Sytuacja z życia codziennego.
Mój kuzyn, który uczęszcza do szkoły podstawowej miał poprawkę z matematyki. Przychodzi do szkoły, wyluzowany, dosyć charakterystyczny bachor :d . Wchodzi na sale i zaczyna konwersacje z nauczycielką:
N: No to Kubusiu powiedz mi, uczyłeś się matematyki?
K: Tak, tatuś mnie uczył.
N: W takim razie co jest po 8?
K: 9 proszę panią.
N: A po 9?
K: 10
N: A po 10?
K: Walet prosze panią .
Wyobrażam sobie wyraz twarzy owej pani.
To mój pierwszy post, wiec bez żaru z pizdy
Mój kuzyn, który uczęszcza do szkoły podstawowej miał poprawkę z matematyki. Przychodzi do szkoły, wyluzowany, dosyć charakterystyczny bachor :d . Wchodzi na sale i zaczyna konwersacje z nauczycielką:
N: No to Kubusiu powiedz mi, uczyłeś się matematyki?
K: Tak, tatuś mnie uczył.
N: W takim razie co jest po 8?
K: 9 proszę panią.
N: A po 9?
K: 10
N: A po 10?
K: Walet prosze panią .
Wyobrażam sobie wyraz twarzy owej pani.
To mój pierwszy post, wiec bez żaru z pizdy