawiska były nie tyle antysemickie incydenty w kraju, a wyniki telefonicznej ankiety, w której można było znaleźć takie perełki:
„Czy uważasz, że Żydzi mają za dużo władzy w świecie biznesu?”, „ Czy mają za duży wpływ na rząd USA?”, „Czy wciąż mówią za dużo o holokauście?”...
Te wyniki stanowią jasny sygnał alarmowy, że trzeba jeszcze dużo zrobić w kwestii edukacji dużej części populacji w tych krajach, aby zwalczyć bigoterię, a także zająć się problemami bezpieczeństwa tam, gdzie mnożą się przypadki przemocy – powiedział Jonathan Greenblatt, dyrektor generalny Ligi Antydefamacyjnej.
Michalkiewicz chyba miał rację, że żydzi stawiają znak równości między antysemityzmem, a spostrzegawczością, a co za tym idzie, współcześnie antysemitami nie są tylko durnie.