W tych wszystkich ideologiach gender, ruchach pedalskich chodzi o to żeby zamiast rzeczowych argumentów rzucać pojedynczymi określeniami: antysemita, homofob, rasista, faszysta. Jak dyskusja przybiera niekorzystny obrót to wypowiedzą jedno z magicznych słów i nie muszą już odpierać krytyki. Jeżeli chodzi o księży to mamy tutaj do czynienia z podobnym mechanizmem: utrwalaniem wśród ludzi schematu, że ksiądz to słowo określające człowieka o określonych upodobaniach seksualnych. Zyskują dzięki temu bardzo wiele bo stereotyp homoseksualisty lubiącego facetów, chłopaków i małych chłopców zostaje zatarty a w jego miejsce pojawia się rozgraniczenie na homoseksualistę (który robi to tylko z dorosłymi jak obaj tego chcą) i lubieżnego duchownego (któremu w głowie tylko chłopcy).
No i jeszcze pogląd że homoseksualista i pedofil to dwa wykluczające się określenia. One bardzo często ze sobą współgrają. Zwykły pedofil lubi dziewczynki które jeszcze nie zaczęły dojrzewać (jak dla mnie górny wiek jest tu kwestią dyskusyjną bo teraz to 14 latki potrafią mieć zderzaki jak trzydziestki) a homoseksualista pedofil (których więcej) wykorzystuje chłopców.