Ranek, para kochanków po długiej, wyczerpującej nocy obfitującej we wszystkie pozycje...
Błogą ciszę przerywa jej głos: Tato, odwieziesz mnie do szkoły?
Błogą ciszę przerywa jej głos: Tato, odwieziesz mnie do szkoły?
nocy obfitującej we wszystkie pozycje...
A ojciec:
- Nie mogę, zaraz mam odprawiam mszę...