Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Czym dobitnie potwierdziłeś moją tezę braku korelacji.
`Uważa się, iż słoneczne promienie ultrafioletowe są przyczyną ok. 85 procent wszystkich przypadków raka skóry.`
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
Nie ma czegoś takiego jak rak kości.
Definicyjnie nie ma, bo rak to nowotwór tkanki nabłonkowej. Ale ogólnie w rozmowach przyjęło się, że nowotwór=rak, stąd pewnie to nieporozumienie.
Nie ma czegoś takiego jak "rak kości".
rozumiem że skończyłeś medycynę?
Rak kości Kostniakomięsak (Osteosarcoma)
Nowotwór złośliwy kości, o charakterze pierwotnym
a co do tego czy rak u zwierząt nie występuje to niestety muszę zmartwić bo jest go wiele przypadków, mówiąc że w XIX wieku i na długo przed, rak nie występował bo nie znaleziono tego w szczątkach... tylko ile po człowieku zostanie po 100 latach nie mówiąc już o 1000, jeżeli rak nie zdeformował kości, a był to np. rak skóry, lub jakiegoś narządu wewnętrznego to nie masz możliwości tego sprawdzić...
rak jest jak najbardziej uwarunkowany narażeniem na czynniki zewnętrzne (promieniowanie) jak i wewnętrzne... więc dawniej głownie występował rak skóry czy oka...
Z przytoczonego przez Ciebie cytatu wynika, że rak=mięsak, a to nie jest prawda.
Odnośnie tych wszystkich spisków
spiski czy nie, gdybym miał firme farmaceutyczną to bym na tobie kase trzepał niezłą
A tu przemówienie na temat chorób i nie tylko pewnego doktora Ratha:
http://carcinka.nowyekran.pl/post/59452,wezwanie-dr-ratha-do-mieszkancow-niemiec-europy-i-calego-swiata
Wszyscy chorowali i chorują na raka, tylko dawniej jako przyczynę śmierci wpisywało się "umarł na polu, prawdopodobnie zawał", "umarł w bólu, prawdopodobnie pęknięte jelito". Czas do tego nic nie ma, czy to teraz, czy sto lat temu, czy w czasach gdy psy srały uszami. Nie każdego było stać na sekcję lub zwykłe leczenie za życia, więc wiele osób miało w rubryczce "przyczyna" wpisane "naturalna". Moja prababcia pochodziła z małej wsi w promieniu której wszyscy byli samowystarczalni - jeden piekł chleb, za to dostawał od mojej prababci kury, prababcia handlowała także na mleko (mleko, maślanka, masło). Każdy miał swoją studnię, czystą wodę, świeże powietrze, zwierzątka wpierdalały trawkę i czyste zboża, światło tylko z lamp naftowych i świeczek, brak telefonów i telewizorów, spali w zimę na zapieckach i co? I więcej jak połowa na starość miała jakiegoś raka.
pewnie dachy z azbestu mieli
ty osiągnąłeś najwyższe stadium pojebania
jednakowoż problemy psychiczne ci nie grożą....
Jest chyba kurwa oczywistym że to co jemy, najebane chemią, hormonami itp itd. jest w ogromnej mierze odpowiedzialne za te schorzenia. Jeżeli tego nie ogarniasz to brak mi po prostu słów na twoja głupotę.
A pierdolenie o jakimś spisku jest w tym momencie kurwa delikatnie mówiąc nie na miejscu.
Idź wypchaj się frytkami z maca
rozumiem że skończyłeś medycynę?
rozumiem, że jak czujesz zmęczenie i senność, to wpierw konsultujesz się z anestezjologiem?
boże co za zjeb.
@grelix
ty osiągnąłeś najwyższe stadium pojebania
jednakowoż problemy psychiczne ci nie grożą....
Jest chyba kurwa oczywistym że to co jemy, najebane chemią, hormonami itp itd. jest w ogromnej mierze odpowiedzialne za te schorzenia. Jeżeli tego nie ogarniasz to brak mi po prostu słów na twoja głupotę.
A pierdolenie o jakimś spisku jest w tym momencie kurwa delikatnie mówiąc nie na miejscu.
Idź wypchaj się frytkami z maca
Nie imputuj mi swoich schorzeń kolego. To po pierwsze. Po drugie - gdzie ja kurwa coś takiego napisałem? Osiągasz najwyższe stadium pojebania wpierdalając w moje usta słów, których nie wypowiedziałem. Albo rozmawialiśmy o spisku firm farmaceutycznych które trują społeczeństwo albo bawimy się w zabawy z Twojego chamskiego pierdolnika.
Pomijając tego debila i wracając do tematu - rak był, jest i będzie. Czynniki środowiskowe mogą sprzyjać pewnym określonym nowotworom (pyły i zanieczyszczenia nowotworom układów oddechowych, szkodliwe warunki pracy nowotworom skóry itp.) jak i jedzenie - wpierdalanie najebanych konserwantami śmieci też może być swoistym cynglem, tak jak np. czekolada w alergiach.
Fakt, że konserwanty poddawane są milionom badań i zdecydowana większość dzisiejszych produktów zawdzięcza swoją świeżość tylko pasteryzacji, dodawaniu witaminy C (tak, kwas askorbinowy także stosowany jest jako konserwant - antyutleniacz) itp. Z tego co wiem najpoważniejszy i tak naprawdę jeden z nielicznych szkodliwych konserwantów używany w tej chwili i dopuszczony do obrotu to azotyn potasu.
Powell - strzecha/deski + folia ew. niektórzy zamożniejsi mieli dachówkę.
Mięsak = nowotwór z tkanki łącznej (tak, kość i krew to też tkanka łączna!)
+ białaczki, szpiczaki i chłoniaki, nerwiaki itd (de facto będące mięsakami)
Nowotwory z tkanki nabłonkowej są znacznie częstsze gdyż ta tkanka jest stale narażona na szkodliwe czynniki środowiska - wyściela nasz układ pokarmowy i drogi oddechowe (i styka się codziennie z cudownym koktailem karcynogenów z powietrza i pożywienia), narządy rodne, pokrywa Nas. Dlatego w powszechnej opinii nowotwór=rak, mówią tak nawet niektórzy lekarze.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów