Screen z rozmowy z kolegą. Mimo tego że najmniej tańczył i pił to po sylwestrze okazał sie bardziej chętny do pomocy niż ktokolwiek inny.
W sumie nie jest to sadystyczne, ale pokazuje że z 30 osób jeden okazał sie prawdziwym przyjacielem.
Ps. Wiem że to gimbusiarskie, ale za każde 10 lajków pod postem dostanie zimnego browara