A mnie się najbardziej rzuciło w tym reportażu w oczy coś innego - mam wrażenie, że do części z nich nawet nie dociera to, że postępują źle. To nie jest tak, że łamią prawo, zabijają ludzi, ale zdają sobie sprawę z ogromu popełnianej zbrodni. Nie, dla nich to jest po prostu zwyczajne i normalne, tak, jakby nie rozumieli, że odbierają jakiemuś człowiekowi życie (przykład ze staruszką i torebką). Dla nich ludzkie życie nie ma żadnej wartości. Podejrzewam, że dla nich zabicie człowieka znaczy tyle samo, co dla mnie wystrzelanie wszystkich Niemców w pierwszej lepszej grze. I to mnie przeraża najbardziej. Że do nich nawet nie dociera, że to jest złe. Robią tak, bo im się podoba, bo ich to jara. ZERO refleksji.
I moim zdaniem nic ich nie usprawiedliwia. Bo czy każda osoba, która miała w życiu pod górkę, ojca pijaka i matkę k*rwę, kończy tak jak oni? NIE. Czyli jednak się da wyjść na ludzi i pochodzenie wcale nie determinuje naszej przyszłości. Gdyby tak było, co najmniej 1/4 Polaków zachowywałaby się jak ci gówniarze.
Moim zdaniem zamiast siedzieć w takim poprawczaku powinni zapieprzać z łopatą tak długo, aż im to wybije wszystkie głupie pomysły ze łba. Bo co tam się dzieje? Siedzą, nic nie robią. Ich ktoś musi w końcu nauczyć porządnej, uczciwej pracy. Zresztą uważam, że po wyjściu na wolność dalej powinni zapieprzać. 6 czy 12 miesięcy harówki, to by nawet nie mieli siły na te ich "wybryki". Nie stawia się do roboty? Nic prostszego, ląduje znowu w zamknięciu. I tak do oporu.
