Więc proszę bardzo. Serwuję dyskusje a raczej własny pogląd na gorąco i na poziomie.
Punkt widzenia jaki przedstawiłeś w odpowiedzi na pytanie czy mieć prawo do posiadania broni jest jak najbardziej słuszny. Lecz czy zadałeś sobie pytanie jak uregulować prawne użycie owej broni ?
Problematyka takiego schematu polega na tym, ze u nas mamy mniej więcej trupa za trupa. Gdyby dostęp do broni był ogólny, mieli byśmy takie sytuacje jak w amerykańskich szkołach czy maskara w kinie na batmanie. Tam posiadanie było możliwe ale mało kto to nosi, w domu zostawił albo coś w tym schemacie. A człowiek wpada z arsenałem i robi rampage. Oglądałeś filma Rampage ?. Jest to coś realistycznego w amerykańskim stylu co zdarza się w USA, prócz końcówki filmu.
Wracając do wątku prawnego. Mam kolbę. Kiedy mogę jej użyć ?
* Gdy ktoś mnie opluje ? Mogę również go opluć do tego ubliżyć.
* Gdy ktoś wejdzie bez wiedzy na moją posesje ? Jak udowodnisz, że wszedł bez mojej wiedzy ? Może specjalnie zwabiłem go, żeby go zajebać bo ostatnio zostawił list pod schodami a nie w skrzynce ( z tego można założyć, że Ciebie też ktoś może tak zwabić i zapierdolić jak dzika w lesie)
* Gdy ktoś mnie zaatakuje fizycznie ? Tak to logiczne bo mogę się twardo bronić. Głównie tycz się starć gdzie przeciwnicy lecą w dużo różniejszej wadze.
Ostatnia opcja kusi i do tego można by było ograniczyć prawda? Tylko użycie broni ma uzasadnienie gdy bronimy mienia, własnego życia i zdrowia fizycznego. Ale nie psychicznego czy godności i honoru za obelgę słowną.
I teraz wyobraź sobie to biedne rurkowe społeczeństwo w Polsce o słabych nerwach. Lub też dzieci z bogatego getta. Osoby nie przystosowane do życia.
Dostajesz lukę a tłumaczą się, że zaatakowałeś. Umorzenie i tyle.
Patrząc z tego punktu widzenia to już bym pewnie parę kul dostał od słabo psychicznej społeczności bo ludzie we wściekłości są wstanie zrobić wszystko.
Oczywiście tak, ja również mam broń i mogę się bronić i pierwszy zastrzelić. Jeśli by tak było to ulice by słynęły krwią bo takich jak ja jest wielu.
I nie, ludzie nie stali by się dla siebie mili. To nie ameryka. My na śniadanie nie wpierdalamy sztucznie napompowanej kury albo świniaka a na popitkie wlewamy szejka.
Jesteśmy rodem buhajów i baronów. Zagłoba za wzór i dlatego nie pierdolilibyśmy się w tańcu tylko walili do obcych jak do kaczek, do brudasów, cyganów, ciapatych, śmierdzieli i do patusa z samego dna. Bali by się Polski jako kraju i nie udało by się przekabacić i ogłupić narodu.
Dlatego broni u nas nie będzie puki ktoś normalny nie dojdzie do władzy. A z reguły Ci nienormalni są najnormalniejsi.
I było by naprawdę ciężko na początku i strachliwie ale też wielu nie było by na to stać.
Nie boje się, że mnie napierdolą dresy, bo mam solidną podstawę i dobre kilogramy.
Nie boje się starcia w walce. Nawet gdy przyjdzie mi na 3/4. Takie kiedyś było, że gdy zawodziła broń to się walczyło na pięści i to była podstawa każdego wojownika. Kiedy nie było broni to walka i kondycja fizyczna były jedyną bronią i atutami człowieka. Dzisiaj większości gimbazy atutem jest walenie headów w csa albo gankowanie w ścierwola (lola).
Reasumując wypowiedź mą i zdanie. Tak, jestem za bronią. To spowodowało by, że mój świat byłby niebezpieczniejszy ale zarazem dostał bym dodatkowe narzędzie do obrony. Człowiek dokonał by selekcji ale aby się to nie wymknęło spod kontroli to muszą być bardzo surowe kary, dożywocia bezwzględnego za nieuzasadnione użycie broni względem drugiego człowieka oraz regulacje które eliminowały by pewne grupy ludzie z zaburzeniami z grona uprzywilejowanych do posiadania broni.
Dziś jest tak, że każdy jest pierdolnięty i musi pokazać, że nie jest aby móc mieć broń.
Jestem za tym aby każdy mógł mieć broń ale musi udowodnić, że nie ma problemów z samym sobą.
Dziękuje za uwagę.